Historia ma to do siebie, że dzieje się codziennie, lecz w danym momencie trudno jest stwierdzić, co z przedziału czasu „tu i teraz" będzie miało jutro znaczenie.
Sprawa tarczy antyrakietowej jest jednak tym aspektem naszej rzeczywistości, który w dość szerokiej skali przyszłości całego narodu bez wątpienia znajdzie się w obszarze zainteresoania historyków. Punkem wyjścia dla ich analiz może być jeden z dwóch faktów, na pewno jednak obydwa nie wystąpią równoczesnie. Albo napiszą: Latem 2008 roku Polska zgodziła się na instalację elementów tak zwanej tarczy antyrakietowej na swoim terytorium, albo że nie zgodziła się.
Poźniej dopiero będą przechodzić do dalszych analiz i rozstrzygać na przykład zasadność wysłania minister Fotygi do Stanów Zjednoczonych czy faktyczne podłoże sporu prezydenta z premierem w tej sprawie.
Wiem, że wyżej napisałem oczywiste-oczywistości, ale w zalewie medialnych fajerwerków towarzyszących „debacie" o tarczy antyrakietowej zdajemy się zapominać, że podstawową sprawą jest właśnie to, czy ona powstanie. Wszelkie za i przeciw są oczywiście interesujące, ale wtórne. Z mojej małej i nic nie znaczącej perspektywy wygląda na to, że prezydent chce tarczy, a premier wręcz odwrotnie. Kto wygra ten spór nie wiem. Wiem za to, że wygrana premiera zostanie na pewno świetnie sprzedana publice, która w swojej większości jest przeciwna amerykańskiej instalacji.
W tym miejscu muszę dodać, że nie wierzę by Donald Tusk zrezygnował z tarczy ze względu na sondaże pokazujące niepopularność tej instalacji licząc dodatkowo, że w ten sposób poprawi swoje notowania. Nie, przy całej mojej niechęci do niego nie wierzę w taką ewentualność, bo jest to sprawa zbyt poważna. Ewentualny efekt propagandowy powiedzenia „nie" Amerykanom może być tylko miłym dodatkiem, ale niczym więcej.
Poza tym trudno mi również zgodzić się, że (jakakolwiek by była) decyzja w tej sprawie będzie suwerenna. Dotyczy to oczywiście również prezydenta. Niezależnie bowiem od tego, czy nam się to podoba czy nie, w Polsce, jak i w każdym innym kraju ścierają się różne interesy. To normalne, bo nie jesteśmy zawieszeni w próżni i nie mamy konfortu bycia na uboczu, który ma też tylko teoretycznie, ale jednak bardziej od nas na przykład Nowa Zaleandia. Niby jest to oczywiste, ale jakoś nie lubimy o tym pamietać.
Biorąc to wszystko pod uwagę nie trzeba wielkiej przenikliwości by stwierdzić przynajmniej dwie rzeczy: Amerykanie chcą tarczy w Polsce, a Rosjanie wręcz odwrotnie. Nie można zatem pogodzić tych dwóch interesów i dlatego decyzję w sprawie tarczy antyrakietowej uważam za w pełnym znaczeniu tego słowa historyczną. Przekonamy się bowiem już niedługo czyj interes zwyciężył i po której stronie się opowiedzieliśmy. Dywagacje, czy nasz wybór był słuszny rozstrzygnie dopiero historia i dla samej decyzji są teraz mniej znaczące.
Natomiast tu i teraz możemy stwierdzić tylko jedno: W sferze deklaracji prezydent i premier są za tarczą, prowadzone są negocjacje, a ich wynikiem może być tylko zgoda lub jej brak na amerykańską instalację.
I, wyrażam tylko swoją osobistą opinię, w tym drugim przypadku pozostanie nam żywić nadzieję, że by żyło się lepiej wszystkim, sąsiedzi połkną nas i przeżują w miarę bezboleśnie, a poparcie dla Platformy osiągnie sto procent.
"Dzierzba mimo bliskiego pokrewieństwa z wróblami, sikorami czy kanarkami, zachowuje się jak ptak drapieżny. Aktywnie poluje na duże bezkręgowce (głównie owady) oraz drobne płazy, gady, ssaki, a nawet inne gatunki ptaków. Po złapaniu zdobyczy często nie zjada jej od razu, lecz zawiesza na kolczastych krzewach, drutach lub wkład między rozwidlenia gałęzi drzew."
Tak powstają tzw. spiżarnie dzierzb.
ADRES E-MAIL
- Czy już Ci pisałem, że to oto miejsce jest symbolem mojej niezależności i wiary w wolność jednostki?
- Jakieś pięćdziesiąt razy... /Veszett a világ/
motto: Mówisz, że chcesz zostać pisarzem, to po prostu zwykły egoizm; chcesz wyróżnić się spośród marionetek i zostać ich animatorem. W istocie nie ma różnicy między tym, co chcesz robić, a malowaniem się kobiet... /Abe Kobo. Kobieta z wydm./
motto2: W każdej epoce, w każdym kraju zawsze istniały dwa stronnictwa: reakcji i postępu./Maurice Druon. Król z Żelaza/
Ludzie najczęściej stają się biegaczami, ponieważ tak ma być./O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu. Haruki Murakami/
spiritus flat ubi vult
Zapraszam do zwiedzania mojej spiżarni
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka