julian olech julian olech
2588
BLOG

Czy Hołownia robił za „słupa” Trzaskowskiemu?

julian olech julian olech Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 123

Szymon Hołownia dziennikarz, pisarz, telewizyjny celebryta, który wiózł się na popularności TVN-owskiego programu „Mam talent”, zapragnął zostać politykiem, choć sam wcześniej od uprawiania polityki zdecydowanie się odcinał. Swoją polityczną popularność zdobył dzięki temu, że odsądzał od „czci i wiary” głównych polityków najważniejszych partii, czyli PO i PiS, tłumacząc, że jedynie on reprezentuje prawdziwe wartości obywatelskie. Ale jak tu zostać politykiem, skoro politykiem się być nie chce? Hołownia liczył na cud i myślał, że zostanie już po pierwszej turze prezydentem Polski? Chce łączyć Polaków, tych wierzących i niewierzących, sam stając po środku mówiąc, że jest wierzący, ale „wierzący inaczej”, bo odcina się w znacznej mierze od Kościoła? Jego niektórych wypowiedzi o Kościele nie powstydziłby się niejeden zagorzały przeciwnik katolicyzmu, czy to ma Hołwoni przysporzyć zwolenników? Albo, czy jego deklaracja, że on, Hołownia, nie wie jeszcze, co zrobi, ale na pewno nie zagłosuje w II turze na Dudę, popierając w ten sposób R.Trzaskowskiego, który jest zupełnie na bakier z Kościołem, ma podstępnie przyciągnąć do Trzaskowskiego „letnich” katolików? Kiedy Hołownia, mówi, że „ma dość mszy, na których nie odróżnia ministra od ministranta”, to nieodparcie kojarzy mi się z Palikotem, onegdaj działaczem katolickim, a potem niechlubnym politykiem, którego chamstwo raziło wszystkich, nawet tych, którzy go skrycie popierali. Jak skończył Palikot? Hołownia chce pójść jego drogą(?), a właściwie już nią idzie, choć sam może jeszcze tego nie zauważył. Szkoda tylko naiwnych ludzi, którzy polecieli, jak ćmy lecą nocą do światła latarni, za Hołownią, a teraz, być może, w jakiejś części, zostaną wepchnięci w ramiona Trzaskowskiego.

A co się stanie z samym Hołownią? Czy TVN zapomni o "swoim" kandydacie, który jednak do II tury wyborów nie przeszedł? Borys Budka, szef PO, jakby niektórzy już zapomnieli, podpowiada Hołowni, że chętnie byłby widziany w szeregach PO. Czy Hołownia da się skusić? On sam niczego jeszcze nie deklaruje, ale i nie zaprzecza, ma ponoć z wszystkimi rozmawiać, jakby mógł mieć coś na sprzedaż, choć sam przecież mówił, że swoich wyborców nie będzie instruował, jak mają głosować w II turze. Co z tego „sukcesu” wyborczego Hołowni może wyniknąć? Pewnie niewiele, a jest duża szansa, że to będzie taki polityk-amator, polityk-efemeryda, o którym szybko zapomnimy.

PS. Za Wikipedią: efemeryda, z gr. „ephēmeros” oznacza istotę, rzecz lub zjawisko przemijające szybko i bez śladu.


to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka