Jerzy Korytko Jerzy Korytko
679
BLOG

Nowa "Podkomisja" w /s Smoleńska - ściemniania czas trwa nadal.

Jerzy Korytko Jerzy Korytko Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 19

Obejrzałem rozmowę w TV Republika z prof. Kazimierzem Nowaczykiem - vice-szefem nowego ciała "badawczego" katastrofy smoleńskiej - czyli Podkomisji KBWL.. Która to Podkomisja jest w zasadzie odwzorowaniem składu osobowego (w znaczącej części) oraz pewnego nastawienia programowego (można od razu to dostrzec) Zespołu Parlamentarnego kierowanego przez Antoniego Macierewicza w poprzedniej kadencji Sejmu. Jakie wnioski wyłaniają się z tej rozmowy. 

Pan prof. Nowaczyk uwagę kieruje na ogromną ilość materiałów, dokumentów ale nie tylko, jakie nowy skład komisji odnalazł w wyniku kwerendy wszelakich akt związanych ze sprawą, przechowywanych w wielu miejscach. Sugerował, że wiele z ważnych dokumentów, dowodów zgromadzonych wówczas  Komisja Millera nie ujęła w swoim raporcie końcowym. W ogóle rozmowa prof. Nowaczyka z red. Hejke dotyczyła błędów i zaniechań popełnionych właśnie przez Komisję Millera. Jak gdyby ignorując fakt obecności Rosjan w tych wydarzeniach.

Kłamstwo pierwsze - mówiąc tak dużo i szczegółowo o beznadziejności, amatorszczyźnie wręcz pracy naszych przedstawicieli obecnych w Smoleńsku w pierwszych dniach po katastrofie prof. Nowaczyk ani razu nie wspomniał o tym, że przecież decydowała o tym postawa Rosjan. Że Rosjanie nie dopuścili w pierwszych trzech dniach po katastrofie naszych biegłych/śledczych do miejsca jej zaistnienia. Uniemożliwili im jakiekolwiek prace na profesjonalnym sprzęcie, przy zastosowaniu odpowiednich, wymaganych procedurami metod.  A potem, wobec przyjęcia określonych reguł prowadzenia śledztwa i badań - uniemożliwili naszym przedstawicielom samodzielne ich prowadzenie sprowadzając ich rolę wyłącznie do roli obserwatorów. Polscy śledczy mogli jedynie składać wnioski o wykonanie jakichś czynności. Wnioski zostały złożone - do dziś większość z nich nie została wykonana. Na stronie internetowej NPW jest informacja - "Polscy prokuratorzy nie prowadziliosobiście żadnych badań na miejscu katastrofy".  Np. zdjęcia, o których słabej jakości, braku skalowania itp. mówił Nowaczyk - od dawna wiadomo, że to kilka osób (płk. Grochowski i inni)  tam będących wykonało telefonami komórkowymi, zapewne ukrywając fakt ich sporządzenia przed Rosjanami.  Zdjęcia nie mogą mieć więc wartości procesowej - ale chociaż były, inaczej niczego byśmy nie mieli. Przecież Komisja Millera do raportu wzięła zdjęcia wykonane przez emeryta rosyjskiego Amielina, ponieważ innymi zdjęciami odpowiedniej jakości nie dysponowała. O tym, że tak właśnie było, że tak właśnie Rosjanie postępowali wobec naszych przedstawicieli wiemy oficjalnie z wystąpienia sejmowego (wrzesień 2012) prok gen. RP - Andrzeja Seremeta.

Prof. Nowaczyk ani słowem nie odniósł się do innej jeszcze ważnej sprawy. Owszem, zwrócił uwagę na to, że nasi przedstawiciele nie badali nigdy wraku samolotu. Że nie prowadzili żadnych badań w ogóle na tzw. "czystym miejscu katastrofy" tzn. w pierwszych godzinach po jej zaistnieniu. Ale pominął zupełnie rzecz podstawową. W ogóle ani jednym słowem się przez cały czas audycji do tego się nie odniósł! A przecież podstawową rzeczą jest to, że Rosjanie nie przekazali naszej stronie podstawowych materiałów ze śledztwa. Do dziś. Naszym śledczym uniemożliwili pracę. Sami żadnych dowodów istotnych dla wyjaśnienia sprawy nie przekazali -  wobec tego niczego nie mamy. Nie mamy żadnej ważnej dokumentacji np. fotograficznej miejsca katastrofy. Ani video. Nie wiemy kiedy, z jakich miejsc, zostały podniesione zwłoki ofiar. Nie mamy ważnych sekcji zwłok - te które otrzymaliśmy nasza prokuratura wojskowa uważa za fałszywie sporządzone. Itp. Itd.

Pomijając całkowitą blokadę informacji zastosowaną przez Rosjan po wystąpieniu rzekomej katastrofy prof. Nowaczyk mówi w zasadzie wszystko. Nie ma woli wyjaśnienia czegokolwiek. Rozpoczyna się szukanie jakiegoś wyjścia z sytuacji, sposobu okłamania opinii publicznej - ale sprawców tego wszystkiego zamierza się szukać wyłącznie w Polsce. Rolę Rosjan przemilcza się.

Kłamstwo drugie - prof. Nowaczyk pominął zupełnie jeszcze inną sprawę - od razu widoczną w świetle powyższych spostrzeżeń. Nic nie powiedział o tym, że konfrontacja znanych dziś okoliczności tamtych zdarzeń  z ówczesną postawą polskich władz - musi prowadzić do wniosku, że okłamywały one nasze społeczeństwo, i to całkiem świadomie, z premedytacją. Okłamywano nas iluzją "doskonałej współpracy"  w ramach smoleńskiego śledztwa ze stroną rosyjską. Dziś wiadomo, że wówczas żadnej współpracy nie było. Ale o tym dowiedzieliśmy się oficjalnie dopiero w 2012 roku. Oni to wiedzieli przecież od początku. Dlaczego ówczesna min. zdrowia Ewa Kopacz zachwalała na telekonferencji z Putinem, 13 kwietnia 2010 roku, „doskonałą współpracę” z rosyjskimi prokuratorami? Bezczelnie kłamała? W podobnym duchu wypowiadał się gen. Parulski? Dlaczego wówczas zorganozowano kłamstwo smoleńskie które trwa po dziś? ? Dlaczego o tym nie mówią dzisiejsze władze? Dlaczego nie stawia się wniosku o TS dla Kopacz, Paruskiego i oczywiście Donalda Tuska przede wszystkim za te kłamstwa? Przecież z powyższego oglądu spraw widać rozmiar tego kłamstwa. Raport Komisji Millera jest kontynuacją tych kłamstw. Sporządzono go bez jakiejkolwiek podstawy dowodowej. Jest w istocie powieleniem tez raportu rosyjskiej komisji MAK. Dlaczego nie ma dziś woli ukarania winnych fałszerstw i manipulacji w tak ważnej dla Polski sprawie? I jeszcze jedno – fakt, że takie kłamstwa miały miejsce, że z jakichś sobie znanych powodów nasze władze ukrywały podstawowe fakty o przebiegu 10 kwietnia i kolejnych dni, o postawie rosyjskich władz przede wszystkim, jest wiele mówiącym. W zasadzie przesądza o tym, że mieliśmy do czynienia wówczas ze wszystkim tylko nie z „normalną katastrofą lotniczą”. To jest rzecz absolutnie bezsporna.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Polityka