Jan Bodakowski
10 000 km – hiszpański film dla miłośników boleśnie ponurej prozy życia
Widzom lubiącym obrazy ukazujące ponurą, zwyczajną, bolesną, codzienną, pozbawioną happy endu prozę życia hiszpański film „10 000 km” w reżyserii Carloas Marquesa-Marceta na pewno się spodoba.
Film rozpoczyna scena erotyczna między bohaterami filmu, na szczęście nie między gejami, tylko niezbyt usatysfakcjonowaną panią a panem. Młodymi i niezbyt atrakcyjnymi nauczycielami z Barcelony. Po seksie młodzi planują posiadanie dzieci. Sympatyczny nastrój niszczy mail w którym pani dostaje atrakcyjną propozycje stażu w USA.
Wyjazd pani jest dla pana bolesny. Konkubentów dzieli ocean. Łączy Skype, czaty, maile i Facebooka (ukazany w filmie profil pani istnieje na portalu społecznosciowym). Zapewne więc i widzowie zakorzenieni w cyber życiu odnajdą w tym filmie bliskie sobie przeżycia. Okazuje się, ze rozdzieleni konkubenci nie mają sobie nic do powiedzenia..
Film doskonale ukazuje bezsensowność romansu na odległość albo to, że odległość doskonale ukazała bezsensowność związku pani i pana. Obraz hiszpańskiego reżysera mozna polecić dorosłym zastanawiającym się nad migracja i łudzącym się, że pomimo migracji ich związek przetrwa. Reżyser w swoim filmie zgrabnie ukazał rozpad związku.
W filmie prócz dwójki młodych aktorów właściwie nikt inny nie występuje, akcja rozgrywa się tylko w mieszkaniu pary w Barcelonie, i w mieszkaniu pani w USA, część zdjęć robiona jest kamerą internetowa dzięki czemu obraz realistycznie się zawiesza i jest poszarpany. Środkiem wyrazu jest filmie połączenie filmu i internetu.
Jan Bodakowski

https://www.youtube.com/watch?v=SPApx1dE9mw
Inne tematy w dziale Kultura