fot. Piotr Łysakowski
fot. Piotr Łysakowski
Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki
1576
BLOG

Wyjaśnić sprawę o Mądla. Bo - póki co - dla mnie jest wątpliwa

Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 63

 Póki co, ja osobiście – wyznam szczerze – mam w tej sprawie wiele wątpliwości. Sprawa wypływa bowiem późno i to naprawdę w specyficznym momencie. W chwili, gdy jezuita ma już dość poważne kłopoty w zakonie i to na zupełnie innej płaszczyźnie. Nie wie o niej nic przyjaciel zainteresowanego, ksiądz Tadeusz Isakowicz – Zaleski, kapłan – przy wszystkich swych niedoskonałościach - znany z bezkompromisowości tam, gdzie ludzie Kościoła dają anty ewangeliczne świadectwo. Wreszcie sprawa ostatnia – sam ksiądz, który miałby molestować. On zachowuje się zdecydowanie lepiej niż przygniatająca większość tych duchownych, którym taki zarzut dotąd postawiono.

 
Trwa dyskusja na temat wyznania ojca Krzysztofa Mądla. W TVN24 znany jezuita stwierdził, że w dzieciństwie był molestowany przez swego proboszcza. Tę sprawę trzeba jak najszybciej wyjaśnić, a nie – jak to się jeszcze u nas niestety często dzieje – zamiatać pod dywan (http://fakty.tvn24.pl/swiadectwo,349491.html).
 
Trzeba ją wyjaśnić, bo mamy dwie możliwości. Albo ojciec Mądel mówi prawdę i wtedy mamy do czynienia czymś wstrząsającym.  W jakimś sensie z sytuacją przełomową. Bo o tym, że miał być w dzieciństwie molestowany przez duchownego nie mówi „jakiś tam świecki”. Mówi znany jezuita, którego przypadek – o ile jest prawdziwy – w sposób oczywisty musi zmienić i zmieni podejście do tego problemu w polskim Kościele.
 
Równie dramatycznie było by jednak, gdyby ojciec Mądel miał mówić nieprawdę. Bo wtedy mielibyśmy do czynienia z czymś najgłębiej nagannym. Była by to bowiem próba zbudowania sobie chwilowej popularności w oparciu o nieprawdziwe zarzuty w materii naprawdę najwyższej wagi…
 
Póki co, ja osobiście – wyznam szczerze – mam w tej sprawie wiele wątpliwości. Sprawa wypływa bowiem późno i to naprawdę w specyficznym momencie. W chwili, gdy jezuita ma już dość poważne kłopoty w zakonie i to na zupełnie innej płaszczyźnie. Nie wie o niej nic przyjaciel zainteresowanego, ksiądz Tadeusz Isakowicz – Zaleski, kapłan – przy wszystkich swych niedoskonałościach - znany jest z bezkompromisowości tam, gdzie ludzie Kościoła dają anty ewangeliczne świadectwo.
 
Wreszcie sprawa ostatnia – sam ksiądz, który miałby molestować. On zachowuje się zdecydowanie lepiej niż przygniatająca większość tych duchownych, którym taki zarzut dotąd postawiono. Wydał krótkie i jasne oświadczenie. Wskazał ojcu Mądlowi drogę sądową i udzielił spokojnej, krótkiej wypowiedzi TVNowi. Zachował się więc rozsądnie, właściwie i – jak dotąd – dokładnie tak jak trzeba.
 
Tę sprawę trzeba szybko i do bólu wyjaśnić. Bo albo obnaży ona słabość polskiej praktyki watykańskich procedur, albo – ukaże, delikatnie to ujmując, miałkość praktyki poszukiwania medialnej popularności przez niektórych duchownych.  Trzeba ją wyjaśnić także w interesie dobrego imienia przygniatającej większości ofiarnych i świętych polskich księży.     
 
Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl
 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (63)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo