Nauczono ich, że w życiu wszystko powinno im przychodzić łatwo i bez zbędnego wysiłku.
"Ucz się dziecko abyś nie musiało ciężko pracować w przyszłości"
Ale nawet w nauce ma być łatwo. Jak matura za trudna to obniżymy wymagania... Lektur do przeczytania za dużo... Skrócimy listę.
Nauczyciel zbyt wymagający.... Ustawimy dziada do pinu i nakażemy korektę ocen.
A w ogóle to "róbta co chceta" - to wasz przywilej i prawo młodości.
Przyszedłeś nawalony lub naćpany do szkoły - wpiszemy ci uwagę i grzecznie poprosimy rodziców aby się tobą zaopiekowali.
Ukradłeś babci emeryturę z portfela... Nie szkodzi. Przeprosisz i będzie po sprawie.
Skopałeś dziadka, który nie chciał ci ustąpić miejsca w autobusie... Cóż... Mógł dziadek poczekać. Po co się pcha o tej porze do empeka.
I byłoby łatwo i można byłoby dalej żyć zgodnie z dewizą "róbta co chceta".
Tylko w którymś momencie kończysz szkołę i starzy zaczynają wypychać cię do roboty.
I jeszcze mówią, że najwyższy czas się ustabilizować. Że chcieliby wnuki kiedyś zobaczyć.
Jak żyć w takiej dyktaturze?
Ps
Czy Jerzy Owsiak wypowiadał się już na temat ostatniego orzeczenia TK i tego co się aktualnie dzieje na ulicach polskich miast?
Wcześniej o ile dobrze pamiętam nie miał z tym problemu.
w średnim wieku, niezbyt dynamiczny, z małego miasta przeniosłem się do dużego by w końcu uciec na wieś ;) Jeżeli przez jakiś dłuższy czas mnie nie ma to znaczy, że straszę prosiaki w lesie. kmarius[at]poczta.fm
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo