Fot. zagraniczna domena publiczna
Fot. zagraniczna domena publiczna
Romuald Kałwa Romuald Kałwa
775
BLOG

Niemcy: polska firma nie ma szans na odszkodowanie. Mija 2 lata od zamachu w Berlinie

Romuald Kałwa Romuald Kałwa Niemcy Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Należąca do polskiej firmy transportowej 40-tonowa ciężarówka wjechała w tłum ludzi. Zginęło 12 osób, a około 56 zostało rannych. Polak Łukasz Urban, który został zaatakowany przez muzułmańskiego napastnika, choć był ranny (postrzelony i pocięty nożem), próbował powstrzymać Tunezyjskiego zamachowca – następnie został przez niego zastrzelony.

Właściciel polskiej ciężarówki, Ariel Żurawski domaga się odszkodowania i grozi mu bankructwo - Wszystko dlatego, że ładunek ciężarówki, który przetrzymywała niemiecka policja, był źle zabezpieczony i zardzewiał. – Zabili mi kuzyna, a teraz mogę zostać bankrutem – mówił rozżalony mężczyzna dla „Faktu”.

Dla nas to potworna tragedia, a ja otrzymuję od różnych ludzi SMS-y z wyzwiskami i obraźliwe komentarze… Jak wielka może być ludzka podłość?! – pyta załamany Ariel Żurawski, kuzyn i szef zabitego w Berlinie kierowcy ciężarówki („Fakt”)

Właściciel firmy pokazał dziennikarzom dziennika sms-y, które mogą być prowokacją:

Przychodzą SMS-y takie jak ten – pokazuje ekran smartfona. Widać zdanie „Ty k...a terrorysto je...ny”. – Były też inne, w tym stylu – dodaje szef firmy.

Niestety, to nie koniec nieszczęścia:

Właściciel polskiej ciężarówki, której zamachowiec użył w czasie ataku terrorystycznego w czasie jarmarku świątecznego w Berlinie, ma poważne kłopoty finansowe. Dopiero teraz wydano mu towar, który leżał od dwóch miesięcy w naczepie zatrzymanej przez niemiecką policję. Niestety, stalowe elementy doszczętnie zardzewiały.

(...)

Jak czytamy na stronie Polsat News, ciężarówka, której zamachowiec użył na jarmarku w Berlinie, od czasu ataku przebywa na parkingu policyjnym w Niemczech. Mimo wcześniejszych wniosków Ariela Żurawskiego, właściciela firmy transportowej, policja uniemożliwiła mu odbiór przewożonego towaru. Samochód od ponad dwóch miesięcy stoi pod gołym niebem, kiedy w końcu pan Ariel mógł odebrać towar, okazało się, że jest od doszczętnie zardzewiały i klient go nie przyjmie. Niestety ubezpieczenie nie obejmuje ataku terrorystycznego, więc mężczyzna nie może liczyć na odszkodowanie. Będzie musiał pokryć straty z własnej kieszeni. Niewiele lepiej wygląda sytuacja z samą ciężarówką. Firma Leasingowa zawiesiła spłatę kredytu na trzy miesiące, ale niewiele więcej można zrobić. („Fakt”)

20 grudnia 2016 roku właściciel firmy opublikował wpis na profilu społecznościowym:

Dziękujemy MSZ i ambasadzie w Berlinie za brak pomocy i milczenie. Dla portalu naTemat później powiedział: – I trochę boli, że wszyscy oficjele w państwie, chociażby pani premier składają kondolencję Niemcom, Berlinowi, a zapominają o Polaku.

Sama ciężarówka po badaniach niemieckiej policji nie nadawała się już do użytkowania i została zezłomowana. W związku z tym Ariel Żurawski wystąpił o odszkodowanie od Niemiec. Polak nie ma szans na odszkodowanie, bo rzekomo wciąż toczy się śledztwo w tej sprawie.

Niestety, należy nadmienić, że właściciel firmy nie skorzystał z bezpłatnej pomocy prawnej Pracodawców RP, jak również nie przyjął pieniędzy zbiórki społecznej, honorowo konstatując, że to Niemcy powinni zapłacić za poniesione przez niego straty, tym bardziej, że istnieją bardzo poważne przesłanki, by wiele wydarzeń, począwszy od niechęci do rozładowania Polaka, dzięki czemu nie doszłoby do jego śmierci i porwania ciężarówki, po oskarżenie go o zamach,

W artykule „Niemcy nie mają honoru? Proponują rażąco niskie odszkodowanie za ciężarówkę wykorzystaną w zamachu” opublikowanym na portalu „Nie dla islamizacji Europy” czytamy:

W środę doszło do spotkania Ariela Żurawskiego z pełnomocnikiem rządu niemieckiego, Kurtem Beckem. Po spotkaniu polski przedsiębiorca nie kryje niezadowolenia.

„Jestem załamany podejściem Niemców, nie tak to sobie wyobrażałem” – mówi Ariel Żurawski w rozmowie z „GPC” po rozmowach z pełnomocnikiem niemieckiego rządu w sprawie odszkodowania za zamach w Berlinie, w którym wykorzystano jego ciężarówkę. Polskiemu przewoźnikowi zaoferowano 10 tys. euro, tymczasem jego straty wyniosły 10 razy więcej.

Z powodu prowadzonego śledztwa ciężarówka Żurawskiego była przetrzymywana na policyjnym parkingu w Niemczech. Była w kilku miejscach uszkodzona. Żurawski oddał ją do firmy leasingowej. Straty, jakie powstały w związku z zamachem, to kwota, jak wyliczył, 100 tys. euro.

                                                                                       ***

W pogrzebie Łukasza Urbana, który odbył się 30 grudnia wzięli udział m.in. udział prezydent Andrzej Duda, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Beata Kempa wraz przedstawicielami najwyższych władz. Czy dzisiaj poszkodowana firma, jak i inni Polacy, będą mogli liczyć na pomoc polskich władz?

Narzuca się kilka wniosków:

- Nie doszłoby do śmierci Polaka, gdyby Niemcy, tak jak powinni, rozładowaliby ciężarówkę.

- Od razu pojawiły zarzuty, że to wina Polaka, który miał być zamachowcem, co bardzo szybko podchwyciły niemieckie media.

- Pojawiają się również poważne zarzuty, że w sprawę były zaangażowane niemieckie służby, a sam zamach był prowokacją:

ZAMACH W BERLINIE NOWE FAKTY SPISEK TAJNYCH SŁUŻB FAŁSZYWA FLAGA https://www.youtube.com/watch?v=rdvyV09WFvU

 ZAMACH W BERLINIE - ZESTAWIENIE NIEŚCISŁOŚCI (TEORIE SPISKOWE / FAŁSZYWA FLAGA) https://www.youtube.com/watch?v=itm1BAAgQHI

Oprac. Romuald Kałwa

image

image

Źródło zdjęć: domeny publiczne

Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka