Kiedy nie tak dawno temu pisałem notatkę „Cudowna dewaluacja cudu" nie przypuszczałem, że tak szybko się ona zdezaktualizuje. Teraz już chyba nikt nie zastanawia się i nie tłumaczy maluczkim, co w czasie kampanii wyborczej należało rozumieć przez słowo cud w kontekście gospodarki, bo najzwyczajniej nie ma takiej potrzeby.
Wiadomo bowiem powszechnie, że był to tylko skrót myślowy i nikt inteligentny nie traktował go dosłownie wiedząc, że bez pewnej dozy populizmu nie można wygrać wyborów. W końcu inteligencja sama najlepiej wie, jak elitarną grupą społeczną jest i trudno od niej wymagać, by przyznawała, że na jakieś hasło się nabrała, skoro się nie nabrała, a tylko uznała, że warto na nie nabrać innych, powiększając przy tym swe grono tak, by mogła zwyciężyć idea intelektualizmu społecznego, której zaprzeczeniem jest Kaczor, a uosobieniem Donald.
To dość elementarne i na swój sposób logiczne, więc raczej nikt nie powinien się dziwić. Innymi słowy, inteligentem jest po prostu ten, kto się nim czuje i dodatkowo potwierdził ten swojego rodzaju status społeczny głosując na Platformę wiedząc jednocześnie, że cud gospodarczy jest tylko przenośnią, której nikt inteligentny nie traktuje poważnie. Ten, który hasło to potraktował dosłownie nie jest inteligentny, co paradoksalnie potwierdził głosując na PO wierząc, że hasło cud gospodarczy można w tak bezpośredni sposób traktować!
Fenomen ten obowiązywał jednak tylko do czasu, bo jak wspominałem na wstępie, teraz już o cudzie się nie wspomina. Inteligencja osiągnęła już wyższy stopień wtajemniczenia związany z własnym jestestwem i stosunek do kwestii cudu stracił na znaczeniu stając się wręcz jak słówko passé passé i nie wypada o nim wspominać.
Teraz obowiązujący trend jest taki, że człowiek świadomie oddający głos na partię Tuska, czyli osobnik bez cienia wątpliwości inteligentny, uczynił to przede wszystkim po to, by odsunąć PiS od władzy. Wszelkie inne motywacje, jeżeli nawet w jakimś tam stopniu występowały, były wtórne w stosunku do przyczyny pierwotnej, czyli konieczności przyczynienia się do pozbycia się partii Kaczorów.
Dlatego też wypominanie sympatykom PO, że obietnice przedwyborcze Platformy niespecjalnie mają się do rzeczywistości jest śmieszne i dowodzi, że osobnik to czyniący jest mało inteligentny.
To znowu dość logiczne, bo jak inaczej nazwać kogoś nie wiedzącego, że podstawowym powodem głosowania na partię Tuska byłą konieczność pozbycia się PiS? Prawda, że elementarne, Watsonie?
Tym samym teraz nie można już mówić o niespełnieniu obietnic, skoro każdy inteligentny człowiek od początku wiedział, że są one tylko środkiem do osiągnięcia tego celu. A jeżeli nie wiedział i teraz się dziwi, to po prostu nie jest inteligentny i potwierdza paradoks znany jeszcze z czasów dominacji cudu jako wskaźnika inteligenckości, że samo głosowanie na Platformę inteligentnym nie czyni, bo ważne jest przede wszystkim to, jakie głosowania były faktyczne powody.
Mam nadzieję, że w ten prosty i przystępny - tylko bardzo delikatnie nawiązujący do słynnego Paragrafu 22 Josepha Hellera sposób rozjaśniłem trochę fenomen działania naszej młodej, cudem ocalonej przed kaczystami demokracji.
Cieszmy się, że tak zgrabnie karuzela ta się kręci i obserwujmy ją uważnie w oczekiwaniu na kolejną dewaluację cudu. Stawiam, że jej myślą przewodnią będzie stwierdzenie, że odziedziczyliśmy państwo w strasznym stanie, a zmuszeni do koalicji z PSL niewiele mogliśmy zrobić.
Tym niemniej nie uprzedzajmy faktów. Najistotniejsze, że nasza młoda i dynamiczna inteligencja na pewno na wysokości zadania stanie.
"Dzierzba mimo bliskiego pokrewieństwa z wróblami, sikorami czy kanarkami, zachowuje się jak ptak drapieżny. Aktywnie poluje na duże bezkręgowce (głównie owady) oraz drobne płazy, gady, ssaki, a nawet inne gatunki ptaków. Po złapaniu zdobyczy często nie zjada jej od razu, lecz zawiesza na kolczastych krzewach, drutach lub wkład między rozwidlenia gałęzi drzew."
Tak powstają tzw. spiżarnie dzierzb.
ADRES E-MAIL
- Czy już Ci pisałem, że to oto miejsce jest symbolem mojej niezależności i wiary w wolność jednostki?
- Jakieś pięćdziesiąt razy... /Veszett a világ/
motto: Mówisz, że chcesz zostać pisarzem, to po prostu zwykły egoizm; chcesz wyróżnić się spośród marionetek i zostać ich animatorem. W istocie nie ma różnicy między tym, co chcesz robić, a malowaniem się kobiet... /Abe Kobo. Kobieta z wydm./
motto2: W każdej epoce, w każdym kraju zawsze istniały dwa stronnictwa: reakcji i postępu./Maurice Druon. Król z Żelaza/
Ludzie najczęściej stają się biegaczami, ponieważ tak ma być./O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu. Haruki Murakami/
spiritus flat ubi vult
Zapraszam do zwiedzania mojej spiżarni
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka