gallifrey gallifrey
297
BLOG

Katastrofa ekologiczna w Warszawie – czyja korzyść?

gallifrey gallifrey Samorząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 6


Minął tydzień, katastrofa opanowana. Można teraz zacząć zadawać pytania.

Pytanie tytułowe – czyja korzyść ma odpowiedź oczywistą. PiS-owskie trolle miały i mają używanie na całego. Można też było wybadać jaki w społeczeństwie odzew będzie miało przejęcie Warszawy pod zarząd komisaryczny – w końcu nie udaje się wyborami to może nocą i na rympał się uda. Dał nam przykład Misiewicz, jak to robić mamy (budynek NATO, grudzień 2015), on dla całego PiS-u wzorcem w końcu jest.

Pytanie   matematyczne:

Katastrofę w Gdańsku spowodowała seria niefortunnych zdarzeń, z których każde z osobna nie wywołałby żadnych zakłóceń w gospodarce ściekowej miasta (tekst z ekspertyzy wykonanej w trakcie badania przyczyn). Z tego co pamiętam, wywołały ją 4 różne usterki naraz.

Powiedzmy, że każde z tych zdarzeń miało prawdopodobieństwo zajścia 10%. Oznacza to, że trafił nam się przypadek jeden sto tysięcy.

Załóżmy również, że tą dziwną katastrofę w Warszawie wywołało zdarzenie, które mogło zajść z prawdopodobieństwem 10%.

I okazuje się, że szansa żeby te zdarzenia zaszły razem szczęśliwie przed wyborami wynosi jeden do miliona. Tak proszę Państwa 1:1000 000. W tym kontekście nie dziwią „trafienia” PiS-owskich kandydatów z numerami list – w końcu to łatwe. A i szczęściu można pomóc, będąc pewnym bezkarności, w końcu organy ścigania są nasze, a „ciemny lud” wszystko kupi i będzie bronił jak niepodległości.

Pytanie   publicystyczne:

Czy nie jest dziwne, że dwie największe katastrofy ekologiczne ostatniej dekady zdarzyły się w latach wyborczych? I obie zaszły po przejęciu organów śledczych i służb przez „dobrą zmianę”?

Z powodu katastrofy w Gdańsku opóźniono sezon żeglarski i turystyczny. Czyż to nie wspaniale, że letnicy przed jesiennymi wyborami samorządowymi mieli w pamięci tezę o zatrutej przez wrażego prezydenta (musi być wraży, bo on nie „nasz”)?  I czy nie jest teraz wspaniale, że można robić to samo tuż przed wyborami do parlamentu?

 Nawet komentarze i notki PiS-owskie wyglądają na kopiuj wklej, wcale się nie zdziwię, jak gdzieś spotkam nazwisko Adamowicz, zamiast „Czaskowski”.

Pytanie   do inżynierów specjalistów od rurociągów, których tu wiele.

Jakie warunki muszą zajść w rurociągu napędzanym grawitacyjnie o normalnym ciśnieniu 3 bar, aby to ciśnienie wzrosło ponad dziesięciokrotnie. Z tego, co wiadomo, nie ma tam pomp mogących je zbudować, poza tym rury były certyfikowane na znacznie niższe ciśnienie i powinny się poddać wcześniej i w sposób mniej gwałtowny.

Oględziny uszkodzeń, które powstały w kolektorze wskazują na punktowy wzrost ciśnienia o co najmniej taką wartość. Nic dziwnego, że nawet PiS-owski minister środowiska mówił o eksplozji – swoją drogą ciekawe, skąd mu takie słowa przyszły do głowy zanim cokolwiek stwierdzono? Freudowskie przejęzyczenie, czy wiedział coś więcej? W końcu „dobra zmiana” ma w takiej pogardzie obywateli, że nawet nie kryje swoich matactw, więc mógł chlapnąć z radości.

Pytanie   do ekspertów od konstrukcji:

Czy konstrukcje poddają się najpierw w losowym miejscu – w tym przypadku niemal pośrodku przebiegu rury pomiędzy łączeniami, czy jednak uszkodzenia powstają częściej na spojeniach? Może jakiś ekspert to wyjaśni, pewnie chaotyczną naturą katastrof. Jest to jednak mocna przesłanka, która wskazuje na gwałtowny przebieg zdarzenia.


Jedyną korzyścią jaką odniosła opozycja jest zestawienie PiS-owskich notabli z Rafałem Trzaskowskim. Na tle tych rozbieganych, nieskoordynowanych, biegających z wywieszonym ozorem medialnych celebrytów z PiS-u  Trzaskowski naprawdę prezentował się jak wzór opanowania, profesjonalizmu i sprawnego zarządzania.

I wiem, wiem zaraz będzie co ty bierzesz, lecz się, słabe i inne takie z ograniczonego repertuaru PiS-owego. Kto na takie coś głosuje, przecież to straszny obciach...




gallifrey
O mnie gallifrey

gallifrey

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka