Niesamowite, cała Polska w szoku! Grzegorz Napieralski nie poparł żadnego z kandydatów! Co teraz będzie, co z tą Polską. Czy aby wszystko w porządku?
A tak poważniej, bardzo się cieszę, że kończy się wreszcie to mocno żenujące nadskakiwania przewodniczącemu Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Faktycznie, facet miał swoje pięć minut sławy ale ono właśnie przeminęło. Zapewne niektórzy uważają, że wykorzystał je bardzo dobrze i dzięki niemu SLD ma znów szansę na powrót do pierwszej ligi.
Ja jednak twierdzę, że niekoniecznie.
Nie mogę bowiem oprzeć się wrażeniu, że Napieralski przeholował. Ten cały spektakl z wydłużonym do granic możliwości podejmowaniem decyzji, te konsultacje z wyborcami, internautami i bonzami partyjnymi, te wahania i wątpliwości – za dużo było tego. Sądzę, że kandydatowi Sojuszu najzwyczajniej w świecie zabrakło umiaru i zanadto uwierzył w swój sukces. Dodatkowo chyba jednak obraził inteligencję sporej części wyborców udając, że to tak zupełnie serio, że te wszystkie konsultacje są mu koniecznie niezbędne do podjęcia decyzji.
Obserwując od blisko dwóch tygodni codziennie jego rozanieloną twarzyczkę, nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że człowiek ten zanadto odleciał. Tak bardzo nadął się tymi czternastoma procentami poparcia, że zupełnie stracił umiar zapominając, że na razie najwyżej wzbił się lekko, a nie lata. Zwłaszcza, że całe to zamieszanie było w głównej mierze podsycane przez Platformę, która (tak jak i każdy inny zresztą) zdawała sobie doskonale sprawę, że Napieralski nie wskaże przecież na pewno Kaczyńskiego, a najprawdopodobniej w ogóle uchyli się od głosu. Jasne więc było od początku, że bynajmniej nie chodzi o samego szefa Sojuszu, ale o jego wyborców. Tego "detalu" szanowny pan Napieralski zdaje się również nie zauważył, a przynajmniej uznał za mniej istotny.
Właśnie z tych powodów zapewne już niedługo przekona się dość boleśnie, że do wyborów parlamentarnych zostało jeszcze sporo czasu, a teraz nikt już nie będzie się z nim tak pieścił i cackał. Również ludzie z włąsnego obozu. Wtedy okaże się, że budowanie poparcia trzeba będzie zacząć nieomal od początku i to może być doświadczenie dość przykre.
Ale nie uprzedzajmy faktów.
Na razie bowiem ciągle jeszcze Pan Napieralski może cieszyć się swoim wielkim tryumfem i sukcesem. Tym niemniej radzę już teraz pozbierać starannie i powklejać do kajecika wycinka prasowe z ostatnich dwóch tygodni chwały. Będą jak znalazł do wspominków przy kominku, gdyby przypadkiem był to ostatni sukces, który się panu Napieralskiemu przytrafił.
"Dzierzba mimo bliskiego pokrewieństwa z wróblami, sikorami czy kanarkami, zachowuje się jak ptak drapieżny. Aktywnie poluje na duże bezkręgowce (głównie owady) oraz drobne płazy, gady, ssaki, a nawet inne gatunki ptaków. Po złapaniu zdobyczy często nie zjada jej od razu, lecz zawiesza na kolczastych krzewach, drutach lub wkład między rozwidlenia gałęzi drzew."
Tak powstają tzw. spiżarnie dzierzb.
ADRES E-MAIL
- Czy już Ci pisałem, że to oto miejsce jest symbolem mojej niezależności i wiary w wolność jednostki?
- Jakieś pięćdziesiąt razy... /Veszett a világ/
motto: Mówisz, że chcesz zostać pisarzem, to po prostu zwykły egoizm; chcesz wyróżnić się spośród marionetek i zostać ich animatorem. W istocie nie ma różnicy między tym, co chcesz robić, a malowaniem się kobiet... /Abe Kobo. Kobieta z wydm./
motto2: W każdej epoce, w każdym kraju zawsze istniały dwa stronnictwa: reakcji i postępu./Maurice Druon. Król z Żelaza/
Ludzie najczęściej stają się biegaczami, ponieważ tak ma być./O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu. Haruki Murakami/
spiritus flat ubi vult
Zapraszam do zwiedzania mojej spiżarni
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka