Notka poranno-refleksyjna.
Czytam o PJN. Czytam wywiady z Panią Kluzik - "premier mówi o mnie guzik"- Rostkowskiej pełnie negatywnych uczuć.
Czytam niejakiego Filipa z PJN bredzącego (tak wiem, że to mocne - bredzącego - bo jak to inaczej nazwać?) o syndromie Fritza w PJN.
Czytam blogerów Salonu24 - którzy niezwykle emocjonalnie opisują sytuację w PJN i nazywają całe to towarzystwo zdjacami. Wreszcie Pan Warzycha - próbuje podejść do tematu bez emocji - ale jakoś tak ślizga się po temacie.
Ale o co tak naprawdę chodzi? O decyzję.
Decyzję podjętą przez grupę doświadczonych polityków - próba przejęcia wpływów w PiS - nie udało się - wobec tego założenia nowej partii i podjęcia rękawicy. To nie są dzieci z piaskownicy. To dorośli ludzie. Oni wiedzą co robią.
Decyzja. Podjęcia rękawicy w jednym, jedynym celu. Władza. Stanowiska.
I to powinno ukrócić dyskusję o "zdradach" czy "piątej kolumnie PO" oraz "dobrym Kowalu".
Nic za tym nie stoi. To czyste pragnienie władzy. Nie jest ważne czy były dodatkowe powody (ze strony PO) czy Fritza-Kaczyńskiego - bo gdzieś na końcu to o władzę chodzi. Czy to w ramach PJN - czy z listy PO.
Bo to władza jest najważniejsza.
A, że dla odbiorcy wygląda to nieestetycznie? Trudno. Zmieni się ton bloga (Migalski) czy barwy klubowe (lista otwarta). Byle dojść do władzy.
Bardzo możliwe, że "dobry Kowal" miał dobre intencje. Chciał wyjść z PiS i zrobić coś potrzebnego. Pytanie brzmi - czy nie mógł zrobić czego pożytecznego będąc nadal w PiS? Mógł. No ale władza...
Pani Kluzik fantazjuje o "kordonie sanitarnym". Poseł Filip bredzi o Fritzu. Premier koncentruje się na guzikach.
A życie płynie dalej. A władzakusi nadal.
Bo władzajest najważniejsza. Cała reszta to tylko środki prowadzące do celu.
Wracam do wnętrza kordonu. Tu jest przynajmniej "po ludzku". I ludzie jacyś inni. Jakby z innego "narodu".
Inne tematy w dziale Polityka