Spotkałem się z powątpiewaniem, czy słusznym jest, aby minister obrony zajmował się związkami partnerskimi i w dodatku poświęcał tej sprawie - wedle własnych jego słów - wiele tygodni. Ja takich wątpliwości nie żywię, bo jeśli na rzecz spojrzeć zgodnie z logiką prezentowaną przez Donalda Tuska wyjaśniającego, że jego wysiłki dla dobra państwa mogą być proporcjonalne do poparcia uzyskanego przez niego w wyborach - i ani ciut większe, to co ma powiedziec WKK ? Poparcie dla jego partyjki było tak małe, że on tych wszystkich armat czy czołgów - a także amunicji do nich nie kupi, a raczej - kupi je w ilościach proporcjonalnych do mizernej liczby głosów oddanych na niego przez rodaków. Niewątpliwie wymyślanie planu, że jak Rosja spróbuje zaatakować, to my - zamiast cofać się nad Wisłę, zajmiemy Królewiec - też by poza ten procent poparcia wykroczyło. A skoro tak - to wolnego czasu zostaje mu sporo i jako człowiek aktywny szuka, gdzie by tu do jakiegoś zbożnego dzieła przyłożyć rękę. Dlaczego padło akurat na związki partnerskie? To proste: człowiek o rozległych uzdolnieniach pożytecznym bywa wszędzie - zajmował się już emeryturami, z szefowania partii ludowej wynika bliskość problematyce rolniczej, teraz - ministerium wojny, a nie zapominajmy też, że z wykształcenia lekarz. Jeśli któregoś dnia okaże się, że gra także na skrzypcach i różne galerie z powodzeniem sprzedają malowane przez niego obrazy - nie zdziwię się wcale; wszechstronność - ot, co!
Wyjaśniwszy to sobie wypada przejść do rzeczy; związki partnerskie... w Polsce chcąc ułożyć sobie życie z osobą płci przeciwnej można wziąć ślub tzw. cywilny, a także kościelny. Część osobników pragnących związać się z innym przedstawicielem gatunku nie chce skorzystać z żadnej z tych możliwości; uważają konieczność poddania się tym procedurom za ograniczenie wolności? Nie wiem, czy takie jest uzasadnienie ich stanowiska - ale jeśli idzie o tak rozumianą wolność i możność wywikłania się w dowolnym momencie ze związku, który przestał być z różnych powodów atrakcyjny - to jestem w stanie takie podejście do sprawy zrozumieć, co nie znaczy, że pochwalać. Ale też nie potępiam: proszę bardzo - żyj sobie człeku z kim chcesz i na warunkach, jakie z nim sobie ustalisz. Pełna wolność! - takie traktowanie tych spraw podpowiadałby zdrowy rozsądek; nie chcesz udać się do Kościoła, a i Urząd Stanu Cywilnego wiąże się ze zbyt wielkim kłopotem - to daj wszystkim spokój i przestań zawracać głowę: wolna wola! Poddajesz się różnym rygorom związanym z życiem nie na bezludnej wyspie, a w społeczeństwie - ale z tym jednym pogodzić się nie możesz; cóż tu komentować... może pójdź śladami pewnego Amerykanina, który w dziewiętnastym wieku próbował być niezależnym od państwa i zamieszkał w lesie; po krótkim czasie odpuścił.
Okazuje się jednak, że osobnik zakochany w wolności i niechętny poddawaniu się funkcjonującym od zawsze rygorom i przepisom prawa niczego więcej nie pragnie, jak tylko prawnego usankcjonowania jego związku; do USC ani do Kościoła - w żadnym razie, ale całkowity luz i brak regulacji - także nie. Pilna okazuje się potrzeba czegoś, co żadnym ślubem nie będąc zachowa jego cechy; logika? - raczej fanaberia i nie warto przy tym powtarzać bzdur dotyczących informacji medycznej czy rachunku bankowego. Rozwikłania tej zawikłanej materii podjęli się WKK z Czarzastym, który od czasu zaniechania kolorowych sweterków przestał być osobnikiem zabawnym - oraz Kotula i kto tam jeszcze... i wyszło to tak: - chcesz żyć w wolnym związku - to zamiast ślubu w USC zarejestruj się w tymże urzędzie przyniósłszy tam umowę wcześniej zawartą u notariusza; - ułatwienie? Powiedzieć, że logiczny horror - to mało. Kosiniak wie, że ten projekt nie jest doskonały: jedni twierdzą, że za dużo - inni, że za mało. Skoro tak, to według niego trafiono w złoty środek i w tym upatruje szansę na powodzenie. Wypada zauważyć, że jest to jeszcze jeden przykład rządzącej tym przedsięwzięciem logiki; tego, że jedni i drudzy niezadowoleni z projektu mogą zagłosować przeciw - nie bierze pod uwagę.
No, wiadomo - jeszcze podtekst LGBT; to jest jednak problematyka tak mi obca i odległa, że się nie wypowiadam. Czy jest dla WKK - przy całej jego na początku opisanej wszechstronności - wystarczająco bliska, nie mam pojęcia.
Inne tematy w dziale Polityka