dzierzba dzierzba
65
BLOG

Nie da się ukryć tarczy i czoła*

dzierzba dzierzba Polityka Obserwuj notkę 33

Myślę, że najwyższy czas oswajać się z myślą, że proamerykański rząd Platformy Obywatelskiej nie doprowadzi jednak do powstania na terenie cudem przez sztab kryzysowy przed odłamkami szpiegowskiego satelity ocalonej  Rzeczpospolitej amerykańskiej tarczy antyrakietowej.

Zależnie od punktu widzenia jest to informacja dobra bądź zła. Dobra dla tej lewicującej części  elektoratu Platformy, która wie nie tylko, że Macierewicz ma złe spojrzenie i zatrudnia harcerzy, ale też sama troszczy się o Polskę tak bardzo, że bazując na wieloletnim doświadczeniu własnym pamięta, iż podstawą bezpieczeństwa i szczęścia osobistego jest robienie tego, co Rosja nam powie.

Zła natomiast dla konserwatywnego skrzydła PO, które ponoć istnieje oraz dla sporej części popierających PiS z tym jednak zastrzeżeniem, że to oszołomy i im się tylko wydaje, że tarcza w świecie pełnym miłości może mieć w ogóle znaczenie.

Jakkolwiek więc na problem patrzeć wychodzi na to, że nadwiślański ludek w swej kolektywnej większości ucieszy się na wieść, że dumni Polacy nie sprzedali się za grosze imperialistycznym Amerykanom.
A że faktycznie nie zamierzają tego zrobić  wynika moim zdaniem ze słów Premiera Miłości (tm), którył rzekł dzisiaj w radiowych „Sygnałach Dnia": "Powiem bardzo poważne słowa, ale nie widzę powodu, aby ukrywać to przed opinią publiczną: to nie jest tak, że instalacja będzie na pewno, a my może się doprosimy jakichś warunków. Albo będą nasze warunki i postulaty uwzględnione - w stopniu który podlega negocjacjom - albo nie będzie tej tarczy".

Być może się mylę, ale moim zdaniem można odebrać to jako tak zwane przygotowanie gruntu pod wyjaśnienia jak to się stało, że nie dogadaliśmy się z Wujem Samem w sprawie postawienia na terenie Rzeczpospolitej tak niechętnie przez Rosjan tu widzianych niebezpiecznych zabawek.

Zupełnie szczerze - naprawdę chciałbym się mylić i już niedługo wirtualnie kajać się, a wręcz odszczekiwać to co dzisiaj napisałem i posypując głowę popiołem przyznać, że warto było twardo z Amerykanami negocjować. Oby tak się stało.

Tym niemniej na ten moment, opierając się na bardzo subiektywnych, przesyconych niechęcią do Tuska i jego ekipy uczuciach, widzę to właśnie w ten sposób, że rząd przygotowuje się do odpowiedniego „sprzedania" społeczeństwu informacji, że negocjacje zakończyły się fiaskiem.

Co ciekawe, raczej zupełnie niepotrzebnie się trudzi, bo rozumny elektorat Platformy w większości swej albo już jest przeciwko tarczy, albo jeszcze nie wie do końca, jak człowiek inteligentny kwestie bezpieczeństwa powinien rozumieć i chętnie przyjmie do wiadomości, że od początku o to właśnie chodziło. Trudno jest mi po prostu uwierzyć, że rząd odpowiednimi badaniami w tej sprawie nie dysponuje.

Zakładając więc wariant z mojego punktu widzenia dla Polski pesymistyczny (bo co mi z satysfakcji, że miałem rację) i faktycznie projekt tarczy antyrakietowej jest już uwalony, to w tych całych przygotowaniach do racjonalnego sprzedania mediom tego faktu o inną grupę docelową niż młoda i dynamiczna inteligencja musi chodzić.  Ta przecież tradycyjnie łyknie wszystko, co któryś dyżurny autorytet w tej sprawie powie i jest to raczej nie wiedza tajemna, a raczej tajemnica poliszynela. Dla kogo więc ta cała szopka? Czyżby jednak dla PiS?

Znaczyłoby to, że nie jest najgorzej i Donek wie, że cuda cudami, ale jednak jest jeszcze jakaś opozycja w tym kraju i trzeba się liczyć z tym, że wpływy WSI konkretnie ograniczone nie pozwalają już na to, by przy znikomym nakładzie pracy, czarując tylko w telewizorze pozwalać sobie na kompletną swawolę. Znaczyłoby to również, że Amerykanie naprawdę chcą tej tarczy i ich wpływy w tej części Europy nie do końca jeszcze zostały utrącone.

Brzmi przesadnie optymistycznie? Zapewne. Sam doskonale widzę, że strasznie naciągane to rozumowanie. Ale chyba wolno mieć jakąś cichą nadzieję? Szczególnie, że Czesi jeszcze w tym tygodniu finalizują umowę w sprawie tarczy w Waszyngtonie. Może więc jednak nie wszystko jest stracone?


*Przysłowie abisyńskie (średnio pasujące, ale co tam, brzmi uczenie ;-))

dzierzba
O mnie dzierzba

"Dzierzba mimo bliskiego pokrewieństwa z wróblami, sikorami czy kanarkami, zachowuje się jak ptak drapieżny. Aktywnie poluje na duże bezkręgowce (głównie owady) oraz drobne płazy, gady, ssaki, a nawet inne gatunki ptaków. Po złapaniu zdobyczy często nie zjada jej od razu, lecz zawiesza na kolczastych krzewach, drutach lub wkład między rozwidlenia gałęzi drzew." Tak powstają tzw. spiżarnie dzierzb. ADRES E-MAIL - Czy już Ci pisałem, że to oto miejsce jest symbolem mojej niezależności i wiary w wolność jednostki? - Jakieś pięćdziesiąt razy... /Veszett a világ/ motto: Mówisz, że chcesz zostać pisarzem, to po prostu zwykły egoizm; chcesz wyróżnić się spośród marionetek i zostać ich animatorem. W istocie nie ma różnicy między tym, co chcesz robić, a malowaniem się kobiet... /Abe Kobo. Kobieta z wydm./ motto2: W każdej epoce, w każdym kraju zawsze istniały dwa stronnictwa: reakcji i postępu./Maurice Druon. Król z Żelaza/ Ludzie najczęściej stają się biegaczami, ponieważ tak ma być./O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu. Haruki Murakami/ spiritus flat ubi vult Zapraszam do zwiedzania mojej spiżarni

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (33)

Inne tematy w dziale Polityka