Komisja Europejska od trzech lat prowadziła postępowanie wyjaśniające, które miało doprowadzić do ukarania Gazpromu za stosowanie niedozwolonych praktyk monopolistycznych związanych z dostarczaniem gazu do Europy Środkowo-Wschodniej. Komisja te monolityczne praktyki Gazpromu potwierdziła, państwa wspomnianej części Europy poniosły z tego tytułu olbrzymie straty finansowe, bo płaciła znacznie więcej za gaz, niż państwa zachodnie, a Komisja?
Komisja Europejska uznała wprawdzie, że oskarżony jest winny, ale, póki co, zastosowała tylko pouczenie, że jeżeli Gazprom od tych monopolistycznych nawyków nie odstąpi, co samo w sobie jest potwierdzeniem, że dalej je stosuje, to Komisja wtedy może(?) te zapowiadane kary na Gazprom nałożyć.
Komisja Europejska, która czuje się odpowiedzialna do pilnowania praworządności, szczególnie w państwach Europy Środkowo-Wschodniej, jakby gdzie indziej prawa nie łamano, najwidoczniej stosuje różne standardy do rozpatrywanych spraw w zależności, kogo przyjdzie jej oceniać. Gazprom, który z Niemcami robi różne geszefty, a w którym były kanclerz Niemiec pełni wysoką funkcję, sowicie opłacaną, najwidoczniej może liczyć na duże względy, nawet wtedy, kiedy sprawa jest nadzwyczajnie dla niego niekorzystna. Ten wyrok Komisji Europejskiej w sprawie Gazpromu daje o Komisji jednoznaczne świadectwo, Komisja jest wyjątkowo stronnicza, a nadrzędne dla niej są interesy liberałów, którym tak naprawdę jest "wsio rawno", jak jest przestrzegane prawo.