foros foros
299
BLOG

Krótko o referendum szkolnym

foros foros Edukacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Najkrócej: nikt nie chciał żadnego referendum edukacyjnego i PO, i ZNP, i Samorządy, I rodzice popierają reformę oświaty rządu Beaty Szydło, świadczą o tym liczby.

Jednym z najgorętszych tematów ostatniego tygodnia było referendum szkolne. Była nocna debata trwająca do godz. 2, były pytania następnego dnia itd. itp. Tak się składa, że słuchałem i oglądałem i jedno i drugie.
Jakie wnioski?
Ano takie, że nikt tych gimnazjów nie chce. A Platforma Obywatelska, Związek Nauczycielstwa Polskiego i samorządy popierają reformę edukacji rządu Beaty Szydło. Organizacje nie chcą też żadnego referendum, zwłaszcza takiego, którego wynik broniłby gimnazja.

Skąd takie wnioski? Z liczb.
PO liczy ponoć 30 tys. członków, wg Wikipedii 17 tys. płacących składki. Oznacza to, że gdyby każdy z członków zebrał 10 podpisów, czyli bliska rodzina, ew. sąsiedzi, przyjaciele byłoby to od 170-300 tys. podpisów, gdyby po 20, byłoby to ok. połowy wymaganych podpisów.
Co z ZNP ponoć głównym przeciwnikiem reformy? Nie natrafiłem na info o aktualnej liczebności ZNP, ale na forum nauczycielskim natrafiłem na taki wpis:

"Związek Nauczycielstwa Polskiego informuje, iż oświatowa „Solidarność” rozpowszechnia nieprawdziwe informacje na temat ZNP. W liście Stefana Kubowicza, szefa SKOiW „Solidarność” do prezesa Zarządu TVP czytamy, iż „badania wykazują, że do ZNP należy nie więcej niż 150 tys. członków”. Otóż informujemy, iż z danych Zespołu Księgowości ZG ZNP w Warszawie niezbicie wynika, iż do Związku należy ponad 300 tys. osób – nauczycieli i pracowników administracji. Są to dane z 11 maja 2007 roku"

Cóż to oznacza? Gdyby członkowie ZNP rzeczywiście sprzeciwiali się tej reformie edukacji to zebranie 1 miliona podpisów powinno im zająć bardzo krótki czas, niezależnie od tego czy w związku jest 300, 150 czy 100 tys. członków. 

Jest jeszcze trzeci czynnik, stowarzyszenie rodziców, akurat dziś słyszałem wypowiedź przedstawicielki w tok.fm: najpierw twierdziła, że w szkole najważniejsze są podstawy programowe, potem żaliła się na szkołę dzisiejszą, m.in. że rodzice muszą wymagać by w szkołach była większa dyscyplina, a skończyła twierdząc, że powinna być jeszcze większa demokratyzacja szkoły, np. by samorządy uczniowskie miały realną władzę. Słowem makaron w głowie: mydło, szwarc i powidło. Pani brzmiała jednak bardzo dynamicznie. Jeżeli byłby rzeczywisty sprzeciw rodziców wobec reformy to w 38 milionowym kraju znalazłoby się z 10 tys. zaniepokojonych rodziców z których każdy zebrałby po 10 podpisów, zwłaszcza pod batutą tak dynamicznej działaczki, z tak mocno eklektycznym programem zmian.

Liczby nie kłamią. Jeśli byłby realny sprzeciw wobec reformy zebranie miliona podpisów nie stanowiłoby większego problemu. Mogłyby tego dokonać choćby urzędnicy samorządowi (260 tys. w roku 2015 wg GUS). Mogłaby to zrobić sama PO, albo sam ZNP, zaś dla koalicji ZNP-PO-Samorządy-Zatroskani Rodzice, rzecz powinna być formalnością.

A co mamy realnie: zebrano 910 tys., czyli tyle by było dużo, ale aby nie postawić w trudnej sytuacji prezydenta i PiS deklarujących referendum od 1 mln podpisów. Złożono je wtedy gdy w życie weszły najważniejsze ustawy, ba, została przeprowadzona nowa siatka szkolna, skwapliwie przygotowana przez samorządy (cóż się dziwić, uzyskają to czego chcą najbardziej, tańszą edukację) itd. itp. Słowem zrobiono wszytko by jak najwięcej płakać, narzekać i postponować reformę edukacji, ale nic by jej zapobiec. Świadczy to o realnej ocenie reformy oświaty rządu Szydło przez opozycję, samorządy i środowiska nauczycielskie.

Wypadałoby jeszcze popiętnować trochę hipokryzję tzw. Salonu, który, gdy rządził, traktował edukację per noga, koncentrując się na tym jak z tego kawałka tortu wycisnąć najwięcej kasy do swoich kieszeni, ale gdy PiS potraktował rzecz poważnie, zaczęły się lamenty, miłość i obrona gimnazjów, nauczycieli, debaty nad dobrą szkołą itd. itp. ale nie warto. Kto rzetelnie interesuje się tematem wie o czym mówię, a dla kogo edukacja i reforma szkolna jest kolejną obroną puszczy, to i tak po następnych melanżach niezbyt będzie rozczajał o czym mowa.
 


upd

Wypowiedź Zunrina z innego forum:

Taaa, każdy z ZNP zbierający podpisy... Z tego co słyszałem, to władze wojewódzkie musiały czasem grozić czystkami w terenie, żeby dostać pojedynczą kartkę z podpisami. Bo cały dym w obronie gimnazjum robiły władze tego związku, zwykli członkowie w większości nie mogą się doczekać likwidacji tego eksperymentu

foros
O mnie foros

</ script> WAU_small ('33nm7mbknmq3 ") </ script > a counter

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo