Ponieważ wciąż widzę sporo niezrozumienia prostych zależności, czuję się w obowiązku ponownie objaśnić ważną kwestię. Dlaczego człowiek, jako gatunek, odbiera innym gatunkom środowisko ich życia? Dlaczego człowiek nie może żyć w tym samym środowisku, w którym żyją razem inne gatunki zwierząt. Ktoś napisał, że winna jest nadmierna liczba ludzi. Tymczasem to jest nieprawda - obok nas żyje 10 razy więcej zwierząt, które hodujemy na mięso. Nie wiedzieliście? 8 miliardów ludzi, 80 miliardów zwierząt hodowlanych (a może zabijanych co roku, nie pamiętam tego szczegółu, zresztą sprawdźcie sami, nie wierzcie w informacje z Internetu) ... a dla tych wszystkich zwierząt musimy dostarczyć paszę, którą wytwarza rolnictwo. Oto jest winowajca. Oto dlaczego nie możemy żyć razem z innymi gatunkami w naszym wspólnym naturalnym środowisku - dlatego, że hodujemy zwierzęta na mięso i nabiał. Rolnictwo jest bezpośrednim sprawcą zniszczeń i śmierci. Ziemia nie jest wcale przeludniona - mamy na Ziemi jeszcze dużo miejsca dla wielu miliardów i mamy dużo wolnej żywności. Wystarczy zlikwidować hodowlę, a wszyscy zmieścimy się komfortowo w bujnych lasach i ogrodach, z czystym powietrzem i czysta wodą. Wszyscy staną się bogatsi, bo zamiast produkować zbędne maszyny rolnicze, będziemy produkować więcej dla siebie, a w sumie mniej.
No i wrócą między nas dzikie zwierzęta, bo to zwierzęta dobrze wiedzą, że żyć obok ludzi jest o wiele lepiej, niż z dala od ludzi. To pokazują ptaki, szczury, koty itd. Człowiek zawsze się chętnie podzieli ze zwierzętami nadmiarem jedzenia, dużo wytwarza odpadków, zaopiekuje się, gdy trzeba... Niestety, rolnictwo zniszczyło tę symbiozę.