gallifrey gallifrey
78
BLOG

To były udane święta.

gallifrey gallifrey PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Trochę mi zeszło na świętach, ale też suweren płaci i jeszcze sobie chwali, więc gdzie mi się śpieszy. Jednak trzy tygodnie zleciały jak z bicza.

Chciałbym tu podziękować osobiście prezesowi Kaczyńskiemu za wspaniałą atmosferę świąteczną. Nawet najzagorzalsi rodzinni PiS-owcy byli jacyś przygaszeni i smutni. )o paru kieliszkach, jak już próbowali wejść na swoje tory myślenia starczyło mruknąć Piotrowicz, Banaś, albo Witek. O dziwo słowo Grodzki też odnosiło skutek. Zaczynali się wpatrywać w podłogę i zmieniać temat na pogodę, szybko zmieniając rozmowę, gdy coś wspominano o jakimś ociepleniu i kolejnych świętach bez śniegu.

I tak rozmowy toczyły się na temat spraw rodzinnych i anegdot, nikt bowiem nie ma ochoty kopać leżącego, zwłaszcza, że to nasi krewniacy. Polityka przy stole zeszłą więc na plan dalszy.


Prezes bardzo zgrabnie przeczołgał swoich wyznawców – stara strategia męża pijaka jednak działa. Tak ich wychłostał, że teraz cieszą się, że jak wracają do domu to nie wita ich kolejna afera. Sporo już nawet przebąkuje, że faktycznie z tą prawdomównością PiS coś nie tak, że ten wydukany łamaną polszczyzną budżet to jakiś trefny jest, nawet pozwalają sobie na dowcipasy o Dudzie siedzącym szafie i niezłomnie szlifującym narty.

No cóż, widać każdy ma jakiś punkt złamania i u wielu moich znajomych został on po prostu przekroczony ostatnimi działaniami dobrej zmiany. Myślę, że kampania na Grodzkiego była tą kroplą, która przelała czarę. Tak grubymi nićmi szyte, tak żałosne, że nawet u ludzi ze kompletnie stępionym sumieniem nie do przyjęcia. No cóż, widać, że PiS już się nawet nie stara. A powinien, jak to bijący mąż przynajmniej od czasu do czasu odpowiedzieć na pytanie: „Czemy mnie bijesz – bo cię kocham:)”

No cóż, zobaczymy ilu ludzie będzie chciało jeszcze trwać w tym toksycznym związku...

gallifrey
O mnie gallifrey

gallifrey

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka