Minęło już sporo czasu od momentu napisania mojej ostatniej notatki na blogu. Przyznaję, że powodem tej przerwy nie był brak czasu, a raczej zwyczajne lenistwo połączone z dziwnym wrażeniem, że po przegłosowaniu przez parlament ratyfikacji traktatu lizbońskiego polska scena polityczna nie tyle zamarła, co zwyczajnie oklapła.
Wprawdzie Ryszard Kalisz przyznał kiedyś medal policjantowi nadzorującemu śledztwo w sprawie porwania Krzysztofa Olewnika i jest teraz o tym głośno, a Donald Tusk powiedział wczoraj, że w Polsce nie ma i nie będzie tolerancji dla antysemityzmu i przy okazji zapowiedzianej reprywatyzacji zapewne dopiero będzie o tym głośno, to jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że telenoweli pod tytułem „By żyło się lepiej. Wszystkim." zaczyna brakować dramatyzmu.
Wystarczy przypomnieć sobie chociażby do niedawna burzliwe strajki pielęgniarek i lekarzy. A teraz co? Cisza. Cudowna dłoń Donalda potrząsnęła magiczną różdżką i bez rozgłosu rozwiązała ten problem tak, że biały personel znowu może spokojnie i w zadowoleniu robić dobrze pacjentom. Podobnie sprawa ma się z celnikami, nauczycielami, policjantami. Wszędzie sielanka. Wiosna.
Wprawdzie zły Antoni Macierewicz głupoty jakieś straszne o oddanym ojczyźnie Lechu i Bronku opowiada, ale zawsze przecież znajdzie się jakiś zawistnik działający jak w beczce miodu łyżka dziegciu.
Frasuje tym tylko Donalda, który słusznie zauważył, że wskutek jego działania mamy dzisiaj poważne problemy. „Mamy", a więc liczba mnoga, czyli my wszyscy - obywatele. A nie tylko rządzący.
Szkoda, że zły Antoni nie rozumie tego, że swymi podłymi insynuacjami szkodzi wszystkim naraz i każdemu z osobna. Tak to już jednak jest, gdy zamiast zalecanej miłości i przebaczania, żądza rozliczeń do serca się wkrada. Bo tak na zdrowy rozum, czy którykolwiek z dwójki sympatycznych wąsaczy mógłby zrobić coś złego dla Polski? Nie sądzę. Nie dość bowiem, że fajne z nich chłopaki, to żaden nigdy nie należał do pisu. Tak czy inaczej dobrze, że media nie poświęcają sprawie tej zbyt wiele uwagi, więc możemy spokojnie cieszyć się wiosną.
W końcu nie od dziś wiadomo, że podejście typu „ciszej nad tą trumną", a mówiąc nowocześniej: "nie w prajm-tajmie", wiele spraw załatwia.
"Dzierzba mimo bliskiego pokrewieństwa z wróblami, sikorami czy kanarkami, zachowuje się jak ptak drapieżny. Aktywnie poluje na duże bezkręgowce (głównie owady) oraz drobne płazy, gady, ssaki, a nawet inne gatunki ptaków. Po złapaniu zdobyczy często nie zjada jej od razu, lecz zawiesza na kolczastych krzewach, drutach lub wkład między rozwidlenia gałęzi drzew."
Tak powstają tzw. spiżarnie dzierzb.
ADRES E-MAIL
- Czy już Ci pisałem, że to oto miejsce jest symbolem mojej niezależności i wiary w wolność jednostki?
- Jakieś pięćdziesiąt razy... /Veszett a világ/
motto: Mówisz, że chcesz zostać pisarzem, to po prostu zwykły egoizm; chcesz wyróżnić się spośród marionetek i zostać ich animatorem. W istocie nie ma różnicy między tym, co chcesz robić, a malowaniem się kobiet... /Abe Kobo. Kobieta z wydm./
motto2: W każdej epoce, w każdym kraju zawsze istniały dwa stronnictwa: reakcji i postępu./Maurice Druon. Król z Żelaza/
Ludzie najczęściej stają się biegaczami, ponieważ tak ma być./O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu. Haruki Murakami/
spiritus flat ubi vult
Zapraszam do zwiedzania mojej spiżarni
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka