fatamorgan fatamorgan
3034
BLOG

Słów kilka o moim przyjacielu Polelu

fatamorgan fatamorgan Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 65

Szanowni Państwo

Blogerzy, komentarzy i czytelnicy Salonu24


 

Na przełomie sierpnia/września ubiegłego roku, idąc spacerkiem przez aktywne dyskusje Salonu24, natchnąłem się bardzo ciekawą notkę. Napisaną, przy użyciu unikalnego słownictwa, z dozą świetnie wyważonego, nietuzinkowo ekscentrycznego humoru. Jednym słowem, zarówno styl, jak i sama treść, przykuła na dłużej moją uwagę. Po odczytaniu wszystkich zamieszczonych komentarzy, moje przyjemne zdziwienie, przeszło w pełne zaskoczenie. Okazało się bowiem, że była to, zaledwie pierwsza notka "świeżego" na S24 blogera. Poczułem do niego, niemal już od pierwszej chwili dodatkową sympatie. Wynikała ona, z obranego, przez tego blogera nick name Polel. Któż nie zna legend i podań, o dwóch słowiańskich, związanych z prastarymi polskimi wierzeniami, braciach - Lel i Polel. Historia Polski, jej skrzętnie ukrywana od wieków cześć, była od dawna, obiektem mojego szczególnego zainteresowania. Część, dotycząca naszych jakże bogatych dziejów, z lat i wieków, daleko  poprzedzających, błędnie uważany za początek Państwa Polskiego 966 rok.

Zaraz, po wymianie pierwszych komentarzy, za pomocą tutejszej PW nawiązaliśmy bliższą znajomość. Po wymianię wstępnej korespondencji, szybko zorientowaliśmy się, że posiadamy bardzo podobne opinie, na bardzo wiele rozlicznych tematów. Ponadto, zorientowaliśmy sie, że mieszkamy i pracujemy (w Polela przypadku, była to zarówno praca jak i jego dalsza nauka) w odległości,  zaledwie od kilku – do kilkunastu mil od siebie. Po pewnym czasie, jedynie wirtualnej w tym okresie znajomości, zaciekawiony jego osobowością,  zaprosiłem Polela do swojego domu w  "sobotni wieczór" na spotkanie zapoznawcze. Poznałem, w ten sam zresztą sposób, już wcześniej, innego, nietuzinkowego, wartościowego i bardzo  miłego człowieka “poprzez” Salon24. Tak wiec pomyślałem, być może, przy odrobinie szczęścia - polonijne "Salonowe" grono, powiększy się o nową osobę.

Moje nadzieje, zostały w pełni przez osobę Polela spełnione. Okazał się bowiem w realnej rzeczywistości, niesłychanie ciekawym, młodym człowiekiem. Pewna, łatwo  zauważalna ekscentryczność jego osoby i stylu bycia, jedynie powiększała progresywnie nasze pozytywne wrażenie, o tym nietuzinkowym młodym człowieku. Wspaniale spędziliśmy ten pamiętny wieczór. Polel bardzo szybko, dosłownie oczarował nas wszystkich. Mnie, moją rodzinę (szczególnie nasze dzieci) jak również, bardzo ścisłe grono, kilku naszych najbliższych znajomych. Oczarował swoim stylem, zachowaniem, oraz urokiem osobistym.  Już wtedy, przy pierwszym naszym spotkaniu, w konsekwencji  toczącej się rozmowy, Polel wyznał nam,  że jest zawodowym żołnierzem. Nietrudno zresztą, było się tego domyśleć. Jego zewnętrzna sylwetka, podobna do ciała gladiatora,  sprężysta postawa ciała, sposób poruszania, jak i specyficzny sposób w jaki używał pewne słowa, dobitnie o tym świadczyły.

Dowiedzieliśmy się również  o tym, jak długo walczył i przebywał w "ziemskim piekiełku" Tak  Polel zawsze nazywa rejon krajów arabskich, a szczególnie zaś Irak - w którym to spędził, kilka bardzo bogatych w doświadczenia, jednakże żmudnych, wycieńczających fizycznie i psychicznie, straconych (słowa Polela) lat swojego młodego życia. Dowiedzieliśmy się również o tym, że to właśnie "ucieczka z piekiełka" była dla Polela szczególną, jeśli nie  główną motywacją, do kontynuowania przez niego dalszej nauki. Posiadając już wtedy, stopień oficerski w służbie wojskowej, posiadł również,  stopień   Master's Degree in Political Science. Polel - złożywszy odpowiednią  prośbę/podanie do dowództwa formacji w której służy, otrzymał zgodę, na przerwanie czynnej służby, w celu podniesienia stopnia edukacji/wykształcenia. Przyznam, że dosłownie osłupiałem, usłyszawszy, w jak krótkim czasie, Polel zamierzył, będąc ograniczony, uzyskanym, lecz jedynie   czasowym terminem "urlopu od piekiełka" przejść przez cały  uniwersytecki program, i uzyskaćstopień/tytuł Ph.D. inPolitical Science. Nie znając jeszcze wtedy, wyjątkowych "możliwości"  Polela, pozostawałem sceptyczny, nie wierząc, że tak krotki okres czasu, wystarczyć mógłby, na ukończenie całego uniwersyteckiego programu. Jednak, w miarę poznawania lepiej, wyjątkowej w każdym względzie, osoby Polela, zrozumiałem, że Polel zdecydowanie nie należy do ludzi, którzy się łatwo poddają. Moja z Polelem wstępna znajomość, szybko zmieniła się - wzawiązanie przyjaźni.

Polel został, częstym, zawsze bardzo mile widzianym, gościem w naszym domu. Często, w trakcie licznych rozmów, poruszaliśmy również temat Smoleński. Zdawałem sobie, praktycznie od samego początku sprawę z tego, że Polel, zapewne wie w tym temacie, znacznie więcej , jak mówi.Jednak, zdawalem sobie również sprawe z oczywistego faktu,  że Polela obowiązuje dotrzymanie tzw. tajemnicy wojskowej. Szczególnie, jeśli posiada informacje dotyczące jego służby, wykonywanych zadań. Praktycznie wszelkich  informacji tajnych, lub najbardziej prawdopodobne w przypadku Polela ściśle tajnych lub nawet "super tajnych" 


Polel, nie był  bowiem zdecydowanie jedynie  "zwykłym" żołnierzem.
Określenie "siły specjalne" to jest jedynie miejsce, gdzie Polel przeszedł wstępne szkolenia.
Nawet w siłach specjalnych, istnieją bowiem znacznie bardziej elitarne formacje, od "zwykłych" sił specjalnych. nawet od takich formacji, również są jeszcze bardziej elitarne, TF - grupy zadaniowe, których to nawet, "oficjalnie: nie ma.

Przypuszczałem, że Polel, do takiej właśnie, nieistniejącej oficjalnie grupy się zalicza. Wprawdzie, nigdy, nie powiedział tego otwarcie, lecz bardzo wiele,  na to właśnie wskazywało.. Polela posługiwanie się płynnie 5 językami w tym, bardzo trudnym do płynnego opanowania, językiem arabskim. Ponadto, opanowanie wielu różnych militarnych "specjalizacji". Pilot śmigłowców bojowych i transportowych. Ponadto w razie potrzeby (tak to określił w trakcie rozmowy) pilot dowolnych typów samolotów. Polela na fotos i videos ukazywały jego za sterami samolotów myśliwskich, bombowców soraz samolotów transportowych. Jednym słowem, Polel jest pilotem "uniwersalnym" do tego klasy mistrzowskiej.

Ukończenie licznych szkoleń, wielu specjalności/specjalizacji 

zdecydowanie ma miejsce, jedynie w najbardziej elitarnych formacjach. To właśnie powodowało, że posiadałem  przekonanie już wtedy, ze  Polel mógł z łatwością posiąść, bardzo "szczególne" informacje w temacie "10 kwietnia" 

Momentem, niejako przełomowym, w kwestii “omawiania” przez Polela - Tragedii Smoleńskiej, było zdecydowanie, opublikowanie przez Polela jego ostatniej notki. Dokonał tej notki, będąc oburzony, jednocześnie bardzo głęboko poruszony, skandaliczną w jego opinii  publikacją blogera FYM. Pamiętam doskonale, jak twardych słów wtedy użył, w prywatnej rozmowie na ten temat, Nigdy wcześniej, nie słyszałem od Polela "takich" słów. 

Doszedłem do wniosku, że poproszę Polela wprost, bez ogródek o pomoc w rozwikłaniu smoleńskich kwestii.

Zaprosiłem  Polela, na weekendową wycieczkę nad jezioro, do domku wakacyjnego, w którym to, już uprzednio, miałem przyjemność Polela gościć. Zaproponowałem,  abyśmy pojechali w bardzo ścisłym,  trzyosobowym gronie. Polel przyjmują zaproszenie, zaproponował jednak, abyśmy pojechali jedynie "razem". Proponując Polelowi weekendowy wyjazd, wspomniałem otwarcie, że chciałbym z nim o Smoleńsku spokojnie porozmawiać.
Bardzo wiele, sobie w związku z tym wyjazdem obiecywałem. Nie bez powodu, jak się okazało.

Polel - opowiedział mi swój "smoleński sen"


Jak słusznie przewidywałem , dzięki "sennym" informacjom, przekazanym przez Polela, wszedłemw posiadanie, bardzo szczegółowej wiedzy.


Wiedzy o praktycznie wszystkim, co wydarzyło się w okolicach Smoleńska w dniu 10 kwietnia2010 roku.

Posiadłem informacje dotyczące, zarówno  samego przebiegu zdarzeń, jak i wszelkich  kwestii, związanych  z jego fizycznym wykonawstwem.

Polel - opowiedział mi bowiem, swój unikalny "smoleński sen"

Już wkrótce, w nastepnej notce, podzielę się z Wami wszystkimi,  częścią snu Polela.  

fatamorgan
O mnie fatamorgan

Oświadczenie : Autor notek i komentarzy oświadcza publicznie i stanowczo, że nie jest Fatamorganem. Autora. własne opinie, nie są wyrażane na tym blogu. Wszystkie notki i komentarze są tylko i wyłącznie opiniami fikcyjnej postaci literackiej, zwanej fatamorgan. Jedynie tak zatem, mogą być odbierane.Osoba, pisząca notki i komentarze, nie wyraża żadnych swoich prywatnych opinii, ani nie bierze odpowiedzialności pod żadną postacią, za teksty pisane przez nią w formie jedynie fikcji literackiej. Jako, ze osoba pisząca, jest osobą fizyczną a fatamorgan jest fikcyjną postacią stworzona jedynie w celu przekazu literackiego. Zatem Fatamorgan, to fikcyjna postać, której istnienia nie ma w rzeczywistym, fizycznym, dotykalnym świecie. Wszelkie podobieństwa do faktów, zdarzeń, lub osób nawet w przypadku pozornej zgodności z faktami lub osobami rzeczywistymi, są jedynie przypadkowe.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka