julian olech julian olech
286
BLOG

Czy Tusk dojrzał już do tego, by zostać premierem?

julian olech julian olech Donald Tusk Obserwuj temat Obserwuj notkę 17

Donald Tusk od powołania nowego parlamentu, póki co, musi zadowolić się funkcją szeregowego posła, która wyraźnie mu nie pasuje. Taka kariera w UE (szef Rady Europejskiej, szef EPL), a tu taki obciach, szeregowy poseł RP? Tusk siedzi w Sejmie w towarzystwie dwóch partyjnych kolegów, B.Budki i M.Kierwińskiego i pewnie w głowie mu pobrzmiewa piosenka Kuby Sienkiewicza „Co ja robię tu”? Póki Sejm nie powoła go na premiera musi cierpieć te katusze, czemu daje wyraz częstym wierceniem się na poselskim fotelu i spoglądaniem, raz w lewo, raz w prawo, na tych dwóch, co obok, by upewnić się, że to najprawdziwsza prawda, on na tym samym poziomie, co ci dwaj. Tusk mocno liczy na to, że to tylko na chwilę, wierzy, że los i historia nie obejdą się z nim tak okrutnie i nie każą siedzieć mu na tym miejscu całe cztery lata, czyli do końca kadencji Sejmu. Szef PO, jeszcze przed wyborami, szczerze wyznał, że niedobrze mu się robi na samą myśl, że będzie musiał chodzić na Wiejską, a jeżeli już, to przecież on całe siedem lat miał zarezerwowany fotel na inny poziomie, na zdecydowanie wyższym niż ten, na którym obecnie siedzi, bo to był poziom premiera polskiego rządu. Wprawdzie ten poziom też był dla niego za niski i dlatego zeń odfrunął, ale dostał polecenie, z jeszcze wyższych poziomów [unijnych], na których się obracał, by wrócić na stare „śmieci” (to nie jest powtarzanie Frasyniuka, bo on gadał bez cudzysłowu) i zrobić porządek. Wrócił, wziął udział w zawodach [wybory], przegrał, ale dzięki „machlojkom” TD wygrał, mówili, że z nim nigdy, ale „rura im zmiękła” i znowu są w przyjaźni. To jednak przyjaźń z dyktatorem, Tusk na opozycji rządzi niepodzielnie, choć jeszcze żadną funkcją nie jest obdarzony. Rządzi, rozdziela funkcje i stanowiska, jak mu to idzie? To rządzenie, „bez żadnego trybu”(?), na razie jest marne, ustawa z „wiatrakami” to pokazała, Tusk ponoć się wścieka, Budka zaszył się w mysiej dziurze, choć on z Hennig-Kloską tej ustawie „twarz” dawał, a teraz bidną kobiecinę zostawili samą, oni właśnie tak walczą o prawa i równość kobiet. Te nieszczęsne wiatraki, mogą na cztery strony rozgonić totalną demokrację, co już pobrzmiewa, bo nikt z tamtej strony nie chce przyznać się do autorstwa wiadomej ustawy i być może trzeba będzie powołać kolejną komisję śledczą (jedna więcej, jedna mniej, co za różnica), która tę sprawę rozwikła.

Zostawmy te dywagacje, o falstarcie totalnej demokracji, warto się zastanowić, czy Donald Tusk dojrzał już do tego, by ponownie zostać premierem polskiego rządu. Ponoć „nieważne, jak się zaczyna, ale, jak kończy” (posłanka H-Kloska pewnie myśli inaczej), dla Tuska dylematem to nie jest, bo on na poważnie działać jeszcze nie zaczął, czeka na nominację na premiera, czeka, czeka, jego polityczny obóz na to czeka, ale, czy się doczekają? Tusk bardzo chce, a może nawet i musi chcieć, zostać premierem, wszak dostał taki prikaz od samej Ursuli vdL. Na polecenie szefowej KE wrócił z Brukseli do Polski, miał wygrać wybory, wygrał/nie wygrał, TD mu to zwycięstwo podarowała, miał zostać premierem i spełniać pokładane w nim unijne, czyli niemieckie nadzieje. No i na tym ostatnim etapie, póki co, Tusk się zatrzymał. Na razie czeka na decyzje Sejmu, a potem, jak te decyzje będą podjęte po jego myśli będzie czekał na ruch prezydenta. Moim zdaniem są jednak ważne przeszkody, by prezydent mógł nominować Tuska na stanowisko premiera. Jakie to przeszkody?

Po pierwsze: Tusk kwestionuje konstytucyjne organy państwa, co do ich legalności: prezydenta, prezesa NBP, TK i jego sędziów, KRS i pewnie dałoby się tu jeszcze wiele dorzucić. Tusk kwestionuje, potem się wykręca, przed wyborami mówił, co innego, po wyborach zmienia zdanie, a to są zbyt ważne sprawy, by pominąć je przed powierzeniem komuś jednej z najważniejszych funkcji w państwie. Sejm z tego matactwa, jakie Tusk uprawia w mediach na powyższe tematy, powinien kandydata porządnie przepytać i wydusić z niego oświadczenie, że będzie przestrzegał obowiązującego w Polsce prawa. To warunek bezwzględnie konieczny, bez spełnienia którego kandydatura D.Tuska nie powinna być w ogóle rozpatrywana

Po drugie: Tusk zapowiadał, że zlikwiduje TVP, ważnie źródło informacji dla wielu Polaków, choć zgodnie z prawem zrobić tego nie może. Czy takie działanie zapowiadane przez kandydata na premiera może zapewnić w Polsce przestrzeganie zasady prawa do wolności słowa, co gwarantuje nam nasza Konstytucja? Sprawa do załatwienia j.w.

Po trzecie: Tusk nie daje gwarancji, że polski interes narodowy będzie dla niego ważny, dawał niejednokrotnie temu wyraz, kiedy urzędował w Brukseli, musi się z tamtych działań wytłumaczyć i przyrzec poprawę, bo Polska nie potrzebuje premiera, który działa na jej szkodę. A działaniem na szkodę Polski było m.in. popieranie bzdurnych kar, jakie unijne organy na Polskę nakładały, a także blokowanie naszego KPO, które totalna opozycja na czele ze swoim obecnym wodzem nieustannie robiła, podważanie polskiej praworządności, naszego sądownictwa, naszej demokracji.

Po czwarte: To Tusk zainicjował powoływanie komisji śledczych w sprawach, które ze względów politycznych drażniły jego i polityków totalnej opozycji, a zaczął od zlikwidowania jednej z najważniejszych, już istniejącej, komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów na polskie władze/rządy. Logicznego uzasadnienia do podjęcia tej ostatniej decyzji brak, a te wcześniejsze wypływają z czystej rządzy zemsty na politycznym przeciwniku, mściwy premier nie będzie dobrym premierem, to jasne.

Warunków, jakie Donald Tusk powinien spełniać, by zostać powołanym na stanowisko premiera można by wyliczyć o wiele więcej, ale te pierwsze dwa są absolutnie niezbędne do zrealizowania, nim Tuskowi zostanie wręczona wiadoma nominacja. Prezydent ma jeszcze inne powody, by z tą nominacją nie spieszyć się nadmiernie, nigdzie nie jest określony termin, w jakim musi się ona dokonać, a biorąc pod uwagę wypowiedzi D.Tuska na temat obecnego prezydenta, delikatnie nazwę je niedelikatnymi, w ramach lekcji dobrego wychowania może prezydent delikwenta przetrzymać tak ze dwa, trzy dni, nic złego z tego powodu mu się nie stanie, a Polska też nic nie straci.

PS. Muszę dopisać jeszcze jeden warunek: Tusk przed nominacją powinien złożyć oświadczenie, jak długo ma zamiar być premierem i, czy znowu nie wybiera się do Brukseli na atrakcyjniejszą posadę, ... to ważne, by można było ocenić jego przydatność do funkcji premiera

to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka