Romuald Kałwa Romuald Kałwa
1564
BLOG

Andrzej Wajda i groźby karalne, czyli jak to z autorytetami bywa

Romuald Kałwa Romuald Kałwa Polityka Obserwuj notkę 5

 

Rosjanie pozwalają sobie na coraz więcej. Całe to śledztwo w sprawie katastrofy jest jedną wielka farsą. Jestem przekonany, że przed wyborami okaże się, że winny tragedii jest Kaczyński. Przy czym nieważne będzie, który Kaczyński. Lepiej, żeby był to Jarosław, bo bardziej mu to „pomoże” przegrać wybory. Kto wie, czy nie zaleją nas wkrótce „sugestywne” przypuszczenia, że Lech Kaczyński, dzwonił do brata by skonsultować się, czy mają lądować czy nie. Wielu uwierzy, albo będzie chciało uwierzyć w takie bzdury. Awangardą takiej dedukcji wykazuje się Lech Wałęsa, który uważa, że rozmowa braci Kaczyńskich jest kluczem do rozwiązania zagadki katastrofy: „Były prezydent powiedział, że nie ma wątpliwości, że była konsultacja i wytyczne, co do dalszego działania” (1). Skąd on to wie?! Może ma jakieś nieznane opinii publicznej źródła, więc może warto go w tej sprawie przesłuchać? Polecam zapoznanie się z całą wypowiedzią Wałęsy, udzielonej telewizji WSI 24. Dużo błędów logicznych, ale co tam, warto. Kurcze! Kiedyś naprawę lubiłem faceta... Młodzi ludzie to naiwni są. No i głosują jak głosują. Modnie. Cool. Tylko, że w moich czasach (lata 90-te) młodzież się buntowała. Zazwyczaj robiła to głupio, wchodząc w jakieś zaangażowane subkultury, ale uczyła się przy tym samodzielnego myślenia.
Nie ulega wątpliwości, że nawet jeśli wypadek samolotu zaszedł w wyniku tragicznego zbiegu różnych okoliczności, to winna będzie strona Polska. A może lepiej żeby tak było? Ustalenia Komisji Warrena w sprawie zabójstwa Kennedy'ego do dzisiaj są z łatwością podważane. Ale dzięki temu nie wybuchła III wojna światowa. Przesadzam?
Tymczasem Andrzej Wajda, którego jeszcze całkiem niedawno wielu szanowało, choć przecież nie idealizowało, zachowuje się jak profesor doktor habilitowany nauk wszelakich Włodzimir Psychoszewski. Laureat Oscara na pewno przejdzie do historii jako autor wiekopomnych słów: „Kiiedy wreszcie z pomocą naszych przyjaciół odbierzemy TVP nie będzie litości dla partyjnych prawicowych dziennikarzy. Wystrzelamy jak psy”(2). Swoją drogą, musiał to napisać w wielkim napadzie wściekłości, z błędem wynikłym z nieuwagi, no i troszkę za bardzo szczerze. To się autorytet trafił sztabowi Bronisława Komorowskiego. Tylko pozazdrościć. Nie tylko on jeden, ale przypadek to szczególny. Wiele jego wypowiedzi było wybitnie chamskich, tak po ludzku niegodnych „człowieka kulturalnego i z towarzystwa”. Uważam jednak, że lepiej późno niż wcale dowiedzieć się o kimś prawdy. Wiem, wiem, zaraz się okaże, że wielu wiedziało jaki naprawę jest Wajda, ale czy nie było wśród nich zaskoczonych?
Czy znajdzie się jednak taki odważny, z zapałem i możliwościami, (chętnie dołączę się do inicjatywy), który złoży zawiadomienie na Wajdę do prokuratury? Art. 190 KK § 1. stanowi: „Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”. Musiałby się jednak znaleźć dziennikarz, który poczułby się zagrożony taką pogróżką. Oczywiście nikomu (mam nadzieję) nic by się nie stało, a Wajda ma po prostu niewyparzony pysk. Warto jednak, by choć raz odwiedził prokuraturę w tej sprawie i złożył wyjaśnienia. A zgromadzeni pod prokuraturą prawicowi i oczywiście oszołomscy dziennikarze, zadawaliby mu pytania, kiedy i jak, a przede wszystkim, z pomocą jakich „przyjaciół” zamierza dokonać rozstrzeliwań. Marzy mi się też happening „Naszości” pod domem Wajdy, z ludźmi gotowymi do odebrania strzałów z tarczami na piersiach. By mu jeszcze bardziej dokuczyć, warto przyjrzeć się sprawie tajemniczego samobójstwa BartłomiejaFrykowskiego, operatora kamery w „Ogniem i mieczem” Jerzego Hoffmana..
Oto fragment tekstu Romana Stobnickiego znalezionego w internecie, a żeby było zabawniej, opublikowanego w „NIE” nr 46/2008, pt.: „Straszny dworek”:„Poprzedniego dnia wieczorem, w posiadłości Wajdówny w Głuchach, Bartłomiej Frykowski miał wbić sobie w brzuch nóż kuchenny, następnie go wyjąć, przejść kilka kroków, usiąść na krześle, spaść z niego i stracić przytomność. Świadkiem tego zdarzenia świadkiem jedynym! była Karolina Beata Wajda. Prokurator Rafałko potwierdziła wersję świadka, uznając, że ofiara spowodowała ciężkie uszkodzenie własnego ciała ze skutkiem śmiertelnym, czyli, mówiąc w pewnym uproszczeniu, popełniła samobójstwo” (3).
Myślę, że reżyser Andrzej Wajda wkrótce się przekona, że elicie nie wszystko może ujść bezkarnie. 
 
 
 
  1. http://wiadomosci.onet.pl/2180394,11,1,1,item.html
  2. http://twitter.com/AndrzejWajda
  3. http://forum.gazeta.pl/forum/w,14,98497119,,Frykowski_Karolina_Wajda_smierc_i_brak_winnego.html?v=2

Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka