dzierzba dzierzba
60
BLOG

Środowa autodemaskacja w Gazecie Wyborczej

dzierzba dzierzba Rozmaitości Obserwuj notkę 32

Daleki jestem od krytyki „Gazety Wyborczej”. Pismo to czytam regularnie, by różnicować moje źródła "informacji", i cieszę się, że istnieje, bo dzięki niemu można pokazywać czytelnikom, na czym polegają mechanizmy manipulacji czy jak kto woli - "prania mózgu". „Gazeta Wyborcza” jest pod wieloma względami lepsza niż PZPR-owska "Trybuna Ludu", bo choć grubsza, ma bardziej poręczny format, a - przy odmiennej retoryce i symbolice - wspiera się na tym samym warsztacie dziennikarskim.

W "Gazecie Wyborczej" nie jest ważne, jakie wydarzenia przykują uwagę pracujących tam osób, ważne, by zostały one natychmiast i twórczo umiejscowione w porządku nadrzędnej Prawdy, zgodnie z heglowską zasadą: "Jeśli prawda nie zgadza się z faktami, tym gorzej dla faktów".
 
Dzięki temu "Gazeta Wyborcza" dostarcza czytelnikom tak ważnej strawy, jak ogólna wizja świata, wraz z pakietem spisków, które nim rządzą. Do spisków zaś dołączone są atrakcyjne bonusy - czytelnik nie tylko czuje zadowolenie, że wszystko rozumie, ale też wie, że rozumie w sposób, który zwiększa zasadniczo jego szanse na „bycie inteligentem”.
 
W środowym numerze (12.02), w moim ulubionym dziale zatytułowanym nietuzinkowo, zaskakująco i błyskotliwie, „W środę - Środa” jest tym razem coś nadzwyczajnego. Niezamierzona autoironia!
Autorka dzieli się z nami pięknymi przemyśleniami własnymi, które ku uciesze własnej serwuje ponoć również studentom. Pisze mianowicie, na czym polega mechanizmy manipulacji, czy jak kto woli „prania mózgu”.
 
Autorka poddaje miażdżącej krytyce różne techniki manipulowania (powtarzanie, przemilczanie, eufemizm, czy „manewr odciągający”), które pojawić miały się w przedrukowywanym przez „Nasz Dziennik” przemówieniu biskupa pomocniczego ks. Adama Lepy do przyszłych dziennikarzy ojca Rydzyka.

Magdalena Środzina zupełnie pomija przy tym, a raczej nie zauważa, że w swoim „demaskatorskim” artykule sama podobne zabiegi stosuje.
 
Zabieg pierwszy to „negowanie” (na przykład twierdzenie, że „jest się dalekim od krytyki”, tylko po to, by w dalszej części na krytyce się skoncentrować.) • Drugi to „obłuda” (na przykład twierdzenie, że istnienie „Naszego Dziennika” cieszy, bo „dzięki niemu można pokazywać studentom, na czym polegają mechanizmy manipulacji”, choć skądinąd doskonale wiadomo, że dla tzw. „Środowiska Gazety Wyborczej” jest on obok Radia Maryja Złem - krzewicielem antysemityzmu, ksenofobii i zacofania.) • Trzeci to „dewaluowanie”, czyli obraźliwe porównywanie („bo, choć w sensie formatu mniejszy i poręczniejszy, „Nasz Dziennik” niewiele wszak różni się od PZPR-owskiej „Trybuny Ludu””) • I wreszcie - czwarty - to „manewr wyszydzający”. Autorka posługuje się nim bardzo sprawnie. Przedstawia odbiorców „Naszego Dziennika” jako bezrefleksyjnych konsumentów teorii spiskowych („dostarcza czytelnikom tak ważnej strawy”), którzy „wraz z pakietem spisków” otrzymują nie tylko „ogólną wizję świata”, ale również „atrakcyjne bonusy”.
Te mają sprawiać, że poza satysfakcją wynikającą ze zrozumienia wszystkiego, dostają obietnicę, że w ten sposób przybliżają się do zbawienia. Co więcej, wszystko w głębokim przekonaniu, że  dzieje się to w imię pisanej drwiąco wielką literą „Prawdy”, która zgodnie z heglowską zasadą niekoniecznie musi zgadzać się z faktami!
 
Pani etyczko, filozofko, publicystko i feministko! Drodzy redaktorzy "Gazety Wyborczej" - nic dodać, nic ująć.
 

*źródło: Magdalena Środa "Autodemaskacja i jełopizacja w "Naszym Dzienniku"!"  2009-02-11, ostatnia aktualizacja 2009-02-10 17:27
dzierzba
O mnie dzierzba

"Dzierzba mimo bliskiego pokrewieństwa z wróblami, sikorami czy kanarkami, zachowuje się jak ptak drapieżny. Aktywnie poluje na duże bezkręgowce (głównie owady) oraz drobne płazy, gady, ssaki, a nawet inne gatunki ptaków. Po złapaniu zdobyczy często nie zjada jej od razu, lecz zawiesza na kolczastych krzewach, drutach lub wkład między rozwidlenia gałęzi drzew." Tak powstają tzw. spiżarnie dzierzb. ADRES E-MAIL - Czy już Ci pisałem, że to oto miejsce jest symbolem mojej niezależności i wiary w wolność jednostki? - Jakieś pięćdziesiąt razy... /Veszett a világ/ motto: Mówisz, że chcesz zostać pisarzem, to po prostu zwykły egoizm; chcesz wyróżnić się spośród marionetek i zostać ich animatorem. W istocie nie ma różnicy między tym, co chcesz robić, a malowaniem się kobiet... /Abe Kobo. Kobieta z wydm./ motto2: W każdej epoce, w każdym kraju zawsze istniały dwa stronnictwa: reakcji i postępu./Maurice Druon. Król z Żelaza/ Ludzie najczęściej stają się biegaczami, ponieważ tak ma być./O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu. Haruki Murakami/ spiritus flat ubi vult Zapraszam do zwiedzania mojej spiżarni

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (32)

Inne tematy w dziale Rozmaitości