E.B E.B
641
BLOG

Brak obowiązku szczepień w Japonii

E.B E.B Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 25

Ze zdziwieniem przyglądam się jak nasz wysoko cywilizowany Zachód  głupieje coraz bardziej.

Najpierw przestał wierzyć w dwupłciowość człowieka i z pozycji nowoczesnego podejścia do życia społecznego ludzi, zaproponował wielość płci do wyboru, wysunął wynaturzony seks na pierwszy plan XXI wieku, a potem okazał się bezradny wobec pandemii wirusa, która właściwie wcale nie chce być pandemią.

O testach, które nie testują pisałam ostatnio. O szczepionkach, które nie chronią mówi się już głośno. O braku właściwego, taniego leczenia piszą nie tylko płaskoziemcy ale i lekarze o uznanej znajomości medycyny.

Można powiedzieć, że żyjemy w matrixie, z którego nie możemy się wydostać.  Taki jest dzisiejszy Zachód, lider cywilizacji człowieka!


Ale jest jeszcze Wschód za swoją mądrością, który ustawia właściwy porządek rzeczy.

Mam tu na myśli Japonię, ale też Indie.


Najpierw japońskie ministerstwo zdrowia przyznało, że wśród zaszczepionej populacji rośnie liczba przypadków zapalenia mięśnia sercowego. Następnie japoński sektor publiczny i prywatny zostały ostrzeżone o tym fakcie i zabroniono im dyskryminacji tych, którzy odmawiają przyjęcia szczepionki przeciwko COVID. Co więcej, Japonia jasno określiła, że do otrzymania szczepionki wymagana jest „świadoma zgoda”. Obecnie Japonia nalega, aby na etykietach szczepionek umieszczać ostrzeżenia o potencjalnych skutkach ubocznych, takich jak zapalenie mięśnia sercowego.


Japońskie ministerstwo zdrowia stwierdza:


„Chociaż zachęcamy wszystkich obywateli do poddania się szczepieniu przeciwko COVID-19, nie jest ono obowiązkowe. Szczepienie zostanie wykonane tylko za zgodą osoby, która ma być zaszczepiona po uzyskaniu stosownej informacji o skutkach ubocznych.”


 „Prosimy o zaszczepienie się z własnej woli, rozumiejąc zarówno skuteczność w zapobieganiu chorobom zakaźnym, jak i ryzyko wystąpienia skutków ubocznych. Żadne szczepienie nie zostanie wykonane bez zgody zainteresowanej osoby.”


 „Proszę nie zmuszać nikogo w jego miejscu pracy ani osób z ich otoczenia do szczepień i nie dyskryminować tych, którzy nie zostali zaszczepieni”.



 Znajduje się tam również link do strony „Porady dotyczące praw człowieka”, która zawiera instrukcje dotyczące rozpatrywania skarg w przypadku, gdy dana osoba spotka się z dyskryminacją w miejscu pracy ze względu na szczepienie.

Inne państwa dobrze by zrobiły, gdyby poszły w ślady Japonii, stosując takie wyważone i etyczne podejście.


Jak to się  ma do szermującego prawami człowieka Zachodu? Jak to się ma do wymuszania poddaniu się szczepieniom o znanych już i groźnych skutkach ubocznych, za które nikt nie ponosi odpowiedzialności? 

Odpowiedzialność ta spada na szczepiącego się, bo musi podpisać deklarację, że to on sam, z własnej woli poddaje się temu eksperymentowi.


Wysiłki japońskiej służby zdrowia stoją w jaskrawym kontraście do oszukańczych środków podjętych przez inne kraje w celu zmuszenia obywateli do przyjmowania zastrzyków, bagatelizowania skutków ubocznych i zniechęcania do właściwego zgłaszania zdarzeń niepożądanych.

Japonia kładzie nacisk na świadomą zgodę i autonomię ludzkiego ciała. Jest szczególnie zaniepokojona ryzykiem wystąpienia zapalenia mięśnia sercowego u młodych mężczyzn, którym wstrzyknięto terapię genową firmy Pfizer lub Moderna. Kraj ten egzekwuje ścisły wymóg prawny dotyczący zgłaszania skutków ubocznych, które  nastąpią w ciągu 28 dni od wstrzyknięcia.


Czy polski rząd,  najwyraźniej przygotowujący nas do przymusu szczepień,  wie jak sobie z tą sytuacją poradziła Japonia?

Czy kneblowanie ust ludziom, lekarzom, naukowcom, ostatnio kurator małopolskiej, którzy ośmielają się mówić o skutkach ubocznych preparatów niesłusznie zwanych szczepionkami jest etyczne?

Można chyba już zawołać za klasykiem:


drogi rządzie ZP nie idźcie tą drogą!


Obok wymuszanych, niezbyt skutecznych szczepień jest jeszcze droga inna. To leczenie tanimi, dostępnymi lekami jak amantadyna i iwermektyna.


I tą drogą idzie też Japonia, która skutecznie radzi sobie z pandemią po zastosowaniu iwermektyny.


Pisałam o tym tu:


https://www.salon24.pl/u/e-b/1179519,japonia-konczy-pandemie


O skuteczności iwermektyny świadczy też sytuacja w Indiach.


Amerykański lekarz porównał dwa hinduskie stany pod względem zachorowalności, hospitalizacji i zgonów od covid.

Malutka Kerala miała 619 razy więcej zachorowań i 100 razy więcej zgonów z powodu covida, niż 6 razy liczebniejszy Uttar Pradesh.


Skąd te wielkie różnice? Otóż Kerala to tradycyjnie komunistyczny stan Indii o wysokim procencie wyszczepienia populacji na covid (ok. 70%), gdzie przyjęto zachodnią praktykę walki z tą chorobą – maksymalnie szczepić i praktycznie nie leczyć. Natomiast Uttar Pradesh cechuje się bardzo niskim stopniem wyszczepienia (poniżej 5%) i od początku pandemii przyjął zupełnie inną strategię jej zwalczania. Administracja zdrowia tego stanu rozdała wszystkim obywatelom tabletki starego, taniego leku iwermektyny do leczenia covida we wczesnych etapach choroby, oraz do profilaktycznego stosowania u osób mających kontakty z zarażonymi. W ten sposób mądra, nieprzekupna administracja tego stanu całkowicie opanowała pandemię. 


W tym samym czasie najbardziej wyszczepione stany i kraje zmagają się z niekończącymi się falami pandemii covida oraz chorób poszczepiennych, bo dziś już wiadomo, że szczepienia nie chronią przed zarażeniem, lecz zwiększają ryzyko zachorowania.

Udowodniona skuteczność iwermektyny w leczeniu covid sprowokowała agresywne ataki na ten lek i metodę leczenia ze strony korporacyjnych agencji medycznych pretendujących do bycia wyroczniami w medycynie, oraz ze strony skorumpowanych rządów, które poczuły w tym tanim skutecznym leku wielkie zagrożenie dla swych bilionowych zysków około-pandemicznych.


I co tu komentować? Sytuacja jest jasna. Należy iść śladem Uttar Pradesh  w zwalczeniu covida, dając tym pozytywny przykład innym krajom Europy. 


A co mamy dzisiaj w Polsce? Czy nasz rząd jest już tak bardzo zapędzony przez globalistów  do narożnika, że nie ma żadnego, suwerennego ruchu, czy też sami z własnej woli padamy przed nimi na kolana ?


Słowiańska, polska natura jest inna. My mamy gen wolności, nawet Stalin to rozumiał.



https://www.bibula.com/?p=130338


https://www.bibula.com/?p=130039


E.B
O mnie E.B

Konstytucja RP  Art.14 Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu. Mam na imię Ewa. Na moim blogu można zamieszczać opinie niekoniecznie zgodne z moimi, pod warunkiem zachowania ogólnie przyjętych norm obyczajowych. Oczywiście mam swoje poglądy, ale blogowanie dla mnie, to swobodna wymiana myśli, możliwość dyskusji, formowanie swoich poglądów w zderzeniu z poglądami innych. Wolność nie tylko "krzyżami się mierzy"......

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości