Z politycznymi pożarami w Polsce jest jak z pożarem składowiska starych opon, które co jakiś czas ktoś podpala. Pożar trwa długo, trudno go ugasić, a po nim długo śmierdzi i wszyscy są niezadowoleni.
Niniejszy tekst to po prostu surowa ocena Polaków i piszę w nim, że Polacy są niezbyt mądrym narodem. Albo nie, nie napiszę. To znaczy chciałem ich wyzwać od głupków, kukoldów politycznych i debili, ale to byłoby chamskie jak Krzysztof Stanowski.
Napiszę inaczej, delikatniej, z taką pewną dozą czułości, że Polacy są po prostu ofiarami systemu okupacji permanentnej od 1772 roku. Jest to system, który sami nie stworzyli, ale który ich okupował i wpłynął na nich tak głęboko, że choć ten system od 1989 roku jest wygaszany, to wciąż daje o sobie znać.
Z politycznymi pożarami w Polsce jest jak z pożarem składowiska starych opon, które co jakiś czas ktoś podpala. Pożar trwa długo, trudno go ugasić, a po nim długo śmierdzi i wszyscy są niezadowoleni.
Taka właśnie jest Polska historia, ale część Polaków nie chce o tym słyszeć i po cichu mówi dość. Niczym "wilczyca" ze sławnego horroru M. Piestraka (niektórzy mówią, że tylko ten film mu się udał) szydzą z patriotycznych mrzonek i zawracanie sobie beretu jakąś tam Polską, Ojczyzną, Narodem i tym podobnymi pierdołami. Ze sporej części naszego narodu został popiół i coś z tym trzeba zrobić. Nie można po prostu wrzeszczeć.
W Polsce bywała władza lepsza lub gorsza, niestety rzadko bardzo dobra lub doskonała. Jednak by to samodzielnie analizować i dobrze zrozumieć, potrzeba poznać wiele niuansów, wiedzy, analitycznie traktować dane i informacje.
1989 rok był początkiem, ale edukacja polityczna znacząco przyspieszyła po katastrofie smoleńskiej. Wówczas ludzie się przestraszyli, a w konsekwencji zmobilizowali. Wcześniej, bo w 2005 roku po zwycięstwie PiS ówczesną sterowaną histerią medialną wymierzoną w Braci. Nie wszyscy jednak dostąpili daru refleksji.
Otóż myślenie jest sztuką dociekania, porównywania, sprawdzania. Mydlenie jest sztuką indukcji i dedukcji, poszukiwania prawdy, nieustanną chęcią doskonalenia się, a w konsekwencji umiejętnością zmieniania zdania. No, ale niestety, myślenie pochłania wiele kalorii. A przecież ludzie mają nie jeść mięsa, prawda? Widocznie wyborcy Trzaska-praska już nie jedzą. Zobaczymy ile jest jest kolejno w dwóch turach wyborczych.
Ja tam nie wierzę w jakąś głęboką mądrość Polaków. Mam jednak nadzieję, że są choć trochę pragmatyczni, i zrozumieją, że przez ostatnie 1,5 roku tak dostali w tyłek, że odechce im się politycznych eksperymentów i powrotów zadaniowanych ludzi z Berlina.
Ludzie, co za poniżenie, masakra, ale jaja! :) Polacy, tak sponiewierani przez Niemców w ostatnich 253 latach, glosują na kolesi, którzy jawnie reprezentują interesy Berlina.
Nie, nie zmuszajcie mnie, proszę... Nie zmuszajcie mnie, bym szanował wybory wyborców Tuska i Trzaskowskiego! Będę jej tolerował, bo demokracja itd., ale nie będę ich szanował.
Inne tematy w dziale Polityka