Pod przykrywką rozdmuchanego poza wszelkie granice sztucznego zainteresowania sprawą PJN - bo co to kogo może obchodzić, gdzie wyląduje Kluzik i co bedzie robił Poncyliusz albo dlaczego odszedł Libicki (kto to taki?) - idą sobie spokojnie i przy minimalnym zainteresowaniu mediów takie oto numery:
- próba zasugerowania, że Kaczyński może nie być w pełni władz umysłowych
- uziemienie prokuratora Pasionka, bo zapytał Amerykanów o coś w związku ze Smoleńskiem
Dziwne, że jeszcze nie znaleziono sposobu, żeby wyciać jakiś numer na przykład Macierewiczowi. Chłopcy z podwórka i boiska zupełnie już przestali się krępować; nasza rzeczywistość jest coraz bliższa tego, co było przed paroma dziesiątkami lat.
Po przejęciu władzy przez bolszewików niejaki Puryszkiewicz napisał:
"... odno możno lisz' skazat':
dożdalis', jebiona mat' "
Co tu dodać.
Inne tematy w dziale Polityka