doku doku
144
BLOG

Błąd prolajfowców - co to znaczy "człowiek"

doku doku Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Mimo wielu dyskusji wciąż spotykam dyskutantów nierozumiejących tematyki aborcji i człowieczeństwa. Uznałem wiec za konieczne raz jeszcze przypomnieć podstawy:

Słowo „człowiek” ma dwa znaczenia:

1) Gatunek zwierzęcia. Osobnik z gatunku „człowiek”. Organizm wyposażony w DNA ludzkie. Embrion wyposażony w DNA ludzkie.

2) Osoba posiadająca przyrodzoną godność i podmiotowość, szanowana i pamiętana przez inne osoby. Podmiot prawa, obywatel. Umysł posiadający jaźń i zdolność do samoświadomości. Dusza stworzona na podobieństwo Boga. Byt wartościujący – podmiot logiczny, etyczny i estetyczny oraz obserwator fizyczny. Byt myślący, posługujący się językiem, zdolny do porozumienia i partnerstwa z innymi bytami myślącymi.

Możliwe, że ktoś wolałby podzielić te znaczenia na trzy rodzaje, ale ja wybrałem ten podział, gdyż jest on wygodny podczas dyskusji o aborcji. Chcę pokazać, że znaczenie 1) jest sposobem postrzegania człowieka przez prolajfowców i antyaborcjonistów. Znaczenie 2) jest sposobem postrzegania człowieka przez ludzi zdrowych psychicznie i moralnie.

Aby uprościć dyskusję, sprowadzę ją do porównania dwóch istot. Wyobrażamy sobie zdrową, dorosłą, młodą kobietę, z którą rozmawiamy, którą szanujemy i podziwiamy za jej dobroć i mądrość. Dla porównania, wyobrażamy sobie, jak wygląda 10-dniowy zarodek i jak się zachowuje. Kobieta jest człowiekiem w każdym z obydwu znaczeń. Zarodek jest człowiekiem tylko w znaczeniu 1).

Teraz krok drugi. Porównajmy ze sobą prawa, jakie posiada kobieta, z prawami, jakie posiada zarodek. Pierwsze spostrzeżenie:- zarodek nie posiada żadnych praw, bo nikt nawet nie wie o jego istnieniu. Kobieta oczywiście posiada wszystkie prawa, jako najdoskonalszy i najważniejszy okaz swojego gatunku.

Skąd się biorą prawa? Są nadawane przez ludzi. Biorą się z zarejestrowania istnienia obywatela. Nie jest możliwe nadanie praw komuś, kto nie istnieje – kogo nikt nie wykrył, o kim nikt nawet nie pomyślał. To nie jest przypadek, że 10-dniowy zarodek nie jest zdolny do myślenia, odczuwania ani porozumiewania się z innymi. Najpierw inni ludzie wiedzą o tym, że powstał zarodek, dopiero później zarodek (nazywany już dzieckiem) dowiaduje się o swoim istnieniu. Tak więc zarodek nie może mieć żadnych praw, dopóki nie zaistnieje w świadomości innych ludzi.

Czy możemy sobie wyobrazić, że w przyszłości będzie inaczej? Wyobraźmy sobie regularne badania kobiet, pozwalające odkrywać istnienie kilkudniowych zarodków. Wyobraźmy sobie ochronę prawną życia takich zarodków – pilnowanie kobiet, żeby nie narażały ich na niebezpieczeństwo. Wyobraźmy sobie pogrzeby organizowane dla kilkudniowych zarodków – większość z nich umiera, zanim zagnieżdżą się w macicy. Taka przyszłość jest odległa. Nie ma jeszcze tak tanich i bezinwazyjnych metod badań, żeby można było raz w tygodniu skutecznie przebadać niemal każdą kobietę, bez utrudniania jej życia. Nie wyobrażam też sobie, żeby współczesne kobiety lub kobiety w przyszłości zgodziły się na takie uprzedmiotowienie swoich osób, żeby urzędy rejestrowały każde zapłodnione jajo w ich organizmie. Twierdzę, że absurdem jest oczekiwanie, że w przyszłości zarodki będą rejestrowane, jako obywatele – podmioty prawa – którym należy się ochrona prawna i godny pochówek.

Prolajfowcy (antyaborcjoniści) traktują zarodki, jak ludzi w znaczeniu 2) - jak podmioty prawa – tymczasem dorosłe kobiety są przez nich traktowane jak worki mięsa - jak zbiorniki do hodowli zarodków. Kobieta jest dla prolajfowca tylko zwierzęciem – człowiekiem w znaczeniu 1). A co z tego wynika? Prolajfowiec w ogóle nie rozumie znaczenia 2). Dowodem jest przedkładanie praw zarodka nad prawa jego matki (np. prawo do aborcji). Prolajfowiec nie rozumie, czym są prawa. Zresztą sama nazwa „prolajfowiec” jest symptomatyczna. Dla prolejfowca wartością jest życie, a nie człowiek. Prolajfowiec nawet nie wie, co to znaczy „człowiek” w znaczeniu 2), rozumie tylko znaczenie 1) – zwierzę z ludzkim DNA.

O pozytywnych wartościach aborcji napisano jeszcze więcej niż o prawach podmiotowych zarodków, więc tylko o nich wspomnę, bo chyba każdy je pamięta. Dzięki aborcjom: więcej dzieci się rodzi, dzieci rodzą się zdrowsze, więcej rodzin jest szczęśliwych, mniej dzieci cierpi i umiera z powodu kiepskiej opieki, więcej jest małżeństw i mniej rozwodów, ludzie są zdrowsi i szczęśliwsi. Chyba że dla kogoś nie jest jasne, skąd tyle korzyści jest z aborcji - śmiało pytajcie, a ja wyjaśnię sprawę.

doku
O mnie doku

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka