- Prezydent Zelenskiy ostrzega przed "eskalacją" na wschodzie kraju
- Angela Merkel wzywa Władimira Putina do ograniczenia rozbudowy sił zbrojnych
USA oświadczyły, że są coraz bardziej zaniepokojone rosyjską militaryzacją wzdłuż granicy Ukrainy, gdy ukraiński prezydent Wołodymyr Zelenskij udał się na wschodni front.
Liczba rosyjskich żołnierzy na granicy z byłą republiką radziecką jest obecnie większa "niż w jakimkolwiek czasie od 2014 roku", kiedy po raz pierwszy wybuchła wojna na wschodzie Ukrainy i Rosja zajęła region Krymu - powiedziała w Waszyngtonie sekretarz prasowa Białego Domu Jen Psaki.
"Stany Zjednoczone są coraz bardziej zaniepokojone niedawną eskalacją rosyjskiej agresji we wschodniej Ukrainie, w tym ruchami rosyjskich wojsk na granicy Ukrainy" - powiedziała w czwartek Psaki. "To wszystko są głęboko niepokojące znaki".
Jej komentarze pojawiły się po tym, jak ukraiński prezydent odwiedził wschodnią linię frontu, gdzie walki między ukraińską armią a wspieranymi przez Rosję separatystami nasiliły się w ostatnich tygodniach.
Zdjęcia opublikowane przez biuro Zelenskiy'ego pokazały 43-letniego przywódcę w okopach odzianego w hełm i kamizelkę kuloodporną, wręczającego nagrody ukraińskim żołnierzom i ściskającego ich dłonie.
Długotrwały konflikt na głównie rosyjskojęzycznym wschodzie Ukrainy pochłonął od 2014 roku ponad 13 tys. ofiar śmiertelnych.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel wezwała w czwartek Moskwę do ograniczenia gromadzenia wojsk.
W rozmowie telefonicznej z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem Merkel poprosiła go o zmniejszenie "wzmocnień wojsk" na granicy "w celu deeskalacji napięć" - podało jej biuro w oświadczeniu.
Podczas wizyty na linii frontu Zelenskij podziękował żołnierzom "za ochronę naszej ziemi" i powiedział, że "rzeczywiście mamy do czynienia z eskalacją" na wschodzie Ukrainy.
"Wszyscy dowódcy rozumieją, że snajperzy celują w naszych ludzi" - powiedział Zelenskij, dodając, że od początku roku zginęło 26 ukraińskich żołnierzy, w porównaniu z 50 w całym 2020 roku.
W Moskwie Dmitrij Kozak, doradca Kremla ds. stosunków z Ukrainą i prorosyjskimi separatystami, w czwartek wystosował nowe ostrzeżenie do Kijowa, mówiąc, że Rosja może "być zmuszona" do wkroczenia, by bronić rosyjskich mówców na rozdartym wojną wschodzie.
Ale, dodał, eskalacja byłaby "początkiem końca Ukrainy", opisując ten scenariusz dla byłego radzieckiego kraju jako "nie strzał w nogę, ale w twarz".
Dodał, że nowa runda rozmów na temat Ukrainy jest zaplanowana na 19 kwietnia.
Walki w konflikcie, który wybuchł po rosyjskiej aneksji Krymu od Ukrainy w 2014 roku, ustąpiły w 2020 roku, gdy w lipcu ubiegłego roku zawarto nowe porozumienie o zawieszeniu broni.
Ale starcia, głównie z udziałem artylerii i moździerzy, ponownie nabrały tempa od początku roku, a obie strony obwiniają się nawzajem.
Ukraińscy separatyści są powszechnie postrzegani jako mający polityczne i wojskowe wsparcie Rosji, czemu Moskwa zaprzecza.
Ukraina w zeszłym tygodniu oskarżyła Rosję o zgromadzenie tysięcy żołnierzy na swojej północnej i wschodniej granicy oraz na półwyspie krymskim.
Wraz z Francją i Niemcami Ukraina i Rosja należą do formatu normandzkiego państw, które od 2015 roku starają się rozwiązać konflikt, ale nie udało im się zakończyć walk.
Zachodni sojusznicy Kijowa wielokrotnie ostrzegali Rosję przed podejmowaniem dalszych działań.
Kreml nie zaprzeczył ruchom wojsk, ale nalegał, że Moskwa "nikomu nie zagraża".
Zelenskiy wezwał w tym tygodniu NATO do przyspieszenia wniosku jego kraju o członkostwo w sojuszu, mówiąc, że jest to jedyny sposób na zakończenie konfliktu.
Członkowie Sojuszu odpowiedzieli wezwaniami do Kijowa o kontynuowanie reform wojskowych i obronnych.
W czwartkowym oświadczeniu rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa powiedziała, że wsparcie NATO dla Ukrainy "nie przyczynia się do bezpieczeństwa" i "rozwiązania konfliktu".
Dodała, że Moskwa jest zaniepokojona "finansowym i logistycznym wsparciem ukraińskich sił zbrojnych przez kraje NATO", a także dostarczaniem przez sojusz śmiercionośnej broni i zachodnimi instruktorami szkolącymi ukraiński personel wojskowy.
Analitycy są podzieleni co do prawdziwych intencji Rosji w obliczu ostatniej eskalacji napięć z Kijowem, a niektórzy obserwatorzy twierdzą, że Moskwa może testować zaangażowanie Joe Bidena w obronę Ukrainy.
W swojej pierwszej rozmowie z Zelenskim w zeszłym tygodniu, Biden potwierdził "niezachwiane wsparcie" Waszyngtonu dla Kijowa w konflikcie.
