Jan Bodakowski
Profesor Andrzej Nowak poleca książkę JarosławaSzarka - Powstanie Styczniowe. Zryw wolnych Polaków
Nakładem wydawnictwa AA ukazała się praca JarosławaSzarka „Powstanie Styczniowe. Zryw wolnych Polaków”. Autorem wstępu do pracy jest profesor Andrzej Nowak.
W swym wstępie profesor Andrzej Nowak zwrócił uwagę, że pamięć o Powstaniu Styczniowym jest ważna dla budowy tożsamości narodowej Polaków, do wybory tego, czy tożsamość narodową będziemy budować na przyjęciu czy odrzuceniu tradycji insurekcyjnej.
Wyjątkową cechą Powstania Styczniowego była jego rozproszenie – przez szeregi powstańczych oddziałów przewinęło się 200.000 Polaków, „ponad tysiąc bitew i potyczek toczonych [było] od Warty po Niemen i Dniepr”. Nie ma więc jednego wydarzenia będącego symbolem Powstania.
Powstanie Styczniowe stało się, między dzięki grafikom Artura Grottgera i malarstwu Maksymiliana Gierymskiego, oraz powieściom pozytywistycznym pisarzom, elementem mitu narodowego – etosu który ukształtował patriotyzm II RP. Etosu zwalczanego i zakazanego wraz z pamięcią o Powstaniu Styczniowym w powojennej Polsce okupowanej przez komunistów. Z czasem, w PRL, wyszydzanego przez szabes gojów partii i odrzucanego przez koncesjonowaną opozycje (Mazowieckiego i Wielowieyskiego z „Więzi”, Stomme z „Tygodnika Powszechnego”).
Na szczęście dla Polski, w mrocznych czasach komunizmu, na straży ducha polskiego stał kardynał Stefan Wyszyński. Dla Prymasa walka powstańcza nie była tylko formą „zachowania godności i honoru”, „budzenia sumienia narodu”, ale też obroną „elementarnej przyzwoitości i godności”.
Zdaniem prymasa Wyszyńskiego powstania nie są wynikiem jakiś kompleksów narodowych ale stanu „gdy człowiek czy naród czuje się na jakimkolwiek odcinku związany i skrępowany, gdy czuje, że nie ma już wolności opinii i zdania, wolności kultury i pracy, ale wszystko wzięte jest w jakieś łańcuchy i klamry, wszystko skrępowane jak stalowymi gorsetami, wtedy nie potrzeba kompleksów. Wystarczy być tylko przyzwoitym człowiekiem, mieć poczucie honoru i osobistej godności, aby się przeciwko takiej niewoli burzyć, szukając środków i sposobów wydobycia się z niej”.
Zdaniem prymasa tysiąclecia „Historyczny epizod 1863 roku możemy zsyntetyzować dopiero po stu latach, gdy stoimy tutaj, jak naród żywy, gdy jeszcze jesteśmy, chociaż mocarze tego świata pragnęli, aby imię nasze wymazane było z ziemi żyjących; gdy pomimo wszystko … jesteśmy! […] Naród bez tego zrywu, okupionego krwią, nie oparłby się germanizacji i rusyfikacji. Przed tym etapem, który dla umęczonego Narodu był jedną z najcięższych prób, trzeba było ofiar. Te ofiary padły i wydały swój owoc, bo obudziło się sumienie narodu. My bardzo często robimy nad trumną rachunek sumienia. I naród polski nad trumną Powstańców 1863 roku zrobił rachunek sumienia. Był on dla nas zbawczy”
W wielkiej katechezie narodowej jaką był pontyfikat Jana Pawła II niezwykle ważne były beatyfikacje dwóch powstańców styczniowych brata Alberta Chmielowskiego i ojca Rafała Kalinowskiego.
Owocem duszpasterstwa kardynała Wyszyńskiego i Papieża Polaka była narodowa i katolicka rewolucja Solidarności. Owocem kontestacji tradycji insurekcyjnej były patologie III RP. Dla tego dziś nie dziwi nienawiść i pogarda dla polskiej tradycji insurekcyjnej ze strony środowisk antypolskich i lewicowych – nie dziwi bo niczego lewica nie boi się tak bardzo jak tego że Polacy zaczną walczyć z niewolą która uczyniła z nich naród pariasów.
Dla tego zdaniem profesora Andrzeja Nowaka praca Jarosława Szarka jest tak cenna. Trafnie przywraca do polskiej świadomości wydarzenia i bohaterstwo polskich patriotów walczących w Powstaniu Styczniowym.
Jan Bodakowski

Inne tematy w dziale Kultura