Na przełomie ubiegłego i tego roku odwiedziłem biblioteki publiczne: dwie stołeczne i jedną prowincjonalną. We wszystkich zauważyłem, że na półkach przeznaczonych na historię II wojny światowej, dotyczącą czynu zbrojnego, znajduje się najwięcej pozycji tłumaczonych z języka niemieckiego opisujących działania różnych formacji Rzeszy Niemieckiej. Są to książki nowe, wydane w ostatnich latach.
Wydawnictwo Bellona wydało między innymi serię popularyzowanych monografii poszczególnych dywizji nie tylko Wehrmachtu ale również SS. Oczywiście napisanych przez autorów niemieckich. W internetowym katalogu wydawnictwo przypisało każdej z tych pozycji komentarz – „...Publikacja, w swej wymowie apologetyczna, nieobiektywna...” Ale jeśli tak, to po jaką cholerę polski edytor coś takiego tu tłumaczy oraz drukuje i rozpowszechnia?...
Puknąwszy w Google można przekonać się naocznie o skali zjawiska – na pojedyncze pozycje opisujące polski czyn zbrojny, przypadają dziesiątki książek tłumaczonych z niemieckiego, „w swej wymowie apologetycznych, nieobiektywnych”, jak to określiła Bellona.
Biorąc pod uwagę internetową dostępność przoduje w tym Instytut Wydawniczy Erica z Warszawy. W katalogowym dziale „historia” znajdują się 33 pozycje, z tego 21 o działaniach zbrojnych formacji niemieckich i 3 o Wojsku Polskim.
Już same tytuły książek wydawnictwa Erica są apologetyczne, np. – „Ludzie ze stali. I Korpus Pancerny SS w Ardenach i na froncie wschodnim”. Natomiast ich ulubionym autorem jest Leo Kessler, opisujący w zbeletryzowanych opowiastkach dzielność wojowników spod znaku SS: „Rozkaz wymarszu”, „Krwawa góra”, „Batalion czołgów”, „Totenkopf”...
W apologii – bo jak to inaczej nazwać? – czynu zbrojnego III Rzeszy wysuwa się też na czoło poznańskie Wydawnictwo Vesper. Na pierwszej stronie katalogu wśród polecanych znajdujemy bogato ilustrowane pozycje albumowe „Deutsche Soldaten” za 159,90 zł i „Trzecia Rzesza” za 119,90 zł. W katalogu dział „historia” tego wydawnictwa oferują nam 35 tytułów z czego 29 dotyczy II wojny światowej. Z owych 29 książek aż 17 opiewa czyn zbrojny Wehrmachtu i SS, a tylko 2 Wojska Polskiego.
Z racji zawodowych moja małżonka zna problematykę czytelnictwa w Polsce. Stąd wiem, iż opisane książki mają bardzo małe szanse na znalezienie nabywcy. Na dokładkę prawie każda jest wydana w twardej oprawie i kosztuje kilkadziesiąt złotych. Siermiężna bida placówek kulturalnych też nie wyjaśnia tak masowego pojawienia się tych wydawnictw na półkach bibliotek publicznych. Po prostu dostają je – tym czy innym sposobem – za darmo, więc ktoś ten „projekt” musi finansować.
A tak w ogóle ciekawy jestem, czy ktoś w Polsce, może jakaś służba, ewidencjonuje nagrody, granty itp., które od Niemców otrzymują nasze wpływowe osoby i instytucje. Na przykład pan Tusk odebrał właśnie trzecią.
Inne tematy w dziale Kultura