zrzut ekranu Romuald Kałwa
zrzut ekranu Romuald Kałwa
Romuald Kałwa Romuald Kałwa
140
BLOG

Separatysta śląski gloryfikuje Banderę i znieważa Polskość

Romuald Kałwa Romuald Kałwa Społeczeństwo Obserwuj notkę 3
Bartłomiej Wanot – Tłumacz języka ukraińskiego i śląskiego jeszcze kilka dni temu pracował (mial pracować?) na Uniwersytecie Warszawskim. Autor tekstów w "Gazecie Wyborczej" wychwala Banderę i pisze proukraińskie komentarze.
image
  • „Polscy nacjonaliści to j**ne ścierwo, z którym nie można dyskutować, tylko trzeba do niego strzelać”.
  • „Czym się różni Wołyń od Śląska? Na Wołyniu Polacy mają to już za sobą”.
  • "Kibole są większtm zagrożeniem niż imigranci".

Ukraińskiego zbrodniarza określa jako "wodza nacji" i "wielkiego ukraińskiego patriotę". Składał życzenia z okazji 111 urodzin wodza "Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów".

Szkoda tylko, że sprawa musiała zostać nagłośniona, by Uniwersytet Warszawski odciął się od tego zwolennika Bandery i ukraińskich morderców.

Warto postawić pytanie, czy będzie nadal pisał dla "Gazety Wyborczej"?

Przykładowe cytaty z jego strony na FB:

Ślązacy oczami Ukraińców:

W kwietniu 1955 roku mnie, Gerczaka z Koniuszy, Sawkę z Grąziowy, Petra Susa z Cisowej, Bohusza z Werchraty i innych wezwano do lekarza na kontrolę, a to oznaczało, że zabierają nas na Śląsk do pracy w kopalni. Żegnamy się z przyjaciółmi i wyjeżdżamy ze Sztumu...

Z Katowic przewieziono nas ciężarówkami do Knurowa, gdzie znajdowały się szyby „Piotr” i „Paweł”, a za nimi „Foch”, do którego przydzielono mnie i Gerczaka.

Śpimy w barakach ogrodzonych drutem kolczastym i wieżyczkami strażniczymi. Wolność jest po drugiej stronie drutu, w samym obozie możemy się jednak swobodnie poruszać.

Pracujemy z cywilami „Ślązakami”, oni właśnie tak siebie nazywają i nawet nie lubią, kiedy ktoś uważa ich za Polaków. Dowiedziawszy się, że nie jesteśmy złodziejami ani przestępcami, tylko więźniami politycznymi, mieli do nas dość przychylny stosunek; a później, kiedy nam zaufali, łajali tę Polskę za jej „porządki” jak burą sukę. Bardziej sympatyzowali z Niemcami niż z obecną „ojczyzną”, którą narzucono im siłą.

D. Hryćko-Ciapka, „Płonie las. Wspomnienia byłego żołnierza UPA”, 1975


Białoruskie (raczej radzieckie i antypolskie, bolszewickie – przyp. R.K.) gazety o Śląsku w 1927:

„Klęska polskości na Górnym Śląsku”

Na prezydenta miasta Katowice wybrano Niemca, na sekretarza rady miasta również. Do rady weszło 24 Niemców, 5 separatystów i 21 Polaków. Do tego doszło w stolicy polskiego Górnego Śląska.

Polskie warszawskie gazety piszą, że na Górnym Śląsku administracja szkolna, kolejowa i komunalna kuleje... Pracownicy gazet, którzy właśnie odwiedzili Górny Śląsk, dzielili się fatalnymi wnioskami o wewnętrznym nieładzie i o bardzo złym stanie miast, ulic, dworców itd. Rosną nastroje separatystyczne, zewsząd słychać skargi na obłożenia podatkowe, egoizm oraz obojętność urzędników, którzy tutaj napłynęli (głównie z Galicji), traktujących Górny Śląsk jak polską kolonię. O to wszystko gazety oskarżają górnośląskiego wojewodę Grażyńskiego, który organizuje obchody, pochody i wydaje różne bankiety.

Dmytro Kułeba wspomniał fakt, że RP leży częściowo na ziemiach, które do połowy II wieku były etnicznie ukraińskie. Bez roszczeń terytorialnych, bez pretensji, po prostu wplótł oczywisty fakt do swojej odpowiedzi. Bo dla każdego, kto ma minimalną wiedzę o historii, ten fakt jest oczywisty i nie wzbudza żadnych kontrowersji. Oczywiste, że w Przemyślu dominowali Polacy i Żydzi, ale wokół Przemyśla wsie mówiły po ukraińsku i modliły się w cerkwiach aż do czystki etnicznej w 1947.

I Polacy, usłyszawszy prawdę, jęli się oburzać. Bo tego narodu nic nie oburza tak jak prawda.

Cytuje Dmytro Doncowa, pomysłodawny ukraińskiego szowinizmu. Obraża rolników zamieszając takie memy, jak poniżej, itd.:

image

https://www.facebook.com/wartlomiej/

Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo