Byłby to naprawdę pierwszy przypadek w historii, w którym to opozycja – a nie rząd dysponujący aparatem państwowym – miałaby sfałszować wybory. Czy to samo w sobie nie powinno być dla sztabu Rafała Trzaskowskiego sygnałem ostrzegawczym?
Media donoszą, że sztab Rafała Trzaskowskiego – a być może sam kandydat – rozważa złożenie protestu do Sądu Najwyższego w sprawie ważności wyborów prezydenckich. Szczerze mówiąc, odradzam taki ruch. Dlaczego? Powód jest prosty: jak dotąd nie przedstawiono wiarygodnych dowodów na to, że nieprawidłowości – które rzeczywiście miały miejsce i które Sąd Najwyższy nakazał zbadać w kilkunastu komisjach – miały wpływ na ostateczny wynik wyborów.
A jeśli tych dowodów nie ma, to dla tzw. normalnych wyborców taki krok może wyglądać jak oderwanie od rzeczywistości. Owszem, zadziała to mobilizująco na najbardziej zagorzały elektorat – tak jak w przypadku PiS-u przez lata działała narracja o zamachu smoleńskim. Tyle tylko, że dla przeciętnego obywatela była to opowieść albo całkowicie niepoważna, albo po prostu absurdalna. Coś, czym nie należy się zajmować. Sprawa dla koneserów o, powiedzmy to delikatnie, ograniczonym kontakcie z rzeczywistością. A może wręcz dla lekarza, nie dla polityka czy prokuratora.
I całkiem słusznie – bo teorie o zamachu smoleńskim to temat raczej dla medycyny niż dla debaty publicznej.
Powtarzam: na dziś nie ma dowodów, że druga tura ostatnich wyborów prezydenckich została sfałszowana. Czy zwolennicy Rafała Trzaskowskiego chcą naprawdę za wszelką cenę usatysfakcjonować środowisko „Silnych Razem”, ryzykując jednocześnie, że zniechęcą tzw. „normalsów”? Jeśli tak, niech działają dalej w tym kierunku.
Byłby to naprawdę pierwszy przypadek w historii, w którym to opozycja – a nie rząd dysponujący aparatem państwowym – miałaby sfałszować wybory. Czy to samo w sobie nie powinno być dla sztabu Rafała Trzaskowskiego sygnałem ostrzegawczym?
Raz jeszcze: ostrzegam przed wchodzeniem w rejony groteski rodem ze smoleńskich teorii spiskowych. Nie tędy droga.
Inne tematy w dziale Polityka