Eurybiades Eurybiades
409
BLOG

Minister Radek jest oczytany!

Eurybiades Eurybiades Polityka Obserwuj notkę 1

                Taka przyjemna konstatacja naszła mnie podczas zastanawiania się nad jego wystąpieniem do Stolicy Apostolskiej. Większość komentatorów napada na niego, obśmiał go nawet taki jeden czerwony homunculus – nie pamiętam nazwiska: jakoś tak - Wunderszein, Wunderbar? – chyba nie, ale jakoś podobnie.

                A ja stwiedzam, że to skutek oczytania ministra; stwierdzenie tym przyjemniejsze dla mnie, że – jak się okazuje – mamy z ministrem te same lektury. Czy ten fakt mógłby wróżyć dla mnie jakieś przyjemne perspektywy w polityce? No, zostawmy to narazie.
 
                Wracając do rzeczy: życie to nie literatura – i literatura to nie życie – ale inspiracje płynące z literatury to rzecz godna pochwały. Jak najbardziej!Czym więc moim zdaniem zainspirował się Radek?
 
                Jest w „Potopie” taka scenka: Zagłoba po któtkim okresie regimentarstwa nad skonfederowanymi chorągwiami przekazuje dowództwo wojewodzie witebskiemu i opowiada o prowadzonej przez siebie rozległej korespondencji. Wojewoda pyta: „a do cesarza niemieckiego, panie bracie - nie pisaliście?        Nie! – A to szkoda, pisałby równy do równego!”I o to chodzi – a co to, sroce nasz minister spod ogona wypadł? Jak równy do równego – i tak ma być!
 
                Trochę pewnie nie doczytał co było dalej, – ale ja to rozumiem; wszelka erudycja musi mieć jakieś granice. Czy to człowiek może mieć czas na wszystko; tu trzeba nadstawić plecy na poklepanie, tam się uśmiechnąć, tam wygłosić coś (najlepiej – bez znaczenia) – a jak się pomyśli, że wszystko to najlepiej można wykonywać jeżdżąc po świecie, to dosłownie głowa boli.Tak więc – rozumiem, nie mógł doczytać. A dalej było, że taki, co by do cesarza pisał, to ....jakaś głowa kiepska – musi być z Witebska” (przepraszam Witebszczan za mogącą sie w tym kryć sugestię, że Radek pochodzi z ich miasta).
 
No, cóż – wyszło, jak wyszło.
 
                A na poważnie: zarysował się chyba jakiś wyraźny „trynd” w działaniach Platformy w  stosunku   do Kościoła:
-         Tusk oświadcza, że „nie będziemy klękać przed księżmi; przed Bogiem – no, może być”
-         Radek żąda od  Stolicy Apostolskiej – mniejsza o to, czego – ale żąda! (jak „równy od równego”)
-         Wściekły Stefek w telewizorze toczy pianę bluzgając na biskupów i prorokuje rychły upadek kościoła w Polsce
 
Zbierając to wszystko do kupy – czy szykuje się nam jakiś kościół narodowy niezależny od Rzymu i od tych wszystkich biskupów, którzy – nie dość, że pochowali Kaczyńskiego na Wawelu, to teraz nie chcą posłać na stos Ojca Dyrektora? Skoro popiera się separatyzmy – to czemu nie poprzeć i tego? Wyobraźnia podsuwa mi taki obraz: głowa kościoła – Donald I, z pastorałem wygiętym w kształt PO – a Wściekły Stefek ogonem na mszę dzwoni! I dla Pieronka jakieś miejsce też się pewnie znajdzie.
Napiszcie coś - ludzie lepiej ode mnie zorientowani w tej materii.
 
                Nie do ciebie mówię – Nerwico Eklezjogenna; ty się nie odzywaj.
 
Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka