Emmanuel Macron złamał ostatecznie straceńcze nastroje o odwrocie Europejczyków od demokracji liberalnej na rzecz odradzającego się nacjonalizmu.
Nacjonalizm zawsze budował swoją polityczną pozycję na strachu przed „obcymi”, których rzekomo jedynym celem jest pozbawianie autochtonów ich kultury, wiary i na końcu dóbr materialnych.
Tak właśnie po pierwszej wojnie światowej powstał w Niemczech nazizm. NSDAP oskarżała „obcych” jako sprawców powojennej biedy a nawet niemieckiej klęski wojennej. Naród niemiecki kupił te bajki i ochoczo współpracował z faszystami w „ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej” śląc do pieców krematoryjnych ok. 6 milionów Żydów.
Współcześni nacjonaliści także dzisiaj używają podobnej retoryki strasząc skutecznie narody Europy zagładą cywilizacji europejskiej i chrześcijaństwa ze strony uchodźców głównie z religijnej strefy muzułmańskiej.
Nie bez powodu wszystkie europejskie ruchy narodowe na czele z francuskim Frontem Narodowym, austriacką Wolnościową Partią Austrii, czy polskim ONR-em jednym głosem straszą Europę uchodźcami (zresztą Żydami też) jako czynnikiem „końca cywilizacji Zachodu” i „końcem” białej rasy.
W dużej mierze w ów nurt wpisuje się w Polsce także Prawo i Sprawiedliwość budując paniczny nastrój społecznego niepokoju przed owymi zagrożeniami ze strony „obcych”. Efekt jest widoczny. Z niechętnych uchodźcom 40% Polaków w roku 2016 niechęć owa wzrosła dzisiaj do ponad 70%.
W tej sytuacji w oczach świata „pryska” mit o katolickości Polaków, co ostatnio poważnie zaniepokoił polski Episkopat do niedawna przecież cicho wspierający tę politykę, od której - głosami ważnych hierarchów – wyraźnie odciął się w ostatnie Boże Ciało.
I to jest w Polsce pierwsza klęska polityki nacjonalistycznej, a następne nadchodzą z ostatecznym finałem – miejmy nadzieję – w kolejnych wyborach parlamentarnych.
Optymistyczne przykłady dały Austria i teraz Francja gdzie władze odzyskują demokraci liberalno-demokratyczni: w Autrii Alexander Van der Bellen i we Francji Emmanuel Macron także z wczorajszym zwycięstwem parlamentarnym.
Ktoryś z polityków opozycji powiedział w TVN 24, że przykład francuski pasuje dzisiaj do historycznego odniesienia śpiewanego w polskim hymnie narodowy:
„… dał nam przykład Bonaparte Jak zwyciężać mamy”.
Wystarczy za Bonaparte wstawić Macron i już liberalnym demokratom jest raźniej na duszy!
Komentarze