Józef Brynkus Józef Brynkus
162
BLOG

Zmienił oblicze tej Ziemi… 40 lat temu wyszedł z szarości ku świętości Jan Paweł II

Józef Brynkus Józef Brynkus Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Przed 40. laty zgromadzenie kardynałów wybrało podczas konklawe nowego Papieża. Po raz pierwszy od prawie czterystu lat nie był to Włoch, ale Polak – Metropolita Krakowski kardynał Karol Wojtyła, który przybrał imię Jana Pawła II. Dla Wadowic, Polski i świata rozpoczęła się nowa era. Dosłownie, bo Jan Paweł II zmienił oblicze świata a jego posługa przyczyniła się do takich przekształceń politycznych, w wyniku których miliony ludzi wielu narodowości uzyskały wolność i możliwość godniejszego życia. W ciągu tych 40. lat znacząco zmieniło się Jego rodzinne miasto, Wadowice i zmieniła się Jego ojczyzna – Polska, podobnie zresztą jak znaczna część świata.

Końcówka drugiej połowy lat 70. to dla zdecydowanej większości żyjących ówcześnie Polaków czasy szarości i ubóstwa. Coraz bardziej pustoszejące sklepowe półki, coraz smutniejsze twarze obywateli, szare ulice polskich miast czy wsi i w większości szaroburo ubrani mieszkańcy. To już nie były przejściowe trudności, ale czas permanentnego i coraz bardziej pogłębiającego się kryzysu, który za dwa lata eksplodować miał robotniczymi protestami.

16 października 1978 roku szybko zapadający jesienny zmierzch rozbiły dźwięki kościelnych dzwonów. W ciągu prawie dwóch godzin podejmowały je kolejne dzwonnice niosąc nad Polską sygnał, że zaszło coś nadzwyczajnego. Duchowieństwo i Polacy słuchający Radia Watykańskiego oraz zachodnich rozgłośni prawie natychmiast wiedzieli, co ten dźwięk dzwonów oznacza. Władze komunistyczne dopiero w wieczornym Dzienniku telewizyjnym, który oglądała większość posiadających telewizory Polaków, zdecydowały się potwierdzić, że Polak został Papieżem. Ale komentarze rządowych mediów były krótkie i wstrzemięźliwe.

W Wadowicach nowinę ogłosił podczas wieczornej mszy św. ks. Filip Piotrowski. Wierni przyjęli ją z zaskoczeniem i niedowierzaniem, które powoli przechodziły w radość. Już wieczór do miasta zaczęli przybywać pierwsi dziennikarze, od świtu 17 października pojawiło się kolejnych kilkudziesięciu, z różnych państw i prasy o różnym zabarwieniu politycznym. Centrum miasta na pierwszy rzut oka robiło pozornie korzystne wrażenie. Kolorowe fasady kamieniczek, zieleń na Rynku, który wtedy nosił nazwę placu Armii Czerwonej. Dopiero wchodzący w głąb podwórek, czy wędrujący bocznymi uliczkami nieco dalej od Rynku, widzieli brud, nieczystości i liczne liszaje odpadających tynków. Bo rok wcześniej – w 1977 r. – Wadowice obchodziły szeroko otrąbiony jubileusz 650-lecia miasta. To na tę okoliczność pomalowana fasady budynków w centrum, a na wielu z nich wywieszono wiernopoddańcze transparenty, sławiące dobrobyt Polski Ludowej. Na nic więcej, nawet na porządne posprzątanie miasta i wyremontowanie najbardziej zaniedbanych budynków, w zadłużonej Polsce rządzonej autorytarnie przez komunistów, nie było szans. Wprawdzie komuniści starali się upozorować wszystko tak, aby wyglądało jak najładniej – bo wstyd przed gośćmi spoza żelaznej kurtyny – ale realia ręcznego sterowania gospodarką i brak środków, roztrwonionych na ideologiczne wizje i fantasmagorie „drugiego Zachodu”, nie pozwoliły nawet na pełne zachowanie pozorów.

Taka była rzeczywistość całej Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, którą trawił gospodarczy kryzys i niszczyła antyhumanitarna ideologia komunistyczna. Z takiego kraju – jakże dalekiego od rozwijających się w poczuciu wolności państw zachodnich – przybył do Rzymu na kilka dni przed 16 października kardynał krakowski Karol Wojtyła. Jego wybór był zaskoczeniem dla większości katolików na świecie, ale także dla wielu zorientowanych w tajnikach polityki i doktrynach religii przedstawicieli różnych państw. Jednak Jan Paweł II szybko zyskał wielką estymę i szacunek wśród wszystkich, którym drogie były takie wartości jak prawda, miłość, dobro i piękno.

W dziewięć miesięcy później – w czerwcu 1979 r. – postać ubrana w białą sutannę stanęła na ojczystej ziemi i wezwała Ducha Świętego. Na szarych i umęczonych twarzach Polaków zaczął się pojawiać rumieniec radości i nadziei. Polska i Polacy budzili się z ideologicznego okupacyjnego letargu, a wraz z nimi budził się cały świat. W lecie 1980 roku strajki robotniczego protestu sparaliżowały prawie całą Polskę, a ich owocem stała się „Solidarność”, ruch społeczny, który poprowadził ku wolności Polaków i ponad połowę Europy zniewolonej przez zbrodniczą ideologię. Trzeba było wprawdzie jeszcze ośmiu lat komunizmu, targanego w Polsce przeciw „Solidarności” paroksyzmami nienawiści stanu wojennego, ale ostateczne zwycięstwo odniosła wolność i papieskie nauczanie. I chociaż komuniści liczyli jeszcze na dozgonne korzyści z zakłamanego paktu w Magdalence, władzy zdobytej przy wsparciu sowieckich czołgów i NKWD w 1944 r. nie mogli już utrzymać.

Niemal pół wieku wcześniej komunistyczny dyktator Józef Stalin pytał ironicznie „Ile papież ma dywizji?”, sugerując polityczną niemoc przywódcy Kościoła Katolickiego. Papież-Polak Karol Wojtyła podważył ten stalinowski dogmat, wskazując, że nie potrzeba dywizji wojska tam, gdzie jest tchnienie Ducha Świętego i opieka Matki Bożej. Że prawdziwa wiara potrafi wygrać z bagnetami, pałkami i pojazdami opancerzonymi. Karol Wojtyła miał głęboką świadomość tej prawdy, dotknięty wcześniej wraz z całym narodem doświadczeniem totalitarnego systemu hitlerowskiego podczas niemieckiej okupacji, a później wraz z nim przeżywając okupację sowiecką i totalitaryzm komunistyczny. Wiedział, jak ważna jest wiara i jak ważne jest świadectwo prawdy.

Jan Paweł II był z rodakami przez te wszystkie lata, paląc świece w oknie watykańskiego pałacu na znak solidarności z demonstrującymi przeciwko juncie komunistycznych generałów, a ilekroć było to możliwe stając na ojczystej ziemi, aby nie tylko duchowo ale także osobiście dawać świadectwo poparcia dla niepodległościowych dążeń Polaków. I wołał „Ducha nie gaście”, abyśmy nie rezygnowali, wzywał „Nie lękajcie się”, byśmy nie ustępowali przed siłą i nawoływał do powrotu do korzeni państwowości polskiej „Otwórzcie drzwi Chrystusowi”. I apelował „Jeden drugiego brzemiona noście”, abyśmy chcieli być solidarną wspólnotą. Powracał do zniewolonej Ojczyzny w 1983 i 1987 roku, by wreszcie w 1991 r. stanąć na ziemi polskiej w nowych warunkach – już bez komunistycznej dyktatury, ale w kraju wciąż nie umiejącym rozliczyć dawnej zbrodniczej władzy.

Dzięki duchowemu przywództwu Jana Pawła II możliwe były przemiany w Polsce, a one stały się zapalnikiem dla burzenia berlińskiego muru i dla praskiej aksamitnej rewolucji oraz demontażu całego bloku wschodniego i odzyskania wolności przez ujarzmione narody Europy Środkowo-Wschodniej. W dwa lata później zakończyło żywot imperium zła, jakim była Rosja sowiecka. Związek Sowiecki przestał istnieć, mimo, że wciąż miał wiele dywizji. Stało się to także za przyczyną rekolekcji, prowadzonych dla całego świata przez Jana Pawła II, który nie miał dywizji wojska, za to miał głęboką wiarę w słuszność głoszonych prawd.

Przez kolejne piętnaście lat Jan Paweł II nawoływał nas Polaków i wszystkich ludzi dobrej woli na całym świecie, do budowania społeczeństwa miłości i sprawiedliwości, do wzajemnego szacunku ludzi wobec siebie, oraz dla narodów i państw. Nie wszyscy chcieli słuchać, odrzucając Jego nauczanie w myśl lewackich czy liberalnych ideologii. Jedni, bo nigdy nie przyjmowali obowiązku bycia człowiekiem wobec innych ludzi, inni, bo zachłysnęli się wolnością, jako prawem, odrzucając wypływające z niej obowiązki. A on cierpliwie tłumaczył, chociaż nieraz podnosił głos, napominając nas jako krnąbrne dzieci, jak Kielcach w 1991 r. Przypominał wtedy, że wolności należy używać mądrze i roztropnie, a najważniejszą wartością społeczeństwa jest rodzina, którą należy budować i chronić.

Odchodząc w kwietniu 2015 r. do Domu Ojca, przeprowadził dla całego świata rekolekcje zawierzenia. Przeżywaliśmy je w skupieniu i zdawało się, że nie chcemy rezygnować z wartości, że chcemy trwać w wierze i że wszyscy stanowimy solidarną jedność. W niewiele tygodni później okazało się, że gdy go zabrakło, głowę zaczęła podnosić hydra lewactwa, politycznej nienawiści ubranej w rzekomą poprawność, oraz nietolerancja nazywająca samą siebie tolerancją i usiłująca narzucić większości zdegenerowane poglądy, w imię demokracji, która jest tylko z litery demokracją, a ducha czerpie z antychrześcijaństwa. Ta hydra podniosła głowę, bo zabrakło jednego z najwaleczniejszych rycerzy Chrystusa i wolności. Pozostawił nam zobowiązanie, bo to my powinniśmy go na tej linii frontu zastąpić. I zastąpić godnie i skutecznie.

Święty Jan Paweł odmienił oblicze Ziemi nie tylko swojej epoki. Uczynił to tak skutecznie, przeorał tę ziemię tak głęboko, że znaczna część świata zyskała w miejsce szarości nowe żywe i piękne barwy, a zło totalitaryzmów nie ma szans powrotu. Poprzez swoje nauczanie pozostawił nam wskazówki dotyczące wszystkich dziedzin życia. Ceńmy to dziedzictwo i czerpmy z Jego nauczania, bo lepszych i piękniejszych prawd próżno szukać w dorobku ludzkiej cywilizacji. Dzięki niemu żyjemy dziś w zupełnie innej rzeczywistości i całkowicie odmienne są realia otaczającego nas świata. Jest znacznie mniej szary, bo dzięki tchnieniu wolności zyskał barwy wiary, nadziei i miłości. Pamiętając o tym, jak w ciągu minionych 40. lat zmienił się świat, Polska i Wadowice „nie lękajmy się” otworzyć na zadania, jakie wyznaczył nam swoim nauczaniem Święty Jan Paweł Wielki.

dr hab. Józef Brynkus

Poseł na Sejm RP

dr hab. prof. UP Kraków Józef Brynkus - wykładowca akademicki, poseł VIII kadencji Sejmu RP Ruch Kukiz'15, wybrany z okręgu nr 12 (Małopolska zachodnia). Mój fanpage na FB: https://www.facebook.com/brynkusjozef/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura