Z Internetu
Z Internetu
Dziobaty Dziobaty
1401
BLOG

Czy Polacy w Ameryce chcą oddać życie za Ojczyznę

Dziobaty Dziobaty Patriotyzm Obserwuj temat Obserwuj notkę 150
Oddać życie za Ojczyznę to piękna, ale skomplikowana sprawa… Wodzowie i generałowe wolą prowadzić gry wojenne i do walki na froncie się nie palą, bo walczyć i ginąc powinni szeregowi żołnierze. Co znaczy poświęcenie życia w obronie Ojczyzny dla Polaków, na obczyźnie i w kraju?

Opowiadania i bajki o wojnie są zawsze ciekawe, a dzięki mediom proste i zrozumiałe - kiedy wróg atakuje trzeba się bronić; najłatwiej to pojąc kiedy wróg atakuje Ojczyznę – wtedy walka jest konieczna i każdy to rozumie.

Ojczyzna wzywa! Oddać życie za Ojczyznę – to piękna, ale trochę skomplikowana sprawa… Po każdym wezwaniu na ogół wszyscy się zastanawiają i oglądają się za siebie – dlaczego ja mam iść pierwszy, a nie on?… ja się niedobrze czuję, ja mam liczną rodzinę i obowiązki... może innym razem?. Takie reakcje na wezwania wszystkich maści pokazuje w obfitości samo życie.

Najgorzej, jeśli dostanie się polecenie albo rozkaz – wtedy trzeba iść w podskokach, a na polu walki za niewykonanie rozkazu można dostać kulę w łeb… zawsze decyduje przełożony i dowództwo...Mediana ochoty do walki zależy mocno od wieku – młodzi biją się o byle co, trochę starsi mniej chętnie, a starcom i staruszkom bić się nie wolno – nie pamiętają po której stronie mają stać.

W Polsce prawdziwej wojny już dawno nie było – cirka, prawie 80 lat… nie warto pamiętać i wspominać - najlepiej się pośmiać, np. na jakiejś wojennej komedii rozrywkowej… Kiedyś, ale sporo dawno temu, przyjemnie oglądało się w Polsce film „Jak wywołałem drugą wojnę światową”"Przygody dzielnego wojaka Szwejka” też się dobrze czyta.

W Ameryce (rzecz jasna mam na myśli kraj, w którym teraz mieszkam) w kolejności - wojna secesyjna, pierwsza i druga wojna światowa, wojna w Korei… potem wojna w Wietnamie… potem Operacja Pustynna Burza o Kuwejt i zaraz potem wojna w Iraku… Dalej - wojna w Afganistanie; można by dodać kilka małych wojenek, mniejsza których.

W pierwszej WŚ zginęło wielu Polaków choć Polski wtedy nie było, ale opłaciło się – odzyskanie niepodległości było warte rozlanej krwi... W drugiej WŚ ofiara Polski i Polaków była straszliwa… miliony zabitych i poległych, zrujnowany kraj. Polacy myśleli, że uczestnictwo w obozie Aliantów będzie przepustką do nowej Rzeczpospolitej, nowej niepodległości i wolności.

Jak się skończyło każdy koń wie… koniki i koniczki trochę wiedzą, ale z grubsza… Sojusznicy z USA na czele oddali Polskę Rosji, a jak zaciągnęli Żelazną Kurtynę, o Polsce prawie zapomnieli. Nastały czasy – dla jednych wytchnienia, dla innych skołtunienia i pomieszania zmysłów… Nowa Polska kołtuństwo powiększyła do utraty zmysłów, również do nowego wcielenia demokracji z wolnością i „patriotycznej” czkawki.

Miliony Polaków żyło i nadal żyje w diasporze… więzi z Polską chce utrzymać i patriotycznym uniesieniom podlega tak samo jak w Polsce - uniesieniom albo przegięciom w prawo albo lewo… Świadomość uczestnictwa w przegięciu prawym albo lewym już dawno uległa degeneracji… Strona prawa ma rację, bo jest „prawa”, stron lewa ma rację bo jest „postępowa”… W gruncie rzeczy obie strony przekonują siebie i naród, że są prawe i postępowe zawsze.

Polacy w Ameryce mają bardziej zróżnicowany punkt widzenia, co wynika z punktu siedzenia… Budujące rozum media też mają podobnie bo właściciele są prawie ci sami...Religia katolicka bardziej łączy Polaków w USA niż w Polsce… taką tezę ośmielił bym się postawić… I odwrotnie - nienawiść do Rosji bardziej łączy Polaków w Polsce niż w USA… też chyba chodzi o punkt widzenia i siedzenia, ale opinie mediów w tych materiach są niezwykle pomocne.

Wszystkie wojny w których uczestniczyła Ameryka były wojnami sprawiedliwymi, w imię walki o niepodległość i demokrację... trzeba dodać – walki o wolność naszą i waszą; a może odwrotnie...Tak się zdarzyło, że po domowej wojnie secesyjnej wszystkie inne wojny toczyły się daleko poza USA. Obowiązek zapewnianie światowego pokoju był jednak najważniejszy – niezależnie od ogromu wysiłków i kosztów, rzecz jasna wszystkich zainteresowanych…

Na dzisiejszym czasie rzeczywistym USA w wojnie na Ukrainie nie jest obecna… USA pomaga Ukrainie w walce o ostateczne zwycięstwo; poza tym - zwyczajnie Ukrainę lubi… Amerykanie zwyciężać lubią zawsze, ale jak się zorientują że ich to za wiele kosztuje, wolą wygrywać jakby mniej - szczególnie kiedy powieje grozą i zaczną ginąć amerykańscy obywatele.

Jeśli ktoś i gdzieś, nie jest pewny o co walczy i dlaczego, szybko to zrozumie na drodze perswazji od której są media - duże i małe, ale te małe często bywają duże… to kwestia proporcji i smaku w imaginacji konsumenta.

Na początku, wojnę w Wietnamie amerykańskie społeczeństwo popierało - wszyscy wiedzieli że komunizm jest paskudny i że z komunizmem walczyć trzeba… wtedy media nie musiały się bardzo wysilać… W Afganistanie też poszło gracko – o sowieckich twórcach Żelaznej Kurtyny wszyscy myśleli ze wstrętem… niekoniecznie z nienawiścią bynajmniej, bo wielu Amerykanów wie że Sowieci, a później Rosjanie, zrobili dla świata wiele dobrego (mniejsza z tym co)... Z Afganistanem sprawa wyjaśniła się bardzo szybko i media miały w tym wielki udział… aż dziw bierze, że nie poradziły sobie jeszcze w temacie Ukraina, wszak czwartą władzą są już od dawna.

Wojna w Wietnamie stała się zadrą w amerykańskiej duszy i ciele i dlatego w Ameryce się ją wspomina i wspominać będzie… Polska i Polacy powinni z tego wynieść jakąś lekcję – póki co, żadnej lekcji chyba nie wynoszą.

Coraz bardziej uporczywe staje się w USA przypominanie o sytuacji w Wietnamie, wycofaniu amerykańskich wojsk z Wietnamu i zakończeniu wojny … Naświetlanie okoliczności zaangażowania się USA w wojnę na Ukrainie, ze wszystkimi możliwymi konsekwencjami które mogą nadejść, moderatorom i przeciwnikom ukraińskiej "przygody", dość istotnie pomaga.

Zasadnicza różnica jest taka, że w długiej i kosztownej wojnie wietnamskiej ginęli amerykańscy żołnierze, tysiące żołnierzy. W wyniku narastającego sprzeciwu amerykańskiej opinii publicznej, prezydent Nixon zadecydował o wycofaniu wojsk amerykańskich z Wietnamu… wojna się skończyła.

Ukraińska proxy war formalnie nie jest walką zbroją USA z kimkolwiek i Amerykanie jeszcze nie giną – to jest tylko forma pomocy dla pognębionej przez Rosję Ukrainy w walce o niepodległość, wolność i demokrację. Unfortunately, ta pomoc jest niebezpiecznie bliska kolejnej wojny pan-american, z możliwościami przekształcenia jej w kolejną wojnę światową… God bless America.

Wojny niby niema, ale jest i jej groza rośnie… że rośnie w Polsce wiem z relacji rodziny i znajomych. Wszyscy się boją i nikt wojny nie chce, ale otwarcie o tym nie mówi… Boi się, że ktoś usłyszy i doniesie komu trzeba, czy co?.. Wystarczy otworzyć programy informacyjne polskiej tv, posłuchać i przeczytać dzienniki albo zerknąć na witrynę S24 – w tytułach i treściach artykułów entuzjazm aż kipi… autorzy i komentatorzy wszelkiego sortu, do wojny się rwą.

Śledzę obecną sytuację i nastroje ludzi w Polsce… to samo robię kontaktując się z Polakami w tym kraju… też się boją, ale trochę mniej… do Europy i Polski jest stąd daleko, grodzi ocean i wyobraźnia pracuje słabiej.

Tutejsi Polacy chcą zwycięstwa Ameryki i Polski O.K., dlatego w większości stają obecnie po stronie Demokratów, dla których sukces wojenny jest podstawą zwycięskich wyborów prezydenckich 2024. Tutejsi Polacy też jakiegoś zwycięstwa chcą, ale powoli zaczynają sarkać że cena staje się za wysoka... Głosy polskich szaraczków w USA się nie liczą, ale opinie polonijnych „elit” i ich odgłosy już się liczą… przez różno-medialne tuby namawiają Polaków na kogo i na co głosować… zarówno tutaj jak i w Polsce.

Od dłuższego czasu śledzę publikacje i ścieżkę kariery polsko-amerykańskiego dziennikarza i pisarza - who describes himself as "a Christian conservative of Polish ancestry"... To interesująca postać - Marek Chodakiewicz urodził się w Warszawie, ale w 1982 roku przeprowadził się do Stanów Zjednoczonych i przyjął obywatelstwo amerykańskie. W 1988 uzyskał tytuł B.Sc. na San Francisco State University, a w 1990 tytuł M.Sc. na Uniwersytecie Columbia, gdzie również w 2001 uzyskał Ph.D.

Aktualnie wykłada w konserwatywnym Patrick Henry College w Wirginii oraz w Institute of World Politics w Waszyngtonie. Opisywany jest jako publicysta prawicowy i nacjonalistyczny, co było wynikiem kontrowersji dotyczących jego stosunku do mniejszości, m.in.do Żydów… Brytyjska organizacja antyrasistowska Hope not Hate twierdzi, że Chodakiewicz jest częstym komentatorem prawicowych mediów polskich....Chodakiewicz jest związany z Polską Fundacją Narodową określaną jako "quasi-publiczna organizacja finansowaną przez państwowe korporacje w celu promowania reputacji Polski za granicą".

Chodkiewicz w żurnaliźmie politycznym w Waszyngtonie za postać wybitną uważany nie jest, ale jego publikacje są oceniane przez tamtejsze koła polityczne pod kontem reprezentowania sumienia (określenie moje) i poglądów patriotycznych większości Polaków.

Marek Chodakiewicz ma określone zdanie o wojnie w Ukrainie które jest w Waszyngtonie utożsamiane nie tylko z opiniami Polonii Amerykańskiej, ale też z opiniami społeczeństwa w Polsce...Zajrzałem do jego 3 publikacji z okresu 3 ostatnich miesięcy które charakteryzują się wzmożeniem pomocy militarnej USA dla Ukrainy, w tym rosnącym zaangażowaniem Polski. Powiedziałbym – Chodakiewicz zajmuje się w nich promocją tej wojny.

Pod wpływem jego i innych entuzjastów, Polacy powinni walczyć za Ojczyznę, gdy nadejdzie na to czas, a czas nadchodzi... Sorry, jego wywody często mnie irytują, bo patriotyzm i nieodpowiedzialność krzyżują się w nich się jak prawa i lewa noga w tańcu oberka.

Publikacje Marka Chodakiewicza promują posty „Three Seas Watch” na platformie Newsmax.com… Kilka tytułów -

Dec 19, 2022. - “Poland Armed to the Teeth, a Good Thing” - “Polska uzbrojona po zęby, słuszna sprawa”... Autor deklaruje bezwarunkowe poparcie dla programu ścisłej współpracy militarnej z USA w celu obrony przed agresją Rosji. Przypomina historycznie nieprzyjazną politykę Rosji wobec żywiołu polskiego i jest zwolennikiem szybkiego dozbrajania polskiej armii.

Jan 30, 2023. “Tanks Will Help Ukraine, So Would Clear Policy from Biden” - Czołgi pomogą Ukrainie, podobnie jak polityka Bidena”. Chodakiewicz przedstawia się jako propagator sukcesów ukraińskiej armii i zwolennik polityki Bidena rozszerzającej program zbrojeń przez „dotacje” USA i krajów NATO. Bezlitośnie krytykuje amerykańskich zwolenników polityki "soft” na rzecz zaostrzania wobec Rosji działań agresywnych.

Mar 2, 2023. „Biden Misses Chance to Elucidate Strategy on Eastern Europe” – „Biden traci szansę na wyjaśnienie strategii w Europie Wschodniej'. Rozczarowanie Chodakowskiego – „Niestety, Biden po raz kolejny stracił okazję do wyjaśnienia wielkiej strategii dotyczącej wojny w Europie Wschodniej. Zamiast tego zostaliśmy poczęstowani deklaracjami ocieplającymi”... „Postawa Amerykanów wobec pomocy Ukrainie staje się coraz bardziej spolaryzowana”... Chodakowskiego to drażni i irytuje...ma za złe Bidenowi jego ustępliwość.

Chodakiewicz przechyla się na stronę Pentagońskich jastrzębi choć sam super-jastrzębiem nie jest; niemniej, zdecydowanie popiera agresywną politykę aktualnego rządu wobec Rosji.

Wszystko się niby zgadza - Chodakiewicz jakoby reprezentuje wojenne nastroje środowisk polskich w USA… środowiska Polskie w USA popierają agresywną politykę USA wobec Rosji… polski rząd popiera politykę amerykańską… Polacy w USA popierają obecny rząd w Polsce… Gdyby dodać, że amerykańscy Polacy popierają PiS – kółko by się zamknęło (albo zamkło) i PO nie byłaby bardzo zadowolona.

Czy tak jest okaże się podczas tegorocznego głosowana amerykańskich Polaków podczas polskich wyborów 2023. Frekwencja może być duża… Czy będzie to demonstracja polskiego patriotyzmu w wersji „P”, czy w wersji „L”?.. Generalnie pytanie – który patriotyzm jest lepszy? Nie jako demonstracja na użytek wyborów, ale autentyczne wyznanie polskiej duszy i polskiej racji stanu?

Krótkie pytanie – czy Polscy w USA chcą dalszego wzrostu napięcia politycznego i nuklearnego konfliktu z Rosją?... Odpowiedź jest krótka i prosta – nie chcą!... A w Polsce – czy Polacy w kraju chcą eskalacji ukraińskiej wojny i doczekania się taktycznych uderzań nuklearnych Rosji np. na wojskowe bazy USA w Polsce?... Odpowiedź (tak sądzę) też nie pozostawia złudzeń... Na Salonie chyba myślą inaczej.

Pytanie końcowe – czym się charakteryzuje patriotyzm Polaków – (a).wrodzoną bohaterszczyzną z romantycznym zamroczeniem… (b), racjonalną oceną własnych sił i możliwości na tle imperialnej polityki obu stron konfliktu…

Odpowiedź końcowa (moim zdaniem) – Polacy tutaj i w kraju posiadają patriotyzm alternatywny, czyli właściwy – albo nie posiadają go wcale... Ojczyznę kochają tak jak własne buty, chałupę, furę i komórę z przyległościami... ci którzy chcą dobra Ojczyzny żadnej wojny nie chcą, bo nie chcą rozlewu krwi i zniszczeń...

Czy Polacy, tutaj i w kraju, daliby się za Ojczyznę posiekać, zginąć pod kulami lub bombami, albo anihilować się w obłoku nuklearnego szaleństwa - za wszelką cenę... albo za żadną cenę?

Pytanie jest retoryczne tylko dla szeregowych żołnierzy, bo generałowie odpowiedzieli na nie wiele razy… „uwierzcie nam nasi kochani Polacy, oddalibyśmy wszyscy życie za naszą umiłowaną Ojczyznę z wielką chęcią; niestety, w tej chwili zdrowie nam na to nie pozwala”...  Ale wy, kochani, idźcie na wojnę śmiało... "my o was myślimy i zrobimy wszystko żeby z głowy nie spadł wam żaden włos".

Na to osobiste pytanie cynicznie i brutalnie - " w życiu, nie!".. Niech wprzódy taki PiS, taka PO i cała ich P- reszta… łącznie z USD, EUR, PLN i innymi, wreszcie się określi i powie prosto wo oczy co to jest Ojczyzna, czym o dobro Ojczyzny walczą i dla kogo!?

Krwawą wojnę widziałem i wojny się boje.. Polska powinna być silna ale przytomna, nie może znowu dać się skołować i wpuścić na manowce... Kocham Polskę i kocham Amerykę... Polskę więcej, choć w Ameryce mieszkam i żyję.

After all, amerykańsko-polska przyjaźń i braterstwo broni to piękna sprawa; however, salonowcy w kamaszkach gotowi iść na wojnę a mnie nazywają "ruską onucą" - niech wprzódy mi naskoczą... potem mogą spokojnie spadać na bambus.


Dziobaty
O mnie Dziobaty

Żwawy w średnim wieku, sędziwy też. Katolicki ateista, Cutting-edge manipulator należyty. Przyjmuję w środy i czwartki, bez kolejki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo