doku doku
121
BLOG

O wolności raz jeszcze

doku doku Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Nadal odnoszę wrażenie, że nie wszyscy rozumieją to pojęcie. Niektórzy rozumieją definicję wolności w sposób uproszczony. Jak wiadomo, jeśli coś prostego zostanie uproszczone, to nie staje się prostsze, ale mętne. Prostota jest zaletą, ale uproszczenie często jest szkodliwe.

Definicja tak właśnie źle uproszczona, wygląda mniej więcej tak: "swoboda robienia wszystkiego, co jest w zasięgu naturalnych możliwości w naturalnym środowisku". Podstawowym błędem tej definicji jest brak wzmianki o tym, że wolność jest prawem podmiotowym. Oznacza to, że wolność nie dotyczy innych bytów niż podmioty - nie możemy mówić o wolności w odniesieniu do rzeki - czy płynie tam gdzie chce, czy jest ograniczona np. tamą i zmuszona została do zatrzymania i spiętrzania się.

Z tego, że wolność jest z definicji prawem podmiotowym wynika też ograniczenie zakresu robienia wszystkiego przez inne podmioty, które mają to samo podmiotowe prawo do wolności. Dopiero teraz możemy napisać prawie poprawną definicję wolności: 

""swoboda podmiotu robienia wszystkiego, co jest w zasięgu naturalnych możliwości w naturalnym środowisku i co nie ogranicza wolności innego podmiotu".

A dlaczego to takie ważne, żeby dobrze rozumieć "wolność"? Otóż bez tego rozumienia nie jesteśmy w stanie dobrze rozumieć pojęć takich jak "przestępstwo" czy "przemoc". Jeśli zdefiniujemy "przemoc" poprzez odwołanie do "wolności", to kto nie rozumie "wolności", ten nie zrozumie, czym jest "przemoc". Popatrzcie, jak taki błąd się propaguje w umyśle:

Zdefiniujmy przemoc jako: "manipulacja innym człowiekiem, naruszająca jego wolność". Czy policjant obezwładniający przestępcę stosuje przemoc? Kto nie rozumie, czym jest wolność - kto rozumie tylko pierwszą, uproszczoną definicję - ten odpowie "tak, oczywiście, policjant ograniczył wolność przestępcy". Jednak kto rozumie, czym jest wolność, ten wie, że przestępca mógł naruszyć czyjąś wolność - jego przestępstwo mogło polegać np. na uwięzieniu niewinnej osoby. Ponieważ prawo do wolności nie obejmuje prawa do uwięzienia innego podmiotu, więc policjant nie ograniczył wolności przestępcy, gdyż uwięzienie niewinnej osoby nie wchodzi w zakres wolności. Teraz wystarczy spiąć klamrą ten wywód, a klamrą jest "legitymacja" policjanta do tego, żeby aresztować przestępcę i przywrócić wolność niewinnie uwięzionemu. Mówiąc potoczniej: policjant przywraca wolność uwięzionej -  nie pozbawia wolności przestępcy. Jednak po uwolnieniu uwięzionej, sąd może skazać przestępcę na karę pozbawienia wolności. Ta kara nazwana jest poprawnie, dlatego można nazwać "przemocą" siłowe zawleczenie skazanego do więzienia, w przeciwieństwie do aresztowania opisanego wcześniej - tego aresztowania nie można nazwać "przemocą".

A na koniec zagadka - jak zwykle sprawdzam, czy dobrze wszystko objaśniłem. Jeśli dobrze, to rozwiążecie zagadkę. Napisałem wcześniej: możemy napisać prawie poprawną definicję wolności:

""swoboda podmiotu robienia wszystkiego, co jest w zasięgu naturalnych możliwości w naturalnym środowisku i co nie ogranicza wolności innego podmiotu". 

Zagadka polega na tym, żeby jedno słowo w tej definicji zastąpić innym słowem, aby definicja stała się po prostu poprawna, a nie "prawie poprawna". Po prostu, znajdźcie błąd w tej definicji.


doku
O mnie doku

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo