Pamiętam te żarliwe wystąpienia biskupów, nawołujące rząd PiS do zmiany decyzji. To powtarzanie jak mantrę przypowieści „O miłosiernym Samarytaninie”. Te zgłaszane propozycje, że każda parafia zobowiąże się do przyjęcia na swoim terenie kilka rodzin uchodźców (powtarzania tych bzdur przez członków partii opozycyjnych nie chce mi się komentować). Szczególnie wyrył mi się w pamięci fragment kazania abp Stanisława Gądeckiego wygłoszonego w Poznaniu:
„W podejmowaniu problemu uchodźców i ubiegających się o azyl "najważniejszym punktem odniesienia nie może być interes państwa czy bezpieczeństwo narodowe, lecz jedynie człowiek". Przywołując słowa papieża Franciszka abp dodał, że zasada centralnego miejsca osoby ludzkiej "zobowiązuje nas do przedkładania zawsze bezpieczeństwa osobistego ponad bezpieczeństwo narodowe" (sic!).
A dzisiaj?
Oto podczas liturgii w narodowym sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Warszawie z okazji Światowego Dnia Migranta i Uchodźcy abp Adrian Galbas podkreślił, że wobec migrantów i uchodźców nie można stosować skrajnych rozwiązań, a działania muszą opierać się na przemyślanej, długofalowej strategii, która nie zagraża bezpieczeństwu kraju i respektuje prawa człowieka.
„Nie można mówić: przyjmujemy wszystkich, albo: niech wszyscy idą precz. Muszą być jasne zasady, jasne kryteria i jasne działania. Wszystko musi być rozsądne, a nie naiwne, chaotyczne czy poddane bieżącym oczekiwaniom politycznym. Wszystko musi być też prowadzone w taki sposób, by nie stanowiło to zagrożenia dla bezpieczeństwa kraju, który przyjmuje przybyszów. Sami zaś przybysze muszą stosować się do praw obowiązujących w kraju, który ich przyjmuje”
Wyjaśnił, że zgodnie z nauką Kościoła „pomoc świadczona uchodźcom i migrantom nie wynika z miłosierdzia, lecz ze sprawiedliwości”.
„Miłosierdzie bowiem jest okazaniem drugiej osobie czegoś, co z natury jest jej nienależne, lub czego na mocy natury nie jest w stanie sama osiągnąć. (…) Sprawiedliwość zaś jest oddaniem człowiekowi tego, co mu się na mocy natury i z ustanowienia Bożego słusznie należy i do czego ma prawo”
— tłumaczył. Zaznaczył, że „bezpieczne miejsce do życia i godziwa praca to coś, co się człowiekowi należy z tego powodu, że jest człowiekiem i ma swoją godność”.
Trzeba przyznać, iż to wyraźny postęp w stosunku do bzdur, które lata temu wygadywał abp Gądecki. Jednak nie popadajmy w hura optymizm!
Mówiąc o sprawiedliwości, abp Galbas zapomniał podkreślić, że obejmować ona musi wszystkich, zarówno przybyszów jak i gospodarzy. A sprawiedliwość wobec gospodarzy im należna, to również ich bezpieczeństwo i w takim razie, w tym przypadku wchodzimy jednak właśnie w sferę miłosierdzia, które opiera się na zasadzie ordo caritatis. Ta z kolei płynie wprost z Ewangelii:
Oto, „Wkrótce po Zwiastowaniu, Matka Boża udała się w odwiedziny do swojej krewnej Elżbiety, która mieszkała w górzystym regionie Judei, w odległości od czterech do pięciu dni drogi. (…) Wiedząc od Anioła, w jakim stanie znajduje się Elżbieta, Najświętsza Maryja Panna, kierowana miłością, udaje się z pośpiechem, aby jej pomóc w zwyczajnych obowiązkach domowych. Nikt jej do tego nie zobowiązuje. Bóg przez Anioła nie mówi nic na ten temat. Również Elżbieta nie domaga się pomocy. Maryja mogłaby zostać we własnym domu, żeby się przygotować na przyjście swego Syna, Mesjasza. Wybiera się jednak w drogę cum festinatione, z ochoczą gotowością, z niewypowiedzianą radością, aby zapewnić swej kuzynce niezbędną pomoc.” (Francisco F. Carvajal, Rozmowy z Bogiem; tom VI, s. 283)
I dalej: „Jedną z tajemnic Adwentu jest Nawiedzenie Najświętszej Maryi Panny – druga tajemnica radosna Różańca świętego. Rozważając ją skupmy nasza uwagę na pewnym konkretnym aspekcie służenia innym ludziom, jako cząstce naszego powołania: na miłości bliźniego.
To bowiem pełne czułości nawiedzenie przez naszą Matkę Jej kuzynki Elżbiety jest wyrazem miłości bliźniego. Musimy kochać wszystkich, ponieważ wszyscy są lub mogą być dziećmi Bożymi, naszymi braćmi. Na pierwszym miejscu jednak powinniśmy kochać tych, którzy są nam najbliżsi, tych, z którymi łączą nas szczególne więzy – naszą rodzinę. Miłość ta powinna się przejawiać również w czynach, nie tylko w uczuciach.” (Francisco F. Carvajal, Rozmowy z Bogiem; tom I, s. 196)
Jak trudno naszym pasterzom porzucić filozofowanie na rzecz prostej nauki Chrystusa…
Inne tematy w dziale Społeczeństwo