Wczoraj wieczorem do wanny zabrałem swojego ajfonka i trafiłem na wywiad D. Tuska w Polityce. No i woda się zagotowała a "pisior" wylał się z kąpieli.
Zacytuję Premiera RP:
"Symbolicznie Polska podzieliła się na dwie części; natych, którzy są świadomie lub potencjalnie wyborcami PiS, boją się zmian, a modernizację i Zachód postrzegają jako zagrożenie - i część drugą, mającą zachodnie aspiracje, wolnościowe, obyczajowe, dotyczące jakości życia (jest ich na szczęście większość)"
Panie Premierze! Pan dzieli naród - to po pierwsze. Dzieli z premedytacją - na lepszych i gorszych Polaków. Ci lepsi głosują na Pana. Ci gorsi nie głosują na Pana. Czy tak mówi mąż stanu czy przestraszony chłopiec z podwórka?
A może zapytam przewrotnie: a co Pan po niemal 4 latach może mi podsunąć jako swój sukces aby mnie przekonać do poparcia Pana? No właśnie. Niewiele - a więc musi Pan mnie zdeprecjonować i pogłębić podział społeczny.
Ale nie z tego powodu poczułem się urażony. Jestem managerem i członkiem zarządu 6 firm. Żadna z nich nie ma powiązań z kapitałem z Polski - są częścią dużej korporacji. Mam status "senatora" w Miles&More - troszkę latam po świecie. W zasadzie więcej latam niż mieszkam w domu w Polsce. To ja modernizuję spółki w Europie Zachodniej i w Azji. Ja wnoszę tam powiew świeżości.
To moi podwładni boją się zmian, modernizację i Wschód/Zachód (w mojej osobie - kwestia o jakich spółkach mówimy) postrzegają jako zagrożenie.
Mam aspiracje. Wolnościowe: polegające na tym, że mój kraj powinien (tak jak nasi sąsiedzi z Niemiec) mieć silną armię, zdywersyfikować dostawy surowców naturalnych i inwestować w ich wydobycie (a nie podpisywać długich i niekorzystnych umów, pozwalać na rurę pod Bałtykiem i opowiadać, że wydobycie gazu łupkowego psuje krajobraz). Aspiracje polegające na tym, że głęboko wierzę, że możemy mieć swoje interesy i o nie walczyć na arenie międzynarodowej - a nie wydawać wulgarne komiksy i proponować "bączka" jako symbol naszej prezydentury.
Tak mam aspiracje obyczajowe. Wręcz rewolucyjne. Moje aspiracje to szacunek dla heteroseksualistów i katolików. Szacunek dla opozycji i szacunek dla prawa do wyrażania własnych poglądów. Chcę żyć w kraju gdzie będę mógł oglądać Wildsteina czy Pośpieszalskiego w telewizji. Obojętnie której. Chcę ich słuchać gdy mam na to ochotę. A prawo to mi się zabiera. Chcę żyć w kraju gdzie można pytać Premiera o niewygodne sprawy - nawet pracują w PAP. Chcę wreszcie żyć w kraju gdzie wolno mówić prawdę - gdzie osoby które współpracowały z reżimem (tak to był reżim) przyznają się do tego - poprzez lustrację. Nie chcę karać tych ludzi - ale zabrać im prawo moralne do osądzania mnie od oszołomów korzystając z przywileju bycia ukrytym.
Tak mam aspiracje dotyczące jakości życia. Ale sam je zaspakajam. Bez Pana pomocy Panie Premierze. Bo co Pan dla mnie konkretnie przez te 4 lata zrobił? Konkretnie poproszę. Odkąd Pan jest Premierem zauważyłem parę problemów - mogę je wymienić - ale nie zauważyłem poprawy swojej sytuacji - w sensie nie zauważyłem poprawy wynikającej z Pana działalności.
To co zauważyłem - mówiąc o sprawach zarówno materialnych - jak i niematerialnych to:
a) podwyżkę podatków;
b) najwyższą od lat inflację;
c) płacę dużo więcej z gaz i prąd;
d) cena paliwa na stacji ma "5" z przodu;
e) ograniczył mi Pan dostęp do publicystów których cenię;
f) obraża mnie Pan notorycznie nazywając osobą która boi się zmian i modernizacji i jest "moherem";
g) doprowadził Pan do tego, że długo bałem się przyznać, że popieram partię będącą do Pana w opozycji - to Pan jest głównym architektem przemysłu nienawiści;
h) moi koledzy po fachu zarządzający spółkami krajowymi i zagranicznymi zgodnie mówią - tak złego rządu pod względem podejścia do gospodarki po 1989r. w Polsce nie było;
i) czuję presję wynikającą z rosnącego zadłużenia mojego kraju;
j) wstyd mi odpowiadać na pytania kolegów i partnerów biznesowych o politykę mojego kraju - oni nie mogą uwierzyć, że zostawiliśmy śledztwo dotyczące katastrofy naszego Prezydenta i generałów w rękach Rosji - nie mieści im się w głowie, że nie mamy wraku i oryginalnych czarnych skrzynek;
k) sprawy sądowe toczą się latami - nie widzę żadnej poprawy;
l) oświata stacza się po równi pochyłej - wiem już, że swoje dzieci będę kształcil poza Polską - a nie chciałem tego;
m) służba zdrowia - dziękuję, nie korzystam - ale gdzie obiecana "super" ustawa którą tak uparcie blokował ten "zły" Prezydent?.
Aby być uczciwym - zauważyłem także pewne plusy:
a) mogę pograć na Orliku - korzystam regulanie i dziękuję;
b) przybyło dróg - dalej jest fatalnie - ale jest lepiej - ale w 2012 to i tak będzie jeden wielki wstyd jak zjądą się goście na Euro;
c) nadal nie ma podatku od służbowych samochodów - sami nie chcecie płacić tam u góry? Lepiej zabrać becikowe i zasiłek pogrzebowy. Po co denerwować najbogatszych.
Podsumowując. Obraził mnie Pan i powiedział coś co jest bardzo dalekie od prawdy. Bo ja nie jestem jedynym członkiem "dożynanej watahy" który nie spełnia wymienionych przez Pana kryteriów popierania PiS.
I dlatego Pan po raz drugi Premierem nie będzie. Nigdy. Bo nie jestem sam. A prawdziwi Polacy - wbrew temu co Pan mówi - nie boją się zmian.
Inne tematy w dziale Polityka