Przemysław Czopor, CC BY 3.0 <https://creativecommons.org/licenses/by/3.0>, via Wikimedia Commons
Przemysław Czopor, CC BY 3.0 <https://creativecommons.org/licenses/by/3.0>, via Wikimedia Commons

Fuzja Orlenu i Lotosu. Nadchodzą decydujące chwile

Redakcja Redakcja Energetyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 5
Wiceprezes Grupy Lotos ds. fuzji i przejęć, Krzysztof Nowicki zapowiedział, że już 14 listopada "poznamy partnerów Orlenu do realizacji środków zaradczych w procesie fuzji z Grupą Lotos". To jednak niejedyny kluczowy termin.

Fuzja Orlenu i Lotosu została uznana przez Brukselę za transakcję, która zagraża konkurencyjności. Zgodnie z ich oceną mogłoby to doprowadzić do tak dominującej przewagi i pozycji nad innymi graczami na rynku, że możliwe byłoby odcięcie ich od dostaw surowca, a w praktyce - całkowitego wyłączenia z rynku.

Spółka będzie musiała odsprzedać swoje aktywa

W związku z powyższym w ramach ustalonych warunków nowo powstała polska spółka będzie musiała odsprzedać część swoich aktywów (m.in. 30 proc. udziałów w Rafinerii Gdańskiej i niemal 80 proc. stacji paliwowych Lotosu).

Najwięcej emocji wśród opinii publicznej budzi właśnie wybór partnerów, którzy zdobędą aktywa. Pojawiają się już spekulacje dotyczące firm, które w wyniku tego procesu wyraźnie wzmocnią swoją pozycję na polskim rynku paliwowym lub też staną się całkiem nowymi graczami.

Wiceprezes Grupy Lotos ds. fuzji i przejęć Krzysztof Nowicki jest zdania, że w tym obszarze nie powinno być jeszcze żadnych emocji, ponieważ partnerzy nie są znani szerokiej opinii publicznej, a wszystkie negocjacje z inwestorami są objęte tajemnicą.

Rola UE

- Emocje od samego początku budził sam proces fuzji, okres jego trwania i konieczność uzyskania zgody Komisji Europejskiej. Emocje niewątpliwie budziło również ogłoszenie przez Komisję decyzji, w której środki zaradcze zostały określone - mówił Nowicki podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Wiceprezes zwrócił również uwagę, że jeśli mariaż Orlenu z Lotosem miałby miejsce wcześniej, przed 2004 rokiem, odkąd Polska jest członkiem Unii Europejskiej, nie doszłoby do sytuacji, w której środki zaradcze by się w ogóle pojawiły.

Kiedy pojawił się dodatkowy organ, obok UOKiK sprawujący kontrolę antymonopolistyczną - Komisja Europejska - konieczne było uzyskanie jego zgody na funkcjonowanie nowego podmiotu w określonych warunkach konkurencyjnych.

- Teraz spełniamy te wymogi konkurencyjne, doprowadzamy do sytuacji, w której podmiot multienergetyczny będzie działał absolutnie zgodnie z prawem antymonopolowym - przekazał wiceprezes Nowicki.

14 listopada - data finalna

Krzysztof Nowicki potwierdził również, że 4 listopada, gdy mija czas wskazany przez KE na przedstawienie sposobu realizacji środków zaradczych jest ostatecznym terminem.

- Rozmowy z KE były procesem wymagającym, który polegał na wynegocjowaniu możliwie najkorzystniejszych dla koncernu multienergetycznego warunków. Dlatego trwały dłużej, niż pierwotnie zakładaliśmy. Znalezienie właściwych partnerów też jest w naszym interesie. Ten wybór nie będzie oceniany tylko przez organy antymonopolowe, ale przez gospodarkę, która sprawdzi, czy prawidłowo dobraliśmy inwestorów i partnerów do naszych aktywów - dodał wiceprezes.

WP

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka