Polska ma stać się do 2040 roku krajem OZE.
Polska ma stać się do 2040 roku krajem OZE.

Neutralność klimatyczna będzie sporo kosztować Polskę. Nawet 500 mld euro

Redakcja Redakcja Energetyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 23

Dążenie do neutralności klimatycznej - zgodnie z wizją Unii Europejskiej - będzie kosztować Polskę nawet pół miliarda euro. Niektóre szacunki mówią nawet o 700 mld - ocenia minister energii Krzysztof Tchórzewski. 

Plan Komisji Europejskiej zakłada, że do 2050 roku nasz kontynent ma stać się neutralnym miejscem dla klimatu. Oznacza to zrównoważenie emisji z pochłanianiem energii. Unijna wizja obejmuje prawie wszystkie dziedziny polityki w ramach wspólnoty i jest zgodna z ustaleniami porozumienia paryskiego, które wdraża utrzymanie wzrostu temperatury znacznie poniżej 2°C i obniżenie wzrostu do 1,5°C. 

- Osiągnięcie przez Polskę neutralności klimatycznej do 2050 roku będzie wymagało zainwestowania co najmniej 500 mld euro, a niektórzy mówią nawet o 700 mld - mówił Krzysztof Tchórzewski na Kongresie 590 w Jasionce koło Rzeszowa, który się odbył w tym tygodniu. Szef resortu energii uważa, że negocjacje w Unii Europejskiej będą trudnym zadaniem dla każdej ekipy rządowej, która obejmie władzę po wyborach 13 października 2019 r. 

Polska sprzeciwiała się zapisom, dotyczącym postulatu neutralności unijnej pod względem emisji dwutlenku węgla w 2050 roku. Według francuskiej ekipy rządzącej, Warszawa blokowała projekt zmian, o czym niedawno wspomniał prezydent Emmanuel Macron, który zachęcał młodych aktywistów do zorganizowania protestów klimatycznych w Polsce. 


Minister energii Krzysztof Tchórzewski wystąpił na Kongresie 590 w Jasionce koło Rzeszowa. Zdaniem polityka, Polska musi wyłożyć od 500 do 700 mld euro na neutralność klimatyczną.
Minister energii Krzysztof Tchórzewski podczas Kongresu 590. Fot. PAP/Darek Delmanowicz


W Rzeszowie w panelu dyskusyjnym Kongresu 590 wystąpili przedstawiciele najważniejszych spółek skarbu państwa. Podzielili się perspektywą zmian w energetyce w ciągu kolejnych 20 lat. Polska energetyka od 2040 roku ma opierać się na energii jądrowej, w trzeciej dekadzie uruchamiać dwa reaktory co dwa lata - łącznie mowa o sześciu z mocą 6-9 GW. Wiceprezes PGE Ryszard Wasiłek uważa, że w naszym kraju rozwiną się OZE wspierane źródłami gazowymi. W użyciu pozostaną nowe lub będące na ukończeniu bloki węglowe. 

Dwa duże bloki gazowe po 700 MW w Elektrowni Dolna Odra zostaną ukończone do 2024 roku - mówił Wasiłek. Niektóre kopalnie zakończą wydobycie ze względu na wyczerpanie złóż - mowa o Turowie - z kolei elektrownia w Bełchatowie ograniczy swoją produkcję. Zmiana w energetyce opartej obecnie na węglu dokona się ok. 2040 roku.

Na odkrycie dużych złóż gazu nie ma co liczyć, ale w grę wchodzi większe wydobycie zasobów metanu z pokładów węgla i w tym kierunku może podążać Polska - mówił prezes PGNiG Piotr Woźniak. Jak zauważył szef spółki, o gaz coraz częściej dopominają się producenci energii elektrycznej.

Filip Grzegorczyk - prezes Tauronu - zauważył zasadniczą różnicę między firmami prywatnymi a państwowymi spółkami energetycznymi, która polega na kosztach utrzymania bezpieczeństwa w tym obszarze. To wiąże się z większymi kosztami, ponoszonymi przez tych drugich i większymi zyskami w grze rynkowej dla prywatnych firm. 

W kolejnej dekadzie czeka nas 100 mld euro wyłożonych na inwestycje europejskich dystrybutorów - mówił prezes Enei Mirosław Kowalik. Obszaru bezpieczeństwa energetycznego nie wolno zaniedbywać - tłumaczył - dlatego istnieje konieczność rozwijania infrastruktury sieciowej.


GW


Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka