graf13 graf13
48
BLOG

2018.01.06 TRZEJ KRÓLOWIE

graf13 graf13 Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

2018.01.06 -      TRZEJ KRÓLOWIE

 

W dniu sobotnim na ulice naszych miast wylegli królowie. Były ich dziesiątki a może i setki tysięcy. Piękny stanowiło to widok! Zmuszający jednak do postawienia pytania: co to za ludzka rasa ci Królowie?

Na co dzień mamy do czynienia głównie z rasą białą, rzadziej z żółtą czy czarną a z czerwoną to i od święta jest trudno. W ostatnich latach coraz więcej słyszymy o ludziach nazywanych (ja tylko cytuję !)przez złośliwców ciapate, jednak uliczni królowie bliżsi byli nam, białasom.

Już ponad pół wieku temu wgryzałem się w genezę rasy królewskiej a miałem nieco ułatwione zadanie gdyż pracowałem w bibliotece i po niezbyt długiej kwarantannie  uzyskałem dostęp do Zbioru zastrzeżonego zgromadzonego w specjalnej kańciapie. Czegoż tam nie było- i Theravada, i Tipitaka ze swoimi Sutrami, przeglądałem Księgi Wedy, Siastry i Brahmany, zerknąłem w Purany i zwoje Tory, jednak wszędzie królowie występowali już w stanie daleko po prenatalnym i prowadzili działalność społeczną, często  charytatywną rzucając do siedzącego pod stołem żebraka niedokładnie obgryzione gnaty i kosteczki. Pomimo wnikliwych dociekań nie dowiedziałem się która kasta kiedy i jak się ukształtowała, więc problem pierwszeństwa Adama i Ewy czy też aktualnego króla pozostawał otwarty.

Z upływem lat powiększała się dostępność i poziom uniwersytetów społecznych znanych pod mianem Telewizji i Internetu. Teraz to była frajda, po prostu bułeczka z masełkiem. Poszukiwaną wiedzę pobierałem siedząc sobie wygodnie w przepastnym fotelu w przydeptanych kapciach i klikając jednym palcem po klawiszach laptopa.

Z kopiowanych linków utworzyłem na dysku skarbnicę wiedzy, o której nigdy mi się nie śniło. Pstrykając lekko w   odpowiednie klawisze przedstawia mi się na monitorze  protoplasta dynastii Qin, pierwszy cesarz Chin, który łączył w sobie potęgę i okrucieństwo władzy królewskiej. To on przed dwoma tysiącami lat wybudował podziemne miasto o niewyobrażalnej scenerii. Tysiące glinianych żołnierzy, rtęciowa rzeka czy podziemny pałac cesarski zawierają w sobie artyzm nigdzie indziej nie spotykany, jednak dalszy los ich projektantów i budowniczych wola o pomstę.

Rozpoczęcie największej budowli świata widocznej jako jedyna z kosmosu a zwanej Chińskim Murem, opracowanie nowego pisma i pieniądza, zapoczątkowanie budowy sieci dróg nie czyni tegoż okrutnika ani bardziej ludzkim ani bardziej królewskim.

Wspominane wcześniej księgi wymieniały pozytywnych i w miarę przyzwoitych możnowładców, takich jak król Dawid, Salomon czy Hammurabi jednak większość gości piastujących tą wyśmienitą godność stanowili egocentrycy sycący się poniżaniem własnych poddanych i poprzez ich zniewalanie tworzących absurdalnie przepyszną własną egzystencję.

Cuda znalezione w grobowcu Tutenchamona nie zastąpią życia tysięcy zniewolonych nieszczęśników zagonionych i wykorzystanych dla sławy jednego kacyka. Popatrzmy na piramidy Egiptu i te z dżungli amerykańskich, czy one uczyniły świat lepszym lub ulżyły okolicznym tubylcom?

Wędrując przez wieki ciągle napotykamy możnowładców kreujących swą historię poprzez terror, rozpustę i gwałty, ileż tych wyniosłych głów dźwigających złote korony zaistniało z przelewu krwi?

Tak się składało, że posiadane dobra nie zadawalały królów dostatecznie i pod różnymi sztandarami parli na terytoria sąsiadów eliminując lub sprowadzając do roli służebnej miejscowego monarchę. Pomagały w tym skrytobójcze  noże, sekretne trucizny, karne watahy, często najemnych,  żołdaków. Ciągota parcia do innych nie ominęła żadnej koronowanej głowy- faraoni, cesarze, sułtani czy sekretarze generalni okazywali się skarżeni tym samym wirusem zagarniania cudzego. A czegóż to nie dokazywali mężni zdobywcy? Rzymianie wysyłali legiony do Azji, Gali, Afryki aby później taki Aleksander zdobywał miano Wielkiego, Hannibal przeganiał stado słoni po  urwiskach Pirenejów, a Tuchaj Bej zamęczał niewielkie koniki z dzikimi hordami skośnookich łuczników na  grzbietach pędząc je tysiące kilometrów po majętności europejskie i bladolice hurysy do haremów.

Wizja uzyskania władzy nad innymi ludźmi czyniła danego osobnika bestią bez względu na kolor skóry czy okolice pochodzenia. Nawet wykształcenie nie zabijało w nowym kacyku instynktów ludożerczych i demonicznych a serce zabitego własnoręcznie przeciwnika stanowiło przysmak. Często- gęsto sprawowana władza judziła faraonów, króli i  cesarzy do kreowanie się na bogów w czym pomocni byli przeróżnej maści kapłani spijający zazwyczaj śmietankę.

Mało istotnym było jaką funkcją pysznili się uzurpatorzy i jakie nazwiska przyjmowali, ważne, że dzisiaj znamy ich jako Robespierrów, Pol Potów, Hitlerów, Kimów czy też  Stalinów, zawsze ich niby królewskie ręce unurane były we krwi, często najbliższych im osób.

Przypatrujmy się osiągnięciom głów dźwigających korony a okrytych sławą poprzez pryzmat pięknego wiersza naszej poetki zawierającego wielomówiące zdanie:

Bo najdzielniej biją króle, a najgęściej giną chłopy…

Zapewne dzielni żeglarze z narażaniem życia zdobywający nowe lądy nigdy nie przypuszczali, że wkrótce ich śladem popłyną dywizje żołdaków i dokonają wstrząsających rzezi ufnych i przyjaznych narodów. Żeglarze ci nie marzyli o zapędzaniu pokonanych resztówek do niewolniczej pracy za przysłowiową miską ryżu, aby złoto, diamenty i inne dobra  uzyskiwane „za morzami” płynęły i płynęły wprost do skarbców morskich monarchów Starego Kontynentu. Na wybitych złotych dukatach czy talarach nie pozostawały ślady krwi murzyńskiej czy indiańskiej.

 

Wspaniale, że na ulicach naszych miast wiwatowały tysiące królów podążające za Kacprem, Melchiorem i Baltazarem, bowiem głosi to, że wędrując z Wiarą, Nadzieją, Miłością odnaleźli Króla Dzieciątko opisane w Ewangelii jako Jedynego Dawcę Zbawienia swym poddanym.

 

 

Ps.

W załączniku wykorzystuję zdjęcia tegorocznych Trzech Króli bydgoskich zamieszczone na FB przez ks. Macieja Tyckuna

Zobacz galerię zdjęć:

graf13
O mnie graf13

Niedyplomowany Absolwent Akademii Chłopskiego Rozumu, któremu umiłowanie Rodziny jest wstępem do relacji z Ojczyzną. Z sentymentem wraca do wartości określanych jako: wiara honor szacunek uczciwość godność

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo