Oglądając wczoraj szklaną pułapkę trzy pomyślałem sobie, że zachowam się niekonsumencko i umniejszając zyski koncernów zmienię podczas reklam kanał. W ten sposób trafiłem na program wybitnego uczestnika piątkowego poranka w radiu TOK FM, czyli niezależnego dziennikarza opiniotwórczego Tomasza Lisa.
Gościem w studiu był dwaj znani i lubiani politycy popularnych odpowiednio w środowiskach inteligenckich i zaściankowych partii, czyli Stefan Niesiołowski z PO i Joachim Brudziński z PiS. Panowie owi wymieniali się opiniami na temat tego, kto rozpoczął wymianą uprzejmości okraszaną inwektywami. Publiczność zależnie od preferencji oklaskiwała raz Stefana, raz Joachima.
Przyłapałem się na tym, że pomijając brak zewnętrznych sposobów okazywania sympatii, reaguję podobnie, czyli zgadzam się ze zdaniem przedstawiciela PiS, a jego oponent mnie nie przekonuje, a wręcz drażni. Wtedy przyszło mi do głowy, że jestem świadkiem przedstawienia, które niczego nie wnosi i nawet jeżeli nie jest z premedytacją wyreżyserowane pod publikę, to sprowadza się do jednego - ciemny lud to ogląda i się cieszy.
Oczywiście nie ma w tym nic złego i trudno dziwić się politykom, że biorą udział w takich przedsięwzięciach. Potwierdził to pośrednio sam entomolog Stefan Konstanty, kiedy jako pierwszy sukces swojej partii wymienił wysokie poparcie społeczne. Słusznie, bo dla nikogo nie jest przecież tajemnicą, że jego uzyskanie bez przychylności mediów można porównać do szansy na złapanie za skrzydełko muszki owocówki w locie.
Tak czy inaczej panowie gadali, publiczność klaskała, a ja byłem coraz bardziej zniesmaczony własną naiwnością. Wyglądało na to, że zupełnie już zapomniałem o niedawnej histerii związanej z ratyfikacją traktatu lizbońskiego, kiedy to Platforma przynajmniej szczerze pokazywała, że prędzej nazwie Kaczyńskiego geniuszem strategii, a Rydzyka duchowym ojcem narodu niż odpuści, a PiS udawał, że jest za, a nawet przeciw i ja się na to nabrałem.
Innymi słowy wczorajszy program uzmysłowił mi, że jestem gotowy przejść do porządku dziennego nad tamtymi wydarzeniami i posłusznie przytakiwać starannie wyselekcjonowanym i (biorąc pod uwagę ordynację wyborczą) wręcz samozwańczym przedstawicielom narodu godząc się na to, że w zasadzie to nic takiego się nie stało.
Przyznam, że trochę przeraziła mnie ta wizja, bo zrozumiałem, że jestem w pewnego rodzaju szklanej pułapce z której jedynym wyjściem jest wyłącznie telewizora i pogodzenie się z tym, że wbrew buńczucznym deklaracjom i założeniom, w tym ustroju nie ma większych szans na coś nowego. Wszystko bowiem kręci się zgodnie z rytmem wyznaczonym przez media i szary obywatel ma naprawdę niewiele do powiedzenia.
Na szczęście, przyszło mi to do głowy przed samym zaśnięciem, przynajmniej jeszcze nie musi udawać, że się na to nabiera.
Szklana pogoda
"Dzierzba mimo bliskiego pokrewieństwa z wróblami, sikorami czy kanarkami, zachowuje się jak ptak drapieżny. Aktywnie poluje na duże bezkręgowce (głównie owady) oraz drobne płazy, gady, ssaki, a nawet inne gatunki ptaków. Po złapaniu zdobyczy często nie zjada jej od razu, lecz zawiesza na kolczastych krzewach, drutach lub wkład między rozwidlenia gałęzi drzew."
Tak powstają tzw. spiżarnie dzierzb.
ADRES E-MAIL
- Czy już Ci pisałem, że to oto miejsce jest symbolem mojej niezależności i wiary w wolność jednostki?
- Jakieś pięćdziesiąt razy... /Veszett a világ/
motto: Mówisz, że chcesz zostać pisarzem, to po prostu zwykły egoizm; chcesz wyróżnić się spośród marionetek i zostać ich animatorem. W istocie nie ma różnicy między tym, co chcesz robić, a malowaniem się kobiet... /Abe Kobo. Kobieta z wydm./
motto2: W każdej epoce, w każdym kraju zawsze istniały dwa stronnictwa: reakcji i postępu./Maurice Druon. Król z Żelaza/
Ludzie najczęściej stają się biegaczami, ponieważ tak ma być./O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu. Haruki Murakami/
spiritus flat ubi vult
Zapraszam do zwiedzania mojej spiżarni
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka