Od wielu godzin wisi na pierwszej stronie notka pt. "SP chce radykalnej reformy państwa i konstytucji" ; właściwie nie notka, a manifest.
"Chcemy zmiany układu władzy"... - mówi Patryk, a ja to rozumiem tak: fotele prezydenta, premiera i ministrów zajmują teraz różni tacy tam, a my jesteśmy od nich daleko; chcemy, żeby było odwrotnie. Czy takiemu życzeniu można coś zarzucić ? - a skąd. Jest ono naturalne. Wypada tylko sprawić, żeby stało się naturalne także dla społeczeństwa, bo ono, niestety, będzie potrzebne dla zrealizowania tego "chcenia". Ale od czegoś trzeba zacząć; bywa, że ja też chcę tego czy owego, a czasem zdarza się coś z tego zrealizować.
Konstrukcja manifestu jest prosta i czytelna: "diagnoza" i "recepta" (kim z zawodu jest autor ?). Diagnoza jest celna, choć nie odkrywcza - ale fakt, że powtarza to, co wyartykułowano przedtem wiele razy - wzmacnia tylko tę celność i potwierdza zasadność. Recepta jest lapidarna (nie chce twierdzić, że to jedyna jej zaleta): 6 punktów pod hasłem "nowa konstytucja" i 5 pod hasłem "oddamy władzę ludziom". Nie porwę się na skomentowaqnie wszystkiego, ale takie hasła trzeba zauważyć:
- "wprowadzimy system prezydencki": to oczywiste, jeśli się pamięta o liderze wysuwającej ten postulat partii: niewybaczalnym błędem byłoby taki potencjał polityczny zmarnować.
- "oddamy władzę ludziom": to prawie jak "cała władza w ręce rad", a pamiętajmy, że ktoś w swoim czasie nieźle na tym haśle pojechał. Wprawdzie warto byłoby tu wyjasnić, że skoro "oddamy" - to znaczy, że kiedyś ludzie władzę mieli, a teraz nie - i czy polityków dzierżących władzę za ludzi nie mamy; jest to jednak kwestia mniej istotna.
Tłustym drukiem i dużymi literami wyartykułowano zdanie: "Solidarna Polska powstała po to, aby zmienić system polityczny". To dobre zdanie ; przebija w nim świadomość posłannictwa, a także potrzeba uświadomienia tego narodowi, bo ten i ów mógłby się zastanawiać, po co też ta partia powstała. Tekst kończy też tłuste i duże: "Wielka konwencja konstytucyjna już wkrótce !"
Słyszałem, słyszałem - trudno, żeby wiadomość o planowaniu tak ważnego przedsięwzięcia nie rozeszła się błyskawicznie. Dowiedziawszy się o tym pewien ważny piłkarz podobno podeptał marynarkę jednego ze swoich podręcznych - a Prezes, powziąwszy tę wiadomość zasępił się, bo uświadomił sobie miałkość swoich licznych sympozjów, debat, konferencji, programów, votum i głosowania w Sejmie wobec tej inicjatywy.
Solidarna Polska powstała po to, aby zmienić system - a posłuży temu wielka konwencja. Jest tylko podobno mały szkopuł, a mianowicie - problem natury logistycznej. Ale mam na to radę: trzeba tylko opróżnić boczne kieszenie marynarek, żeby wszyscy uczestnicy konwencji zmieścili się na jednej kanapie.
Inne tematy w dziale Rozmaitości