Romuald Kałwa
Romuald Kałwa
Romuald Kałwa Romuald Kałwa
3179
BLOG

Imperium RAŚ kontratakuje czyli początek prawdziwego problemu

Romuald Kałwa Romuald Kałwa Polityka Obserwuj notkę 13

Podczas gdy Marcin Meller poinformował, że w spisie powszechnym zadeklaruje narodowość śląską, narażając się tym samym na karę grzywny za podanie nieprawdziwych danych, wszyscy zastanawiają się nad narodowością Śląską, której przecież nie ma. Tymczasem na Opolszczyźnie Ruch Autonomii Śląska przeprowadza kampanie informacyjną (pojawiają się plakaty), która zachęca do podawania narodowości śląskiej w spisie powszechnym.

 
Problem narodowości śląskiej jest problemem dotyczącym tej części Polaków, którzy źle czują się we własnej skórze. Dziś dla wielu głupio i wstyd być Polakiem. Polska kojarzy się z biedą, wyjazdami za chlebem, zacofaniem, antysemityzmem, Kaczyńskimi (dla wielu, bez większych analiz, każdy jest „kaczystą” jeśli tylko jest patriotą), religią-krzyżem. Nawet katastrofa smoleńska to polska wina. Ciekawe, ale gdyby zapytać samych Polaków, jakiej narodowości chcieliby być, to ilu opowiedziało by się za narodowością Polską.
 
Obecnie na msze po niemiecku na Opolszczyźnie chodzi coraz mniej ludzi. Posiadacze podwójnego obywatelstwa w Niemczech od wielu lat są bardzo źle traktowani. Są tam uważani za Polaków, a więc przy okazji są traktowani z pogardą, ponieważ wstydzą się swojej prawdziwej narodowości. Po wojnie mówiący gwarą śląską Ślązacy nazywani byli przez repatriantów Niemcami, traktowani często niechętnie i nieufnie. Nie za bardzo chcieli ich więc jedni i drudzy. Nie łatwo być Ślązakiem...
 
Wielu moich znajomych, których rodzice nalezą do mniejszości niemieckiej, uważa się nie za Niemców i Polaków, ale Ślązaków. Skoro nie chcą być Polakami, to czy mogą się nimi stać na siłę? Może Śląskość, to tylko proces na drodze do polskości tych ludzi? Przecież Polski tu nie było 700 lat!
 
Tymczasem na arenie Pojawia się Ruch Autonomii Śląska. Dla wielu działaczy, a znam to z autopsji, RAŚ jest buntem wobec Polski bez tradycji, bez tożsamości, Polski coraz słabszej, drogiej, biednej, Polski bezrobotnej i emigracyjnej, która nie potrafi ochronić swojego Prezydenta, a także Polski wymierającej demograficznie. Proszę wejść na strony internetowe RAŚ, gdzie różni działacze często zastanawiają się nad przyszłością demograficzną Polski!
 
PiS chce budować Polskę od nowa. Ślązacy nie mają na to szans, więc na swój sposób chcą zadbać o własny region. Nie ulega wątpliwości, że w Ruchu Autonomii Śląska są ludzie do polskiej państwowości nastawienie niechętnie, pogardliwie i wrogo. Nie przypominam sobie jednak, by Ślązacy uważani byli zarówno przez Niemców jak i Polaków za pełnowartościowych obywateli. Popularne są głównie dwie oceny: albo są to podudzie (niemiecka), albo piąta kolumna (polska). Proszę zrozumieć, naprawdę wielu z nich ma prawo czuć się obco. Nie możemy więc się dziwić, że Ślązacy próbują się organizować na swój sposób, wykorzystując m.in. słabość polskiego państwa. Wielkim i silnym, ale coraz słabszym przeciwnikiem RAŚ, co pokazały ostatnie wybory samorządowe, jest przecież sama mniejszość niemiecka, której RAŚ z sukcesem podbiera zwolenników.
 
Wielu działaczy RAŚ marzy się o własnym państwie, a do Polski ustosunkowani są niechętnie i wrogo, na co rząd PO patrzy, jeśli nie przychylnie, to co najmniej obojętnie. Taka sytuacja jest korzystna dla Niemiec, które mają wpływy na Śląsku o wiele większe niż się wydaje, do czego bardziej przyczynił się tzw. układ wrocławski niż sama mniejszość niemiecka! W Niemczech do dzisiaj drukuje się mapy ze Śląskiem i Pomorzem jako ziemiami pozostają tymczasowo pod Polską administracją.
 
Dobrowolnie wynaradawiana, tracąca swoją tożsamość, wstydząca się samej siebie większość Polska, nie pozostawia innej alternatywy wobec powolnej śmierci narodu (tu uwaga dla czytelników Gazety Wyborczej: pisząc słowo „naród” nie wykonywałem gestów faszystowskich). Jedni z niej wyjeżdżają, bo nie mają jak zarobić tu na chleb, inni chcą Polskę zbudować od nowa, na innych fundamentach niż te z 1989 roku, a jeszcze inni chcą z niej „państwowo-uciec”.
 
Wojna polsko-śląska nie służy ani jednym, ani drugim. Świadczy raczej o słabości obu stron. Obecna polityka obwinienia o wszystko Kaczyńskiego, jest tylko ucieczką od problemu. „Elita” liczy, że problem się zakrzyczy i po kłopocie, zdobywając przy okazji głosy frajerów, których rzekomo się broni. Zbliżają się wybory parlamentarne. Tę „aferę” na pewno się wyciągnie. Nie liczę na to, ale PO jest tak głupia, że obecnie pewnie myśli, że „afera śląska” to coś o wiele gorszego od np. „afery stoczniowej”.
 
Dla PO, SLD, (PSL-u raczej nie ma w tej grupie) problem Ruchu Autonomii Śląska nie istnieje. Pozostaje więc czekać, aż w coraz intensywniejszy konflikt włączy się jakiś arbiter międzynarodowy, np. Niemcy (a nawet inne państwa, a czemu nie?!), który pomoże nam rozwiązać konflikt, a nowo powstałe państwo Śląskie obejmie pewnym sojuszem, może nawet konfederacją...
 
 
 
Żródła:
 

Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka