Hryhoriy Kozlovskyy, prezes klubu piłkarskiego Rukh (Lwów)
Hryhoriy Kozlovskyy, prezes klubu piłkarskiego Rukh (Lwów)
Hryhorij Kozłowski Hryhorij Kozłowski
547
BLOG

Dzień Niepodległości Ukrainy: staliśmy się silniejsi

Hryhorij Kozłowski Hryhorij Kozłowski Ukraina Obserwuj temat Obserwuj notkę 40
Ukraina obchodzi 31-ą rocznicę odzyskania niepodległości. Jeśli wcześniej ktoś mógł nam zarzucić, że zbyt łatwo zdobyliśmy naszą suwerenność, teraz jest dla wszystkich jasne: płacimy najwyższą cenę, wybierając prawo do własnej tożsamości.

Tegoroczne święto w naszym kraju nie jest zbyt wesołe: zamiast tradycyjnych obchodów na całej Ukrainie odbyły się marsze żałobne na cześć Ukraińców, którzy zginęli w tej wojnie. Niedawno Ministerstwo Obrony poinformowało o liczbie ukraińskich żołnierzy, którzy oddali życie w obronie naszego kraju – ponad 9 tys. Ponad 5000 cywilów zginęło przez ostrzały, w tym ponad 360 dzieci. I każdego dnia wojna zbiera krwawe żniwo, zabierając najlepszych synów i córki Ukrainy.

Ale wróg również ponosi straty. Według Sztabu Generalnego straty rosyjskich okupantów przekroczyły już 45 tys. W przeciwieństwie do naszej armii, która stara się ratować każde życie, Rosjanie postrzegają swoich żołnierzy jako „mięso armatnie” i nie oszczędzają swoich bojowników.

Jednak na tle tragicznych wieści pojawiają się również te pozytywne. Jeśli w pierwszych dniach wojny Ukraina była postrzegana jako śmiertelnie chore dziecko, skazane na śmierć, bo nie będzie w stanie oprzeć się zaciekłemu wrogowi, to teraz nikt nie wątpi, że zwyciężymy. W końcu Ukraińcy okazali się narodem bohaterów – odważnym, nieustraszonym i gotowym bronić swojej ziemi do końca. Oczywiście nikt nie może powiedzieć, kiedy to nastąpi, ale śmiało zmierzamy do zwycięstwa. Nasi bohaterowie mają silną motywację, ponieważ chronią własną ziemię. I dlatego okupanci nie mają szans.

Dzień Niepodległości to dobry powód, aby pomyśleć o naszej przyszłości. Na ten temat też mam kilka przemyśleń. Zabijając nas i niszcząc nasze miasta, wróg osiągnął przeciwieństwo tego, co zamierzał. Zjednoczył naród. Bycie Ukraińcem, mówiącym po ukraińsku, reprezentowanie Ukrainy na świecie stało się modne i prestiżowe. Cały świat podziwia Ukrainę: w te świąteczne dni na wszystkich kontynentach widać żółto-niebieskie flagi. Marka „made in Ukraine” stała się już znakiem najwyższej jakości na całym świecie, a my wciąż mamy czym zaskoczyć świat!

Kolejny oczywisty wniosek do 31-ej rocznicy odzyskania niepodległości: nie ma wątpliwości, że Ukraina nie może sobie pozwolić na bezaliansowy status neutralny. Zatem naszą najbliższą perspektywą jest Unia Europejska i NATO. Rozpoczęliśmy już prace nad integracją euroatlantycką i bardzo ważne jest, aby ją zakończyć.

Ukraina musi porzucić kilka bardzo szkodliwych idei, w które wierzyliśmy od dziesięcioleci. Przede wszystkim z naszego tradycyjnego kompleksu niższości przed „starszym bratem”, którym podobno była dla nas Rosja. Po sześciu miesiącach wojny staje się absolutnie oczywiste, że nie mamy nic wspólnego z tym ignoranckim, dzikim, okrutnym narodem. Mamy różne priorytety, mentalność, wybór cywilizacyjny. Dlatego nasze drogi na pewno się nie skrzyżują w nadchodzących stuleciach. Minie dziesięciolecia, zanim będziemy mogli przynajmniej wybaczyć Rosjanom to, co nam zrobili.

Naszą przyszłością jest cywilizowana Europa. Aby jednak śmiało wejść do prestiżowego klubu najlepszych krajów świata, musimy odrobić poważną pracę domową. Przede wszystkim do walki z korupcją, która zżerała nasze państwo od góry do dołu. Przeprowadzić reformy na dużą skalę. Przenieść swoje wartości i standardy do europejskich. I śmiało dążyć do przodu, nauczywszy się gorzkiej lekcji, której nauczył nas nasz północny sąsiad.

Oprócz Święta Niepodległości dzisiaj jest kolejna znacząca data – dokładnie sześć miesięcy od rozpoczęcia wojny. Nasz obsesyjny sąsiad, który ma chorobliwą pasję do dat pamiętnych, już "pogratulował" Ukrainie: przez całą noc mapa alarmów powietrznych była czerwona – dziesiątki pocisków poleciały na wschód, zachód i południe kraju. Tak, wojna trwa, niebezpieczeństwo pozostaje, ale oni nas nie zastraszą. W ciągu tych sześciu miesięcy Ukraińcy stali się jeszcze silniejsi i odważniejsi. A najważniejsze, że ani przez chwilę nie wątpimy, że zwycięstwo będzie nasze.

Chwała Ukrainie!

Hryhoriy Kozlovskyy, prezes klubu piłkarskiego Rukh (Lwów)

Hryhoriy Kozlovskyy, ukraiński biznesmen, były poseł Lwówskiej Rady Miejskiej, prezes klubu piłkarskiego Rukh (Lwów). Dla mnie, jako świadomego obywatela, bardzo ważne jest, aby stosunki polsko-ukraińskie rozwijały się we wszystkich dziedzinach, w tym w sporcie. I na swoim poziomie robię, co mogę. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka