W lipcu ubiegłego roku publicystka Magdalena Ogórek napisała na Twitterze:
"Panie @MarekBorowski,nawiązując do wypowiedzi o kręgosłupie @Jaroslaw_Gowin-czy oznaką kręgosłupa jest zmiana nazwiska z Berman na Borowski?".
Tweet ten, przetłumaczony także na angielski, znalazł się na obecnie na wystawie w Muzeum Historii Żydów Polin. Jako przykład współczesnego, dzisiejszego antysemityzmu.
A to z kolei sugeruje, że autorka ma poglądy antysemickie.
Gdy Magdalena Ogórek zamieściła swój lipcowy wpis, zareagowałem w ostrych słowach na portalu Forum Żydów Polskich w tekście "Żeby to bagno nie wylało".
Pisałem w nim, że "ujawnienie prawdziwego lub rzekomego pochodzenia żydowskiego jest wciąż dla części społeczeństwa równoznaczne z dyskredytowaniem politycznego przeciwnika. Magdalena Ogórek ten mechanizm stosuje."
Jednak nawet przez myśl nie przeszło mi, aby oskarżać autorkę o antysemityzm. Nie należy poddawać się szaleństwu!
Kiedyś broniłem Tomasza Lisa przed oskarżeniami o antysemityzm ze strony Pawła Śpiewaka, dyrektora ŻIH-u.
Teraz, konsekwentnie, będę bronił Magdaleny Ogórek przed zarzutami o antysemityzm ze strony Muzeum Polin. Dokładnie z tych samych powodów.
Zarówno Newsweek, pisząc o żydowskim pochodzeniu żony kandydata Andrzeja Dudy (i sugerując, że Duda będzie sterowany przez teścia-Żyda) jak i Magdalena Ogórek pisząc o żydowskim pochodzeniu Marka Borowskiego, wykorzystują antysemickie klisze, grają na antyżydowskich strunach, liczą na antyżydowskie emocje u swoich czytelników, ale nie czyni to ani autorów artykułu w Newsweeku, ani Magdaleny Ogórek, ani redaktora naczelnego Newsweeka antysemitami.
Antysemityzm to nieuzasadniona wrogość, nienawiść do Żydów. Czyżby wszyscy o tym zapomnieli?
Tak więc, Muzeum Polin ma dwa logiczne wyjścia z sytuacji:
- albo powinno być konsekwentne swoim błędzie, czyli obok tekstu Magdaleny Ogórek zamieścić cytaty z Neewsweeka (jestem temu, rzecz oczywista, przeciwny)
- albo powinno wycofać z wystawy tekst Magdaleny Ogórek (jestem za tym).
Wiemy, że słowo "antysemityzm" jest cynicznie nadużywane, służy jako wyjątkowo poręczna pałka do walenia ludzi po głowach, ale Muzeum jest jednak instytucją, której standardy powinny być nieco wyższe.
A jeżeli Muzeum nie chce tych wyższych standardów utrzymać i chce brnąć w swój błąd, to niech chociaż wali niesłusznymi oskarżeniami po głowie na lewo (czyliNewsweek i jego redaktora naczelnego) i prawo, a nie tylko na prawo.
Będzie to niesprawiedliwe i głupie, ale chociaż konsekwentne.
Paweł Jędrzejewski
http://www.fzp.net.pl/opinie/kiedys-bronilem-lisa-teraz-bronie-ogorek
P.S. Ktoś zapytał logicznie: "Czyli że Lis i Ogórek nie są antysemitami tylko wykorzystują antysemityzm do celów politycznych? I to ma być mniej karygodne?"
Precyzja sformułowań jest bardzo ważna. Wykorzystywanie antysemickich klisz i stereotypów jest karygodne, podobnie jak karygodne jest zarzucanie antysemityzmu ludziom, którzy antysemitami nie są. Niech precyzja sformułowań działa w OBIE strony.
