GPS GPS
208
BLOG

Włoski strajk gotówkowy

GPS GPS Biznes Obserwuj temat Obserwuj notkę 0
Znów prze­kle­jam pa­stę z fejs­bu­ka. W po­przed­niej not­ce to, co sko­pio­wa­łem, by­ło opar­te na praw­dzie, a tym ra­zem prze­no­szę fejkn­jusa. Przy oka­zji wi­dać, że cza­sem nie ma zna­cze­nia, czy in­for­ma­cja je­st praw­dzi­wa, czy fał­szy­wa, waż­ne, że je­st faj­na al­bo że moż­na pró­bo­wać ją na­śla­do­wać.

  Wszel­kie kłam­stwa moż­na prze­ro­bić na for­mę przy­pusz­cza­ją­cą al­bo na czas przy­szły i mo­gą stać się kie­dyś praw­dą. Więc nie ma się co bać fejkn­ju­sów, bo ma­my to oswo­jo­ne od po­cząt­ku ludz­ko­ści w po­sta­ci mi­tów, le­gend, ba­jek, be­le­try­sty­ki i li­te­ra­tu­ry scien­ce fic­tion. W każ­dej ha­ga­dzie tkwi cząst­ka praw­dy.

  Pa­sta le­ci tak:

Zna­ny su­per­mar­ket we Wło­sze­ch zde­cy­do­wał się przej­ść na płat­no­ści bez­go­tów­ko­we. Więc ze­bra­ła się gru­pa 50 osób i usta­li­li, że wszy­scy bę­dą ro­bić du­żo za­ku­pów o tej sa­mej po­rze, te­go sa­me­go dnia. Wóz­ki za­ła­do­wa­ne do peł­na szły do kas, a nie do au­to­ska­no­wa­nia. Do­pie­ro po ze­ska­no­wa­niu wszyst­kie­go wy­cią­gnę­li go­tów­kę. Oso­by przy ka­sie zo­sta­ły prze­cią­żo­ne. Pod­czas gdy kie­row­nic­two by­ło zde­ner­wo­wa­ne, wszy­scy w gru­pie za­cho­wa­li spo­kój. Za­cho­wa­li się w spo­sób cy­wi­li­zo­wa­ny, jak­by nic o tym nie wie­dzie­li, że nie wol­no pła­cić go­tów­ką, bez besz­ta­nia, po­ni­ża­nia i nie­uprzej­mo­ści wo­bec pra­cow­ni­ków. Sieć su­per­mar­ke­tów po­now­nie przyj­mu­je go­tów­kę.

Na sta­cja­ch ben­zy­no­wy­ch: na­peł­nia­ją zbior­nik przy pom­pie ob­słu­gi­wa­nej przez czło­wie­ka i pła­cą w środ­ku tyl­ko go­tów­ką. Re­stau­ra­cje: du­że gru­py wy­cho­dzą na je­dze­nie i nikt nie ma przy so­bie te­le­fo­nu ani kar­ty płat­ni­czej. Ro­bią to we wszyst­ki­ch re­gio­na­ch Wło­ch. Po pro­stu od­ma­wia­ją udzia­łu w sys­te­mie bez­go­tów­ko­wym.

To dzia­ła, po­nie­waż są zor­ga­ni­zo­wa­ni w du­ży­ch gru­pa­ch. Jed­no­oso­bo­we dzia­ła­nia nie da­dzą nic sen­sow­ne­go.

  Ktoś mo­że po­wie­dzieć, że to ła­ma­nie za­sad wol­ne­go ryn­ku, bo wła­ści­ciel skle­pu ma pra­wo sam wy­brać, w ja­kiej for­mie przyj­mie płat­no­ść. Uzna ta­kie ak­cje prze­ciw­ko fir­mom pry­wat­nym za le­wac­kie.

  Nie ma ra­cji. Klient też ma pra­wo sam wy­brać, w ja­kiej for­mie za­pła­ci. Ta­kie ak­cje są kwin­te­sen­cją wol­ne­go ryn­ku, wol­no­ści go­spo­dar­czej i li­be­ral­ny­ch za­sad. Ta­kie ak­cje sta­now­czo na­le­ży pro­mo­wać tak jak wszel­kie ak­cje oby­wa­tel­skie­go nie­po­słu­szeń­stwa.

  To nie je­st tak, że sprze­daw­ca mo­że sprze­da­wać jak chce, a ku­pu­ją­cy mu­si się do­sto­so­wać i to za­ak­cep­to­wać. Tak sa­mo ku­pu­ją­cy nie mo­że dyk­to­wać wa­run­ków. Umo­wa kup­na-sprze­da­ży to za­wsze mu­si być umo­wa do­bro­wol­na, to za­wsze je­st umo­wa wielostronna — taka, któ­rej wszyst­kie stro­ny są rów­ne i każ­da mo­że coś dla sie­bie wy­tar­go­wać, ale mu­si też być go­to­wa wa­run­ki zmie­nić. Każ­da umo­wa wy­ma­ga kom­pro­mi­su obu stron. A na­wet je­śli do kom­pro­mi­su nie doj­dzie, a za­tem umo­wy nie bę­dzie, to każ­da stro­na po­win­na mieć pra­wo dą­że­nia do te­go, by w spo­sób po­ko­jo­wy wy­mu­sić swo­je wa­run­ki.

  Wol­no­ryn­ko­wy ka­pi­ta­li­zm nie je­st dyk­ta­tem przed­się­bior­ców i wła­ści­cie­li, tak jak so­cja­li­zm je­st dyk­ta­tu­rą pro­le­ta­ria­tu. Wol­ny ry­nek nie ozna­cza bra­ku dyk­ta­tu, ale to, że każ­dy ma pra­wo wy­mu­szać po­ko­jo­wo to, na czym mu za­le­ży. Wol­ny ry­nek je­dy­ne cze­go wy­ma­ga, to bra­ku prze­mo­cy, bra­ku obo­wiąz­ko­wy­ch umów wy­mu­sza­ny­ch si­łą. Wszel­kie in­ne for­my wy­mu­sza­nia są jak naj­bar­dziej do­zwo­lo­ne i mo­gą je sto­so­wać wszyscy — wszystkie stro­ny umów. Więc je­śli pra­co­daw­ca czy sprze­daw­ca wy­mu­sza ja­kieś wa­run­ki na pra­cow­ni­ka­ch, czy klien­ta­ch, to pra­wi­dło­wym roz­wią­za­niem pro­ble­mu nie je­st ogra­ni­cza­nie ich, two­rze­nie mi­lio­na biu­ro­kra­tycz­ny­ch prze­szkód i re­gu­la­cji, ale zdję­cie ty­ch prze­szkód i re­gu­la­cji z pra­cow­ni­ków i klien­tów, i po­zwo­le­nie im a wy­mu­sza­nie wa­run­ków na pra­co­daw­ca­ch i sprze­daw­ca­ch. Je­dy­ny wa­ru­nek je­st ta­ki, że to wszyst­ko mu­si się od­by­wać po­ko­jo­wo, bez uży­cia prze­mo­cy.

  Ktoś na­dal mo­że się upie­rać, że to wy­mu­sza­nie płat­no­ści go­tów­ką je­st to­tal­nie le­wac­kie, bo ce­lem ak­cji je­st utrud­nie­nie pry­wat­ne­mu przed­się­bior­cy pro­wa­dze­nie dzia­łal­no­ści i zmu­sze­nie go do zwięk­sze­nia kosz­tów ze wzglę­du na wi­dzi­mi­się „ak­ty­wi­stów”.

  Na­dal nie ma ra­cji. Pó­ki to nie na­ru­sza ni­czy­ich praw wła­sno­ści, nie je­st sto­so­wa­niem prze­mo­cy fi­zycz­nej, nie na­ru­sza mo­ral­no­ści, to je­st to cał­kiem do­pusz­czal­na ak­cja. Utrud­niać i zmu­szać wol­no — tym je­st kon­ku­ren­cja na wol­nym ryn­ku. Każ­da dzia­łal­no­ść go­spo­dar­cza to utrud­nia­nie dzia­ła­nia kon­ku­ren­to­wi i zmu­sza­nie go do zmia­ny spo­so­bu dzia­ła­nia. Przez kon­ku­ren­cje mu­si ro­bić i sprze­da­wać le­piej i ta­niej, choć wca­le te­go nie chce. Nie wol­no tyl­ko sto­so­wać utrud­nia­nia i zmu­sza­nia przy uży­ciu prze­mo­cy.

  Je­śli ja­dę przez skrzy­żo­wa­nie i mam pierw­szeń­stwo, to utrud­niam jaz­dę tym, któ­rzy są na dro­dze pod­po­rząd­ko­wa­nej, bo mu­szą się za­trzy­mać i mnie prze­pu­ścić. Wol­no tak utrud­niać i nie je­st to le­wac­kie. Al­bo daj­my na to strajk — sam w so­bie nie je­st le­wac­ki. Do­pie­ro strajk oku­pa­cyj­ny je­st le­wac­ki, ale wło­ski je­st jak naj­bar­dziej wol­no­ścio­wy.

Grzegorz GPS Świderski
t.me/KanalBlogeraGPS

------------------------------

A może by wyemigrować do Ugandy? <- poprzednia notka

na­stęp­na not­ka -> 20 libertarian w Sejmie!

------------------------------

Ta­gi: gps65, gotówka, zamordyzm, obywatelskie nieposłuszeństwo, strajk włoski

GPS
O mnie GPS

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka