Decyzja sądu arbitrażowego w Sztokholmie pozytywna dla PGNiG i Polski.
Decyzja sądu arbitrażowego w Sztokholmie pozytywna dla PGNiG i Polski.

PGNiG wygrało w arbitrażu spór z Gazpromem. Koncern ma zwrócić Polsce ponad 6 mld zł

Redakcja Redakcja Energetyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 96

Wygrana PGNiG w arbitrażu sporu z Gazpromem o ceny gazu w kontrakcie jamalskim. Wyrok oznacza, że ceny płacone za rosyjski gaz były za wysokie i nierynkowe. Decyzją sądu arbitrażowego w Sztokholmie Gazprom będzie musiał nam zwrócić 1,5 mld dol., czyli ok. 6,2 mld zł za ostatnie 5 lat.

Na mocy wyroku trybunału w Sztokholmie nowa cena ma być naliczana od 1 listopada 2014 r. do 29 lutego 2020 r. - To o tę kwotę będziemy się w tej chwili starali ubiegać i będziemy chcieli, żeby te środki do nas, do Polski, wpłynęły jak najszybciej - powiedział prezes PGNiG Jerzy Kwieciński. Wyrok nie kończy naszych prac nad jego realizacją - stwierdził. 

Pieniądze te nie od razu wpłyną na konta spółki. - Ten wyrok ustala nową formułę cenową. Nic nie mówi na temat tego, w jaki sposób te pieniądze od Gazpromu mamy odzyskać. Ten proces w tej chwili niezwłocznie rozpoczynamy - podkreślił Kwieciński.

Jak wyjaśnił, Gazprom dobrowolnie, podobnie jak PGNiG, poddał się werdyktowi sądu arbitrażowego. Sąd sztokholmski ma dużą renomę, dlatego bardzo często, kiedy firmy mają podobne problemy i nie mogą się ze sobą dogadać, to podają się werdyktowi właśnie tego sądu. Nie jest jednak wykluczone, że  Gazprom może próbować zaskarżyć właśnie decyzję sądu przed sądem powszechnym (także w Szwecji).

"Analizujemy obecnie tę decyzję. Na razie jest za wcześnie na wysuwanie jakichkolwiek ocen dotyczących sum ewentualnych wypłat" - podała spółka Gazprom Expert w komunikacie. 

Kwieciński zaznaczył, że PGNiG jest oczywiście przygotowane na taki wariant i w przeszłości też takie sytuacje miały miejsce.

- Arbitraż to znakomita informacja dla Polski. Dzisiaj możemy powiedzieć, że ten ekonomiczny szantaż ze strony rosyjskiego Gazpromu należy już do przeszłości - skomentował wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin.

- Zwycięstwo to otwiera PGNiG drogę do dalszych działań w zakresie dywersyfikacji dostaw gazu i transformacji energetycznej – powiedział minister klimatu Michał Kurtyka.

- Przed spółką dużo wyzwań, związanych z dywersyfikacją dostaw gazu ziemnego do Polski. W 2022 r. kończy się kontrakt na dostawy gazu z kierunku rosyjskiego i oddane do użytku zostaną kluczowe elementy infrastruktury dywersyfikującej, takie jak gazociąg Baltic Pipe. Orzeczenie otwiera nowe możliwości dla przyszłych działań PGNiG w tym zakresie – dodał minister.

- Początki kontraktu jamalskiego sięgają 1996 r., gdy nie mieliśmy możliwości dywersyfikacji dostaw, a potem ją renegocjowano, wprowadzając jeszcze bardziej niekorzystne warunki. Dopiero rząd Prawa i Sprawiedliwości bardzo twardo postawił na uniezależnienie się od gazu rosyjskiego i na dywersyfikację - zaznaczył Kwieciński. 

Odnosząc się do zmienionej przez Trybunał ceny Kwieciński stwierdził, że może powiedzieć, iż jest ona w znaczący sposób powiązana z cenami na rynku europejskim, znacznie bardziej rynkowa i zbliżona do ceny, po jakiej PGNiG sprzedaje gaz odbiorcom. - Dotychczas cena, po jakiej kupowaliśmy gaz od Gazpromu była bardzo niekorzystna - zaznaczył.

W ocenie PGNiG zastosowanie zmienionej formuły cenowej będzie oznaczać zasadniczą poprawę warunków prowadzenia działalności handlowej dzięki większej spójności pomiędzy indeksacją cen wpływających na koszt pozyskania gazu z importu, a rynkową polityką cenową sprzedaży gazu.

Kwieciński podkreślał, że wyrok nie ma bezpośredniego przełożenia na ceny, po których spółka sprzedaje gaz odbiorcom. Klienci płacili nam ceny rynkowe, a nie ceny, za które sprzedawał nam Gazprom, więc cała strata była po stronie PGNiG - tłumaczył. Teraz będziemy kupować gaz po cenach bardziej rynkowych, co oznacza, że będziemy mieli więcej pieniędzy na inwestycję, rozwój, a sytuacja finansowa będzie znacznie lepsza - wyjaśniał.

Prezes podkreślał, że zgodnie z wyrokiem „już od tego momentu” będziemy płacili Gazpromowi po nowych cenach, które są wyznaczone „w oparciu o wyrok”.

Jeszcze w 2016 r. 87 proc. gazu importowanego do Polski pochodziło z Rosji, a dziś to 60 proc. i z roku na rok spada. 

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka