maciej.rogala maciej.rogala
589
BLOG

Środki z OFE powinny trafić na IKZE

maciej.rogala maciej.rogala Emerytury Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Gdy premier Morawiecki po raz pierwszy zapowiedział likwidację OFE i przekazanie 75% ich aktywów do III filara, miał na myśli transfer środków do IKE. Jednak ta zapowiedź została bardzo szybko sprostowana, ponieważ w IKE obowiązuje zupełnie inny model podatkowy, niż w II filarze. Oczywistym było przekazanie tych środków do IKZE.

Wyjaśnimy, że II filarze obowiązuje model podatkowy EET, czyli: składka nie jest opodatkowana podatkiem PIT (Exempt), wolne od podatku Belki są zyski z ich inwestowania (Exempt), a opodatkowana jest wypłata (Tax) - emerytura. Wydawało się oczywistym – poza początkowym lapsusem premiera - przekazanie środków z OFE na konto z takim samym systemem podatkowym, czyli na IKZE.

Takie przekształcenie byłoby bardzo korzystne dla członków OFE, ponieważ wypłata z IKZE – po osiągnięciu wieku 65 lat – jest opodatkowana niższą stawką podatkową: 10-cioprocentowym ryczałtem (emerytura z ZUS na zasadach ogólnych).

Dlaczego zrezygnowano z pierwotnego pomysłu dotyczącego OFE?

Prawdziwe powody zmiany koncepcji zna tylko premier Morawiecki i jego współpracownicy. Przekształcenie w IKE „bez ulepszaczy” – czyli pierwotny pomysł – byłby najkorzystniejszy dla członków OFE, ponieważ przy wypłatach z IKE (w modelu podatkowym TEE) nie jest pobierany ani podatek Belki, ani podatek PIT, a środki pochodzące z przekształconego OFE zostały wpłacone przed opodatkowaniem. W związku z tym członkowie OFE przy wypłacie środków z IKE w ogóle uniknęliby opodatkowania – miałby zastosowanie model EEE (zwolnienie, zwolnienie, zwolnienie).

Dlatego w nowej propozycji pojawił się pomysł pobrania podatku przy przekształceniu OFE w IKE w wysokości 15 procent.

Z jednej strony autorzy propozycji zyskują pretekst wprowadzenia takiej opłaty – bo środki były wniesione przed opodatkowaniem (w klasycznym IKE źródłem wpłat jest dochód po opodatkowaniu,), pobrania jej w momencie przekształcenia (umownej wpłacie na IKE), a nie dopiero w momencie wypłaty – bo wówczas nie mogłoby to być IKE, a właśnie IKZE.

Kluczowe w tej propozycji jest to, że opłata przekształceniowa pojawia się teraz, a nie za X lat. To oznacza, że około 24 mld złotych zasili budżet przygotowany przez ekipę, która zostanie wyłoniona po jesiennych wyborach parlamentarnych.

Dlaczego jeszcze zrezygnowano z IKZE?

Przekształcenie OFE w IKZE nie tylko nie zapewniałoby dodatkowych wpływów do budżetu tak potrzebnych w kontekście tzw. piątki Morawieckiego. Taka operacja byłaby bardzo niebezpieczna ze względu na potencjalne duże uszczuplenie bieżących wpływów z podatku PIT.

Wyjaśnijmy, że osoba dokonująca wpłaty na IKZE ma prawo do jej odliczenia od podstawy opodatkowania, czyli zwrotu 18 lub 32 procent kwoty wpłaty, która w danym roku kalendarzowym nie może być wyższa niż 120% średniego wynagrodzenia. Aż 16 milionów Polków jest członkami OFE, którzy po przekształceniu staliby się posiadaczami kont IKZE. Przy założeniu, że tylko co ósmy członek OFE zdecydowałby się na wnoszenie wpłat na IKZE w kwocie 5 tysięcy rocznie (przyjmijmy zwrot podatku w średniej kwocie 1000 zł), fiskus musiałby zwrócić dwóm milionom aktywnie oszczędzającym w „nowym IKZE” około 2 mld złotych w pierwszym roku, kwotę która w kolejnych latach byłaby coraz wyższa.

Jeżeli przedstawiona propozycja „prywatyzacji OFE” wejdzie w życie, może mieć negatywny wpływ na PPK.

Przekształcenie OFE w prywatne oszczędności na IKE, z punktu widzenia bezpieczeństwa i zaufania do systemu niewiele zmienia. Trzeba wiedzieć, że jedynym realnym zabezpieczeniem środków przed zakusami polityków i fiskusa jest płynności, czyli możliwość ich natychmiastowego spieniężenia w sytuacji, gdy pojawi się ledwie cień wątpliwości co do zakusów państwa.

Takie zabezpieczenie oferują nam PPK. Jednak ta informacja może się nie przebić do milionów pracowników zapisywanych w bardzo krótkim czasie.

Powyższego zabezpieczenia nie będzie w nowych IKE, bo środki zostaną zablokowane aż do osiągnięcia wieku emerytalnego. Ewentualnemu pobraniu opłaty przekształceniowej w wysokości 15 procent będzie oczywiście towarzyszyła obietnica, że w przyszłości, gdy już dożyjemy wieku emerytalnego, gdy wreszcie będziemy mogli wypłacić środki, żadnej opłaty, żadnego podatku już nie będzie.

Kto uwierzy w takie obietnice?


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo