julian olech julian olech
1420
BLOG

Rodzina to mama, tata i dziecko, ... „i kropka”, „nie ma o czym dyskutować”

julian olech julian olech Rodzina Obserwuj temat Obserwuj notkę 92

Powyżej, to, wg relacji PAP, słowa papieża Franciszka wypowiedziane w jego rozmowie z premierem Orbanem, do której doszło przed uroczystościami zamykającymi Kongres Eucharystyczny w Budapeszcie. Jak powiedział Orban, za Niedziela.pl: „Ojciec Święty jasno dał do zrozumienia, że walka, którą toczymy w ochronie rodzin, jest najważniejsza z punktu widzenia Europy. On też uważa, że potężne siły pracują w brukselskiej biurokracji nad relatywizacją rodziny”. Liberalne media, które tak często powołują się na papieża Franciszka, wtedy, kiedy im to pasuje, marginalizują tę wypowiedź, a jeżeli już coś o niej wspominają, to tylko tyle, że papież broni tradycyjnej rodziny. Najwidoczniej jak ognia boją się zestawienia tych słów z ostatnią rezolucją PE, który propaguje genderową ideologię, której rzekomo nie ma, a która, chociażby w tej rezolucji, domaga się legalizacji homoseksualnych małżeństw i ich prawa do adopcji i wychowywania dzieci przez pary jednopłciowe w całej UE. Tak oto kolejny obszar, po sądownictwie i organizacji wymiaru sprawiedliwości, po sferze kultury, edukacji, wolności dla religii, a także w znacznej części i ekologii, które nie były objęte unijnymi traktatami, zostaje przez liberalnych decydentów państw zachodnich, piastujących wysokie stanowiska w UE, zawłaszczana. I chociaż formalnie PE nie może stanowić obowiązującego w UE prawa, to posuwa się do tego, że szantażuje rządy niepodległych państw grożąc im, że będą pozbawiana unijnych funduszy, albo będą na te państwa nakładane kary finansowe, za nieprzestrzegane wyimaginowanej unijnej praworządności, która w traktatach nie jest sprecyzowana. Tę „praworządność w Unii kreują m.in. tacy politycy, jak ciągle wtrącająca się w nasze sprawy Vera Jurova, vice-szefowa KE, która w swoim kraju miała duże problemy z wymiarem sprawiedliwości.

Pomniejszanie znaczenia tradycyjnej rodziny i samego małżeństwa, jako związku mężczyzny i kobiety, podważa podstawy organizacji wspólnot narodowych, a także i samych państw, jako, że, to właśnie rodzina stanowi ich podstawową komórkę społeczną. Cywilizacja europejska, w znacznej mierze wywodząca się z starożytnych kultur Grecji i Rzymu i z chrześcijaństwa, właśnie temu chrześcijaństwu zawdzięcza w znacznej mierze swój obecny porządek prawny. Ten porządek prawny, jeżeli jest naruszany, a był, chociażby przez dwie wojny światowe i inne konflikty zbrojne, na pewno nie był niszczony w imię chrześcijaństwa, a wręcz przeciwnie, w imię walki z chrześcijaństwem. Teraz sięga się po inną broń, po podważanie znaczenia związków małżeńskich, rodziny i państw, jako wspólnot narodowych, bo niszcząc pierwsze i drugie z łatwością rozwali się i to trzecie, czyli państwa, które dzisiejszą Europę stanowią. Bez poczucia wspólnoty narodowej państw, jakie znamy, dawno by już nie było. Wiemy z własnej historii, jak długo nasz naród był pozbawiony organizacji państwowej, a mimo wszystko przetrwał i doprowadził do tego, że Polska w 1919r odzyskała swoją niepodległość. Wprawdzie znowu tę niepodległość utraciliśmy na parę lat, potem przez wiele lat musieliśmy żyć pod częściową okupacją, ale właśnie to poczucie przynależności do narodu pozwoliło nam w 1989r pełna niepodległość odzyskać. Mamy ją ponownie stracić, bo unijni stratedzy tak to sobie wymyślili, a jednym z ich sposobów doprowadzenia do tego ma być zniszczenie rodziny i tradycyjnych związków małżeńskich?

Jako naród i niepodległe państwo powinniśmy się zdecydowanie przeciwstawić ciągłemu atakowaniu naszej niezawisłości także w tych obszarach, które dla znacznej większości Polaków zawsze były ważne. Nikt w Polsce nie „tępi” osób z grupy LGBT+, ale nie możemy oddać ich „aktywistom” tego, czego ta społeczność od państwa żądać nie może. Związki homoseksualne nie mają prawa spodziewać się tego, że będą uznawana za legalne małżeństwa, ani nie mogą żądać prawa do tego, że dwie osoby tej samej płci będą zapisywane w dokumentach, jako jedyni rodzice dzieci, które w tych związkach znalazły się przez decyzje dorosłych, często dla nich zupełnie obcych osób. Dlaczego tak ma być? Bo „rodzina to mama, tata i dziecko, „i kropka”, „nie ma o czym dyskutować”.


to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo